Ukraina szykuje się do ciężkiej zimy

W równym stopniu, jak na swoje świeżo mobilizowane dywizje Putin liczy na “generała zimę”. Chce go wesprzeć atakami na infrastrukturę energetyczną i szantażem gazowym, ale Ukraina jest przygotowana na ciężką zimę i postara się ją przetrwać. 

Według wczorajszych informacji ukraińskiego operatora sieci elektroenergetycznych Ukrenerho, udało się ustabilizować dostawy prądu w Kijowie i centralnych obwodach Ukrainy. Sieci zaczynają funkcjonować w całym kraju. W trakcie poniedziałkowych ataków uszkodzone w różnym stopniu było nawet 30 proc. ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Tak straty ocenił minister energetyki Herman Hałuszczenko. To dużo, ale należy mieć na uwadze, że uszkodzenia uszkodzeniom nie są równe. W wielu wypadkach rosyjskie rakiety spadały po prostu na teren elektrowni, czy podstacji przesyłowych, niszcząc mniej istotne elementy zabudowań.

Wiadomości
Rosjanie uszkodzili 30 proc. ukraińskiej infrastruktury energetycznej
2022.10.12 10:39

Masowy atak z 10 października był największym jednorazowym uderzeniem za pomocą pocisków różnego typu od początku wojny. Wystrzelono około 100 pocisków, z których połowa osiągnęła cele. Rosja miała przygotowaną mapę celów, z których najważniejsze z punktu widzenia strategii prowadzenia wojny były cele w infrastrukturze energetycznej: elektrownie, elektrociepłownie, podstacje.

Reszta celów, to może widowiskowe, ale barbarzyńsko bezsensowne uderzenia w centrach miast w budynki cywilne. Te cele do planu operacji „zemsta za Most Krymski” pewnie dodano w ostatniej chwili, by zwiększyć efekt terroryzujący Ukraińców i przerażający świat. Cele w infrastrukturze były jednak elementem planu przewidzianego na później, by zimą pozbawić Ukrainę prądu, wody i ciepła. Tyle, że plan ten się nie powiódł. Uderzenie z poniedziałku pokazały, że Rosja nie jest w stanie jednorazową operacją zmasowanych uderzeń powalić ukraińskiej energetyki na kolana.

Idzie zima i Rosjanie mają pewnie nadzieje, że w tym czasie będą mogli powtarzać takie uderzenia równocześnie atakując na froncie. To nie takie proste i zdolności Rosjan do tego typu masowych uderzeń są ograniczone. A Ukraina przygotowuje się do ciężkiej zimy.

Piece i armaty

Od lata w lasach w okolicach wielu ukraińskich miast i miasteczek było słychać nieustanne odgłosy pił łańcuchowych. Trwały przygotowania awaryjne do zimy. Miasta zgromadziły duże ilości drewna opałowego na wszelki wypadek.

– W Winnicy kupiliśmy piece na drewno i pelet, mamy zakupione garkuchnie do gotowania dużych ilości zupy, mamy generatory prądu na olej opałowy, myślę, że jesteśmy gotowi na ciężką zimę i nikt w mieście nie będzie głodował, ani marzł – mówi Mykoła Formaniuk, odpowiedzialny za infrastrukturę wicemer Winnicy.

Wiadomości
Władze Lwowa i Kijowa: mieszkańcy powinni z wyprzedzeniem przygotować się na trudną zimę
2022.08.17 13:40

Piece, kotły i generatory są umieszczane w różnych budynkach publicznych. W razie potrzeby ludzie będą mogli się tam ogrzewać i dostaną jedzenie. Podobne przygotowania miały miejsce w innych miastach. Ekipy remontowe spółek energetycznych również są w pełnym pogotowiu i zakupują duże ilości podzespołów do szybkich napraw infrastruktury.

– Żeby wprowadzić poważne przestoje w dostawach energii, Rosjanie musiliby skupić się na atakach na podstacje i stacje wysokiego napięcia, ale na obszarze całego kraju, wiedząc dokładne które mają kluczowe znaczenie dla systemu i jednocześnie, a to raczej wątpliwe, zwłaszcza, że nasi energetycy potrafią szybko reagować – dodaje Furmaniuk.

Że działają szybko, pokazały ataki z 11 września, kiedy Rosjanie zaatakowali elektrociepłownię Zmijowską w obwodzie charkowskim i trzy ważne podstacje wysokiego napięcia. W rezultacie padło 40 kolejnych podstacji, dwie linie przesyłowe 750 kW i pięć linii 330 kW. Kilkaset tysięcy Ukraińców, w tym mieszkańcy Charkowa, straciło prąd. Na kilka godzin. Bo w tak krótkim czasie system energetyczny potrafił przestawić się na zapasową infrastrukturę, a ekipy naprawiły uszkodzenia.

Wiadomości
“Terroryści pozbawili prądu milionowe miasto”. Mieszkańcy Charkowa o rosyjskim ostrzale
2022.09.12 15:43

Rosjanie testują tego typu ataki od jakiegoś czasu. Mają one w teorii fundamentalne znaczenie nie tylko dla terroryzowania ludności Ukrainy chłodem i ciemnościami. Chodzi o wyłączenie ukraińskiej telekomunikacji, przemysłu i kolei. Czyli oślepienie ukraińskiej armii i załamanie jadących koleją dostaw dla wojska na froncie.

Bitwa o elektrownie

Tyle teorii. W praktyce Rosji będzie bardzo trudno osiągnąć cel zniszczenia na istotnie dłuższy czas ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Takie zdolności posiadają głównie w strefie do 200 km od linii frontu. Na większą skalę mogą tam używać artylerii rakietowej (o niskiej celności), a nawet przestawionych na cele naziemne systemów przeciwlotniczych S-300. I to też z pewnymi zastrzeżeniami.

