Wielogodzinne rozmowy, nieoficjalne wczoraj i oficjalne dziś, nie zakończyły się przełomowymi decyzjami, czy podpisaniem istotnych dokumentów.
Alaksandr Łukaszenka i prezydent Azerbejdżanu Ilcham Alijew nawzajem prawili sobie komplementy dotyczące współpracy Baku i Mińska. Białoruski polityk dawał do zrozumienia, że pochwala odzyskanie przez Azerbejdżan części Karabachu.
– Rzeczywiście Azerbejdżan zrobił wiele, aby zrealizować swoje narodowe marzenie. Ale to tylko pierwszy krok – dodał.
W czasie rozmów omówiono też udział Białorusi w odbudowie Karabachu. Zainteresowana jest tym też Ukraina – w tym samym czasie, co Alaksandr Łukaszenka, Azerbejdżan odwiedza wicepremier Ołeksij Reznikow.
Prezydent Azerbejdżanu Ilcham Alijew przekonywał, że między Mińskiem a Baku nie ma punktów spornych. Zgodził się z tym Alaksandr Łukaszenka, który od ogółu przeszedł do konkretu.
– Szczególnie dziękuję za wsparcie i w trudnych czasach i teraz z dostawami surowców energetycznych na Białoruś. Może powinniśmy pogłębić nasze stosunki, szczególnie w tej sferze, bardzo drażliwej bo Białoruś jest w centrum ekonomicznych i politycznych wydarzeń – powiedział.
Wcześniej ambasador Białorusi w Baku Andrej Raukou powiedział, że Mińsk chce kupić od Azerbejdżanu w tym roku milion ton ropy. Na razie na Białoruś trafiło 270 tysięcy ton.
W zeszłym roku Białoruś kupiła od Azerbejdżanu 800 tysięcy ton ropy. Pierwszy transport przybył na początku 2020 roku w związku z brakiem dostaw z Rosji. Mińsk i Moskwa nie mogły się wtedy porozumieć, co do ceny surowca. Dostawy wznowiono w kwietniu.
Jak informuje państwowa białoruska agencja Biełta, po rozmowach podpisano kilka wstępnych dokumentów dotyczących rolnictwa, hodowli zwierząt, a także współpracy w sferze energetyki. Wirtualnie podpisano też wstępne porozumienie między dwoma koncernami naftowymi Biełnieftiechim i Socar.
pp/belsat.eu wg AzerTac, Day.az, Biełta