Dywersanci wysadzili strategiczny dla Rosjan most pod Melitopolem


Wczoraj wieczorem siły ukraińskie zniszczyły podporę mostu drogowego na rzece Mołoczna pod Melitopolem. Rosjanie wykorzystują go do transportu wojska na południowym odcinku frontu, a jego znaczenie wzrosło po uszkodzeniu Mostu Krymskiego w październiku.

Siły ukraińskie wysadziły most na drodze M14 (Mariupol – Chersoń) w Melitopolu.
Zdj. Iwan Fedorow / Telegram

Do wybuchu doszło około godziny 20.30, gdy z powodu godziny policyjnej z przeprawy nie mogą już korzystać cywile. Zniszczona została podpora mostu, uszkodzone jest też przęsło i jezdnia. 

Okupacyjna administracja poinformowała, że most się nie zawalił, ale ruch na nim został wstrzymany. Według Rosjan był to “atak terrorystyczny, za jakim stoją ukraińscy dywersanci”. Mieli oni podłożyć ładunek wybuchowy pod podporę mostu.

Ukraiński mer miasta Iwan Fedorow napisał w Telegramie, że za pomocą tej przeprawy “okupanci przywozili sprzęt wojskowy ze wschodu”.

– Po tym, jak “zmęczył się” Most Krymski, jest to jeden z obiektów strategicznych. Siły Zbrojne Ukrainy są już blisko – podkreślił mer.

O tym, że to siły ukraińskie stoją za zniszczeniem mostu wspomniał także doradca Biura Prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.

– To izolacja teatru działań wojennych. Nie dajemy im możliwości przerzucania uzbrojenia i sprzętu wojskowego na czas. Teraz będa musieli jeżdzić objazdem, a to bardzo dobrze, bo współczesna wojna nie zależy od przewiezionych ton, ale od rytmu dostaw.

Melitopol leży na trasie z rosyjskiego Rostowa nad Donem i okupowanego Mariupola do Chersonia i na Krym.

Siarhiej Krot, pj/belsat.eu

Aktualności