Rosyjski arsenał rakiet i pocisków manewrujących, które zasięgiem obejmują całą Ukrainę, a można je wystrzeliwać z Rosji, z bombowców, lub z okrętów Floty Czarnomorskiej, jest trudny do oszacowania. Różne źródła mówią o maksymalnie 1200-1300 pociskach manewrujących i zbliżonej ilości pocisków lotniczych dla mniejszych bombowców i myśliwców. Nie wiadomo też, ile pozostało pocisków starszego typu z czasów ZSRR i w jakim są stanie. Razem to nie jest wiele (tylko 10 października Rosjanie zużyli 100 takich pocisków). A przecież muszą mieć rezerwę na ewentualność „wielkiej” wojny z NATO. Część z tych pocisków to rezerwa przeznaczona do przenoszenia taktycznej broni jądrowej.

Wniosek jest taki, że możliwości prowadzenia falami masowego i wymagającego precyzyjnych uderzeń ostrzału ukraińskiej infrastruktury Rosjanie mają ograniczone. A tylko takie ataki przyniosłyby załamanie w energetyce. Rosjanie mają jeszcze trudną do oszacowania ilość irańskich dronów-kamikadze Shahed-136. Przenoszą one wielokrotnie mniejszy ładunek od rakiety, ale zwłaszcza w przypadku mniejszych podstacji przesyłowych mogą być skuteczne.

Wiadomości
Ukraińska armia: Rosja otrzymała od Iranu od 300 do kilku tysięcy dronów bojowych. Przerzuca je na Białoruś
2022.10.13 15:30

Na Ukrainie jest 13 dużych rozdzielni-podstacji 750 kW. Są też kluczowe z punktu widzenia dostaw dla armii kolejowe stacje elektryczne. To te obiekty będą teraz areną walki z nalotami irańskich dronów i rosyjskich rakiet. Będą chronione m.in. świetnie sprawdzającymi się w zwalczaniu dronów polskimi zestawami przeciwlotniczymi Piorun. Zresztą rosyjskie uderzenie w ukraińską energetykę może przyjść nie tylko z powietrza.

Trwa również batalia wokół gazociągów. Ukraina nie kupuje gazu od Rosji od 2014r. Jednak nadal kupuje rosyjski gaz za pośrednictwem państw europejskich. Polega też na własnym wydobyciu. W ten sposób pozyskiwała nawet 60 proc. gazu. Rozwiązania te mają swoje wady. Rosja prowadzi przeciw Europie gazową wojnę i ogranicza dostawy. Tajemnicze wybuchy na gazociągu Nord Stream ograniczyły możliwości przesułu. Główna droga dla rosyjskiego gazu wiedzie przez Ukrainę (nie licząc drogi południowej). Ukraina sama z niej nie korzysta, jednak ryzyko rosyjskiego sabotażu bądź uderzeń w ukraińską sieć gazową jest bardzo możliwe. Równie zagrożone są ukraińskie złoża gazu. Połowa z nich eksploatowana jest we „frontowym” obwodzie charkowskim. W efekcie tego ryzyka, ograniczania dostaw i spekulacji na rynkach rosną ceny. Ukraina potrzebuje dziś 10 mld. USD na zakup gazu, by zimą Ukraińcy nie marzli.

– Możemy teraz odbierać gaz z tego gazociągu i mamy wstępne umowy z dostawcami takiego gazu, a także wolna przepustowość na Baltic Pipe, została nieformalnie pozostawiona Naftohazowi dla Ukrainy. Problem polega jednak na tym, że 1 mld m3, który moglibyśmy kupić w nadchodzącej zimie, kosztuje przy obecnych cenach 2 mld dolarów. Naftohaz nie ma teraz pieniędzy, żeby kupić ten gaz – powiedział agencji Interfax Ukraina Jurij Witrenko, prezes Naftohazu.

Witrenko przynał w rozmowie z Guardianem, że temperatura w pomieszczeniach zimą spadnie do 17-18 stopni. Skrócony będzie okres grzewczy. Zarówno prezes Naftohazu, jak i władze lokalne (m.in. mer Kijowa Witalij Kliczko) doradzają Ukraińcom, by kupowali koce i ciepłą odzież.

Niezależnie od zagrożenia atakami, ukraińska energetyka i tak pracuje w trybie awaryjnym. Z systemu praktycznie wypadła okupowana przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Jądrowa.

Wiadomości
Zaporoska Elektrownia Jądrowa znów podtrzymywana dieslem po ostrzale
2022.10.12 11:00

Mimo nadziei, że dzięki temu Kijów sporo zarobi, możliwości eksportu energii do Europy są coraz bardziej zagrożone. I to mimo, że zapotrzebowanie na prąd z powodu wojny spadło, bo przecież wielu Ukraińców wyjechało z kraju, a przemysł nie działa jak w czasie przedwojennym. Przerwy w dostawach prądu, gazu i ogrzewania będą ciosami w pogrążającą się w kryzysie ukraińską gospodarkę. Dlatego, obok bardzo ważnego, opisywanego na czołówkach gazet wsparcia sprzętem wojskowym, równie ważna będzie mniej spektakularna pomoc w grantach i kredytach oraz sprzęcie pomagającym ratować atakowaną infrastrukturę energetyczną.

Ukraińcom nie chodzi już nawet o komfort życia w zimowych miesiącach, bo obniżenie temperatury przetrwają, ale o to, by państwo mogło funkcjonować w miarę normalnie, jak do tej pory. A bez energii tego nie da się zrobić.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności