„Tego nam nie odbiorą, to jest na zawsze”. Jak na kartach historii Grodna zapisało się Centrum Życia Miejskiego


Kolejka na koncert Lawona Wolskiego, zdj.: Biełsat

W ciągu pięciu lat swojego istnienia Centrum Życia Miejskiego w Grodnie stało się dla mieszkańców właściwie kultowym miejscem. Niedawno jednak władze zdecydowały o zamknięciu tej instytucji kulturalno-oświatowej. Wczoraj odbyło się posiedzenie Sądu Gospodarczego Obwodu Grodzieńskiego, podczas którego wydano decyzję o zamknięciu Centrum. Dyrektor ośrodka na dopełnienie tego obowiązku ma trzy miesiące.

Centrum Życia Miejskiego powstało w Grodnie w 2016 roku. Jego założyciel i dyrektor, grodzieński społecznik i współpracownik Biełsatu Paweł Mażejka mówił wówczas, że to niezależna przestrzeń, która działa na pograniczu kultury, sztuki, historii, oraz społecznego i miejskiego aktywizmu.

– Centrum powstało z myślą o tych, którzy chcą uczynić Grodno i Białoruś lepszym miejscem na Ziemi. Kontynuujemy działania wielu stowarzyszeń społecznych, inicjatyw i ludzi, którzy pracowali dla dobra naszego miasta. Dążymy do tego, aby Grodno stało się centrum życia kulturalnego i intelektualnego nie tylko Białorusi, ale i całej Europy – powiedział.

Paweł Mażejka, zdj.: Biełsat

Centrum w profesjonalny sposób promuje kulturę Białorusi

Jednym z głównych założeń instytucji jest popularyzacja białoruskiej sztuki i twórczości białoruskich artystów. W ciągu pięciu lat w Centrum odbyło się około 70 różnych wystaw. Mieszkańcy Grodna mogli obejrzeć między innymi unikalną wystawę „Kolor Białorusi” grafika Michaiła Anempadystawa; „Dożynki” Żanny Kapusnikawej, białoruskiej artystki o międzynarodowej sławie czy „Echo” – wystawę ilustratora Pawła Tatarnikowa poświęconą postaciom historycznym i miejscom związanym z Białorusią. W ośrodku organizowano również wystawy grodzieńskich artystów

– Centrum Życia Miejskiego darzyło artystów ogromną sympatią i uczucie to było z pewnością odwzajemnione. Nie sposób zliczyć, ile spotkań odbyło się w tym miejscu – mówi w komentarzu dla Biełsatu znany białoruski muralista Siarhiej Hryniewicz.

Wiadomości
Centrum Życia Miejskiego w Grodnie zlikwidowane
2021.05.12 18:08

Artysta podkreśla, że Centrum różni się od zwykłych galerii sztuki, ponieważ wszystkim wydarzeniom towarzyszyły dyskusje:

– Przez ostatnie lata było to właściwie jedyne miejsce w mieście, gdzie można było posłuchać inteligentnych ludzi, wziąć udział w ważnych dyskusjach, usłyszeć świetną muzykę na żywo, zapoznać się z niezależnym teatrem i kinem.

Walancina Szoba.
Zdj.: Biełsat

W grudniu w Centrum odbyły się dwie wystawy Walanciny Szoby, znanej grodzieńskiej artystki. Na jednym z nich zaprezentowała pracę, którą w 2015 roku wyróżniono w prestiżowym konkursie w Paryżu.

– Paweł to przedstawiciel nowej inteligencji, który nagle zdecydował, że trzeba skupić w jednym miejscu wszystko, co najlepsze na Białorusi: książki, muzykę, sztukę. I świetnie mu się to udaje. Ja zajmuję się sztuką niekomercyjną – jest to ten rodzaj idei bardzo kreatywnych osób, który nie zawsze chcą pokazywać i wystawiać, ponieważ nie przyniesie to zysku. Ale dla Pawła nie jest ważny zysk. Jestem chyba jedyną przedstawicielką Białorusi, która pojechała do Francji i przywiozła stamtąd taką nagrodę. A Paweł zaproponował, by pokazać tę pracę w naszym Centrum. On doskonale rozumie i czuje ten rodzaj sztuki – subtelną kreatywność, z której znany jej nasz kraj – powiedziała Walancina Szoba.

Koncert akustyczny grupy Krama.
Zdj.: Biełsat

Jak zaznacza artystka, Centrum jest dowodem na, że Białoruś jest prawdziwą skarbnicą twórczych osób. Jej ostatnia wystawa tam poświęcona była Bożemu Narodzeniu. W jej czasie organizowano w ośrodku również tradycyjne wieczory świąteczne i przedstawienia dla dzieci z białoruskojęzycznych rodzin.

– Udało się nam osiągnąć coś prawdziwie magicznego. Stworzyliśmy scenografię dla dzieci, aby mogły wśród sztuki bawić się wykorzystując swoją fantazję. Pracowali z nami aktorzy. Filmy, które były pokazywane i omawiane w Centrum, wystawy fotograficzne – m.in. „World Press Photo”, czy wystawy fotografii naszej Natalli Dorasz… To wszystko są prawdziwe perełki, które gromadziły ludzi w jednym miejscu i edukowały ich w zakresie estetyki. Takie działania powinny być wspierane albo przynajmniej nie powinny być utrudniane – przekonuje Szoba.

Wiadomości
Pół roku po śmierci Ramana Bandarenki. Władze przeciągają sprawę
2021.05.12 19:54

„Pozew przeciwko Centrum wraz z ludźmi, którzy go zainicjowali, zajmą swoje haniebne miejsce w historii miasta”

W Centrum odbywało się wiele wydarzeń edukacyjnych: “okrągłe stoły”, dyskusje, wykłady. Dużo uwagi poświęcano białoruskiej historii i jej popularyzacji.

– W ciągu tych kilku lat swojego istnienia Centrum Życia Miejskiego stało się naprawdę wyjątkową platformą dla miasta. Odbywały się tu międzynarodowe konferencje naukowe o tematyce historycznej. Na Grodzieńskim Uniwersytecie Państwowym nic podobnego nie miało miejsca, jeśli brać pod uwagę poziom naukowy i obecność kolegów z zagranicy. Jest to miejsce, gdzie miały miejsce też prezentacje książek. Sam dwukrotnie organizowałem tu prezentacje swoich książek naukowych – mówi doktor nauk historycznych i wykładowca Aleś Smalanczuk.

Aleś Smalanczuk, zdj.: Biełsat

Historyk wspomina spotkania z ciekawymi ludźmi, prawdziwymi intelektualistami, koncerty i festiwale, które odbywały się w Centrum i podkreśla, że miejsce to stało się niezwykle ważne dla miasta, zwłaszcza że Ministerstwo Kultury i miejscowe władze wykazują niewielkie zainteresowanie rozwojem kultury białoruskiej.

– To miejsce jest jednocześnie przestrzenią wolności, wymiany poglądów, myśli i spotkań przyjaciół. Jako historyk mogę stwierdzić, że Centrum i jego znaczenie dla miasta przejdzie do historii Grodna. Podobnie jak sprawa, którą wszczęto przeciwko ośrodkowi – zajmie ona swoje haniebne miejsce w historii miasta wraz z ludźmi, którzy ją zainicjowali i będą ją realizować. Likwidacja Centrum to cios wymierzony w życie kulturalne Grodna, a nie w to, co jako złe przedstawia telewizja – przekonuje Smalanczuk.

Spektakl “451 stopni Fahrenheita” na podwórku przy Kirowa 3, zdj.: Biełsat

„Każdy, kto znajdzie się w tej przestrzeni, czuje się tu komfortowo”

Od 2016 w Centrum odbyło się ponad 250 wydarzeń kulturalnych i edukacyjnych, ponad 100 prezentacji książek, spotkań z wybitnymi pisarzami, kilka dużych festiwali – filmu dokumentalnego Watch Docs i książki intelektualnej Pradmova. W 2019 roku Centrum było jedynym miejscem na Białorusi, w którym otwarto i zaprezentowano wystawę najbardziej prestiżowego konkursu fotograficznego World Press Photo.

– Najważniejszym czynnikiem nie jest tutaj fakt, że białoruska kultura żyje i oddycha w Centrum Życia Miejskiego, pełną piersią, jak u siebie. Ważne jest to, że każdy, kto trafi tutaj po książkę, słowo, festiwal czy wydarzenie, czuje się tu komfortowo. Cudowni ludzie, najlepsze książki i wolna przestrzeń. Tego nam nie odbiorą, to jest na zawsze. Nawet jeśli na razie tylko w naszych sercach. Ale to tylko „na razie” – zauważa pisarka, nauczycielka i krytyczka literacka Hanna Siewiaryniec, uczestniczka zeszłorocznego festiwalu Pradmowa, który odbył się w Centrum.

Festiwal “Pradmova”.
Zdj.: Biełsat

Centrum pomagało w walce z pandemią

W 2020 roku Centrum Życia Miejskiego było miejscem, gdzie wolontariusze ByCovid19 zbierali się i działali, by pomóc grodzieńskim medykom w walce z pandemią. Wszystko to w czasie, gdy Alaksandr Łukaszenka radził ludziom, by leczyli COVID wódką i traktorami.

Uładzimir Prudnikau.
Zdj.: Biełsat

– To właśnie tutaj znajdował się sztab wolontariuszy. Z własnej inicjatywy zbierali się tu nieobojętni ludzie i starali się pomóc medykom, którzy leczyli pacjentów zarażonych koronawirusem – mówi grodzieński lekarz Uładzimir Prudnikau.

Lekarz wspomina, jak w Centrum zbierano i szyto środki ochrony osobistej dla lekarzy. Wolontariusze zebrali wówczas około 10 tysięcy przyłbic, uszyli kilka tysięcy kombinezonów i przekazali to wszystko placówkom medycznym.

Taka przestrzeń jest w Grodnie potrzebna

Po represjach z sierpnia 2020 roku w Centrum występowali aktorzy, którzy stracili pracę w grodzieńskich teatrach. Zorganizowali oni kilka interaktywnych spotkań z publicznością. W marcu, podczas otwarcia wystawy z okazji 25-lecia teatru tańca Galeria, w ośrodku odbył się spektakl taneczny, w którym jedną z głównych ról zagrała tancerka baletowa Wiktoria Balcar.

– Był to na przykład spektakl (Nie)rasstralanaja paezija” (biał. „(Nie)rozstrzelana poezja”), który po tym, jak nas zwolniono, wystawiliśmy w Centrum podczas Nocy Poetów – mówi Siarhiej Kurylenka, zasłużony białoruski artysta, aktor i reżyser teatru dramatycznego w Grodnie, zwolniony po wydarzeniach z sierpnia ubiegłego roku.

Siarhiej Kurylenka, zdj.: Biełsat

Według aktora władze same nie są świadome potencjalnych efektów swoich działań.

– Chcą wypalić wszystkie grunty, zniszczyć wszystko, co żyje. Nie rozumieją, że na wyjałowionej ziemi nic nie rośnie, ale chcą dalej zbierać owoce. Wierzę jednak, że to bezprawie, w którym zapomniano już o wszystkich normach moralności i przyzwoitości, kiedyś się skończy – podsumowuje Kurylenka.

Dlaczego Centrum zostało zamknięte

19 marca 2021 roku w Centrum Życia Miejskiego została otwarta wystawa artysty Alesia Puszkina „Puszkin w Grodnie”, na której zaprezentowano propozycje odnowienia grodzieńskiego Starego Zamku oraz dzieła artysty z różnych lat. Prokurator Grodna Uładzimir Kliszyn uznał, że jedna z prac narusza ustawę o przeciwdziałaniu ekstremizmowi i zażądał likwidacji Centrum.

Wiadomości
Grodno: długoletnie więzienie za portret bojownika z władzą radziecką?
2021.03.26 18:36

SP, ksz,pp/ belsat.eu

Aktualności