Jego adwokat Dzmitryj Łajeuski poinformował, że zakończyły się wszystkie działania śledcze związane ze sprawą i zostanie ona przekazana do prokuratury, która ma skierować ją do sądu.
Maksimowi Znakowi zarzuca się “spisek w celu przejęcia władzy w sposób niekonstytucyjny”, stworzenie “grupy ekstremistycznej” oraz “zachęcanie do działań skierowanych na pogorszenie bezpieczeństwa narodowego”.
Jego adwokat Dzmitryj Łajeuski podkreśla jednak, że w akcie oskarżenia brak jest jakichkolwiek konkretów: nie wiadomo, jakie działania podejmował Znak i jakie chciał podjąć. Niejasne jest także na czym miał polegać “ekstremistyczny” charakter opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, w skład której wchodził Maksim Znak i która za główny cel stawiała rozpoczęcie dialogu z reżimem. W dokumentach śledztwa nie ma też żadnych przykładów apeli prawnika o “działania skierowane na pogorszenie bezpieczeństwa narodowego”.
Dzmitryj Łajeuski napisał, że od 7 maja zapoznaje się z aktami sprawy i będzie wnioskował o dodatkowe działania śledcze bądź odwołanie oskarżenia. Dodał, że nie może ujawniać nie tylko szczegółów śledztwa, ale nawet nazwisk śledczych.
– Dziwne, bo jeśli ludzie są pewni tego, co robią, to nie mają po co się ukrywać – podkreślił.
Maksim Znak dołączył do sztabu niedoszłego kandydata na prezydenta bankiera Wiktara Babaryki w maju zeszłego roku. Reprezentował go w Centralnej Komisji Wyborczej. Następnie został adwokatem współpracowniczki Babaryki, Maryi Kalesnikawej oraz kandydatki opozycji Swiatłany Cichanouskiej. W imieniu sztabów oponentów Alaksandra Łukaszenki zaskarżył wyniki wyborów w Sądzie Najwyższym. Wszedł także do prezydium Rady Koordynacyjnej. 9 września został aresztowany za publiczne wzywanie do protestów.
pp/belsat.eu wg Tut.by
