Morderstwo Ramana Bandarenki i bezkarność jego katów jest symbolem stosunku obecnych władz w Mińsku do własnego narodu – oświadczyło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
12 listopada mija trzecia rocznica śmierci Bandarenki, jednej z ofiar brutalnych represji rozpętanych przez reżim w Mińsku przeciwko własnemu społeczeństwu po sfałszowanych wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku.
Jak wskazano w oświadczeniu, dzień 12 listopada stał się jedną z wielu tragicznych dat w najnowszej historii naszych bliskich sąsiadów, kiedy „w sposób szczególny przypominamy o dramacie, jaki rozgrywa się na Białorusi” – o tysiącach niewinnie uwięzionych i setkach tysięcy szukających schronienia przed represjami za granicą.
MSZ podkreśla, że represje mają charakter systemowy i powszechny, dotykają znacznej części społeczeństwa. W sposób bardzo dotkliwy stosowane są również wobec licznej polskiej mniejszości, pozbawiając ją prawa do swobodnej nauki języka polskiego, pielęgnowania kultury i kultywowania pamięci historycznej.
– Niezmiennie oczekujemy od władz w Mińsku zwolnienia wszystkich więźniów politycznych i rozpoczęcia otwartego dialogu ze społeczeństwem w celu demokratycznej transformacji odpowiadającej aspiracjom narodu białoruskiego i będącej fundamentem zachowania niepodległego państwa – podano w oświadczeniu.
Warszawa wyraża, jak czytamy, głęboki szacunek dla demokratycznych postaw i pragnień przeważającej części społeczeństwa, a także niezależnych białoruskich twórców kultury, dziennikarzy i polityków.
– Słyszymy i rozumiemy wyrażane przez niezależne białoruskie środowiska poczucie przynależności Białorusinów do europejskiej spuścizny historycznej i pragnienie zacieśniania bliskich więzi z Europą – dodano.
Dziś w Warszawie i innych miastach odbywają się uroczystości ku pamięci Ramana Bandarenki i innych ofiar reżimu Łukaszenki organizowane przez emigrację Białoruską.
Liderka emigracyjnego gabinetu wolnej Białorusi Swiatłana Cichanouskaja wezwała do uczestnictwa wszystkich Białorusinów przebywających za granicą.
Dzień jego śmierci został ogłoszony Dniem Solidarności z Białorusią.
– Trzy lata temu jego słowa „Wychodzę” stały się prawdziwą dewizą Białorusinów, sam Raman stał się naszym symbolem walki o wolność. W warunkach terroru każde działanie, każda demonstracja niezgody wymagają odwagi. Każde takie działanie, nawet jeśli wydaje się nieznaczne, i tak przybliża nas do celu – życia w wolnym kraju, bez przemocy i dyktatury. To cele, dla których Raman wyszedł w ten dzień na Plac Przemian – powiedziała Swiatłana Cichanouskaja w swoim przesłaniu.
Mimo represji pamięć Bondarenki uczcili mieszkańcy Wołkowyska.
MaH, SP, Awer/belsat.eu wg inf. własna, PAP