Współpracownik Aleksieja Nawalnego, Leonid Wołkow, powiedział dziś, że zwolennicy rosyjskiego opozycjonisty nie będą już planować demonstracji i wyznaczać ich na konkretny dzień. Protesty w Rosji są jednak nieuchronne i wybuchną spontanicznie – zapewnił.
– Protest wybuchnie spontanicznie, tak jak było to w Tunezji w 2011 roku. Czy to jest dobrze? Nie. Czy jest to nieuniknione? Tak – oświadczył Leonid Wołkow.
Opozycjonista, który kierował siecią sztabów Nawalnego w miastach Rosji, wypowiadał się na konferencji organizowanej przez Uniwersytet Chicagowski. Jego wypowiedź przekazało radio Głos Ameryki. Wołkow tłumaczył, że obecnie protesty w Rosji nie są możliwe, bo władze coraz surowiej traktują demonstrantów. Ponadto trwają starania, by umieścić organizacje stworzone przez Aleksieja Nawalnego, w tym sztaby opozycjonisty, na liście organizacji ekstremistycznych.
Ostatnia fala demonstracji w obronie Nawalnego przetoczyła się przez Rosję w marcu, ale zebrała mniej uczestników niż 500 tysięcy, na które liczył wcześniej Wołkow.
pj/belsat.eu wg PAP