9 marca 2022 roku, podczas bitwy o Kijów, powstał białoruski Batalion im. Konstantego Kalinowskiego. Ochotnicy podsumowali dwa lata istnienia, podczas których stali się największą formacją cudzoziemską w Siłach Zbrojnych Ukrainy.
– Pułk, który nazywają przyszłą armią Nowej Białorusi […] to już nie po prostu ochotnicy, tylko zawodowa armia – piszą na swojej stronie kalinowcy.
Pułk Kalinowskiego jest dziś formacją wojskową z dużym doświadczeniem bojowym oraz rozwiniętą i unikalną strukturą. Choć podlega HUR – wywiadowi wojskowemu Ukrainy – to właściwie miniaturowe białoruskie siły zbrojne o dużym stopniu samowystarczalności. Posiada m.in. własne centrum rekrutacji, sieć wolontariuszy, centrum szkolenia rekrutów i podnoszenia kwalifikacji kombatantów, służbę prasową, warsztaty samochodowe, zaplecze logistyczne i służbę zdrowia.
Część bojową pułku stanowią Batalion Wołat, Batalion Litwin, pułkowa grupa rozpoznania lotniczego im. Mikity Kryucowa (białoruskiego kibica, zamordowanego przez milicję podczas protestów w 2020 roku), kompania medyczna, pododdział zmechanizowany.
W 2023 roku w ramach pułku powstał także międzynarodowy Batalion Western, który z czasem stał się Oddziałem im. Tadeusza Kościuszki. W jego skład wchodzą byli żołnierze zawodowi państw NATO, których doświadczenie kalinowcy zamierzają wykorzystywać w walce i szkoleniu białoruskich kadr.
Od 2022 roku formacja współpracuje z białoruskimi Cyberpartyzantami. Ta grupa hakerska, a właściwie informatyczne podziemie antyreżimowe, zajmuje się weryfikacją rekrutów i ochroną infrastruktury cyfrowej Pułku Kalinowskiego.
– Najważniejsze, co osiągnęliśmy przez dwa lata, to przeszkolenie doświadczonych kadr dowódczych, które w krótkim czasie są zdolne przyjąć, przeszkolić i dowodzić dużą liczbą ochotników. Oznacza to, że dysponując obecnym doświadczeniem bojowym, pułk może szybko rozwinąć się do wielkości brygady – tłumaczy Mikałaj Dziemidzienka, jeden z założycieli Pułku Kalinowskiego, odpowiedzialny w sztabie za kontakty cywilno-wojskowe.
Pułk Kalinowskiego sam siebie nazywa “oddziałem specjalnym piechoty wysokiej mobilności”. Dysponuje on lekkimi pojazdami opancerzonymi (HMMWV, BTR, BWP, M113, MT-LB), samochodami terenowymi i ciężarowymi, karetkami, bronią maszynową, przeciwpancerną i przeciwlotniczą, moździerzami różnych kalibrów, ciężką artylerią (m.in. 152-milimetrową haubicą Msta-B), pododdziałami bezzałogowców rozpoznawczych i uderzeniowych.
Jednostka wchodzi w skład Legionu Międzynarodowego HUR. Jest to struktura o wysokim stopniu profesjonalizmu, uzbrojona i wyposażona zgodnie ze standardami NATO.
Białoruska formacja wymieniła miejscowości, w walkach o które wzięła udział. Są to: Kijów, Mikołajów, Łysyczańsk i połączony z nim Siewierodonieck, Zaporoże, Bachmut, Kliszczijiwka, Kupiańsk. Do tej listy należy dodać Buczę i Kupiańsk, w których białoruscy ochotnicy walczyli jeszcze przed oficjalnym utworzeniem oddziału.
Przez dwa lata pełnowymiarowej wojny życie oddało 19 kalinowców (z łącznej liczby 39 Białorusinów poległych w obronie Ukrainy). Byli to:
Białoruskich żołnierzy wspiera na tyłach frontu rozbudowana sieć cywilnych wolontariuszy. To oni w pierwszych miesiącach wojny organizowali umundurowanie, wyposażenie osobiste i samochody dla chcących walczyć. Obecnie, wobec słabnącego strumienia prywatnych darowizn, walkę z Rosją wspiera wiele firm należących do białoruskich biznesmenów. Ważne jest też zorganizowane wsparcie ze strony białoruskiej diaspory na całym świecie.
Przez dwa lata pułk otrzymał darowizny pieniężne i rzeczowe o łącznej wartości 3 milionów dolarów. To wystarczy, by utrzymać zdolność bojową pododdziałów, jednak niewystarczająco na zakup nowoczesnych środków technicznych.
– Dzisiejsza wojna to wojna technologii. Dlatego stałą pozycją na liście potrzeb są różne rodzaje dronów, komputery, oprogramowanie, noktowizory, systemy walki radioelektronicznej itd. – wymieniają kalinowcy.
Zasługi Pułku Kalinowskiego ratują w oczach Ukraińców honor narodu białoruskiego po tym, jak Alaksandr Łukaszenka pozwolił na użycie terytorium Białorusi do inwazji lądowej i bombardowań. Ukraińskie władze i organizacje podjęły wiele inicjatyw mających za zadanie nagrodzenie poświęcenia białoruskich ochotników.
Żołnierze Pułku Kalinowskiego otrzymywali odznaczenia Zarządu Wywiadu Wojskowego (HUR) i Ministerstwa Obrony Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski wręczył szeregowi kalinowców ordery “Za męstwo” III stopnia, a Alaksieja Skoblę ps. Tur mianował pośmiertnie bohaterem Ukrainy. Wcześniej to najwyższe odznaczenie otrzymał tylko jeden Białorusin – Michaił Żyznieuski, który zginął w obronie Majdanu w 2014 roku.
Kalinowcy zostali upamiętnieni nazwach ulic szeregu ukraińskich miejscowości. W miasteczku Worzel pod Buczą ulicę nazwano na cześć Ilji Chrenawa ps. Litwin, w obwodowym mieści Chmielnicki są zaułek i ulica Alaksieja Skobli ps. Tur. W Kijowie i Mukaczewie znajdziemy ulice Konstantego Kalinowskiego, a w Żytomierzu – Pułku Kalinowskiego. Samorządy Zwiahela (rodzinnego miasta generała Wałerija Załużnego) i obwodowych Czerniowców postanowiły też nadać ulicom imię Michaiła Żyznieuskiego.
– W ciągu dwóch lat wojny kilka tysięcy Białorusinów przeszło przez szkolenie, służbę i działania bojowe. Ludzie ci mogą w odpowiednim czasie stanąć na czele grup wyzwoleńczych w miastach i miasteczkach Białorusi. Bo bez udziału szerokich mas ludowych reżim Łukaszenki nie upadnie. Jednak ktoś musi zorganizować te masy i stanąć na ich czele. Dzisiejsi żołnierze Pułku jutro mogą zostać na ojczystej ziemi dowódcami, kierownikami, przewodnikami. Kalinowcy to także przyszli instruktorzy, jądro nowego białoruskiego wojska – napisał Maksim Plaszko, kierownik Centrum Białoruskich Komunikacji, cytowany na stronie Pułku.
Według niego “nie ma armii bez państwa i nie ma państwa bez armii”. Rozumiejąc to dowództwo Pułku Kalinowskiego zorganizowało jesienią 2023 roku w Kijowie konferencję “Szlak do wolności”, podczas której próbowało przekonać do tego przedstawicieli białoruskich sił demokratycznych.
Podsumowując wyniki dwóch lat istnienia, dowódca formacji Dzianis Procharau ps. Kit podkreślił, że Białorusini walczący dziś na Ukrainie wybrali jedyną właściwą drogę do wyzwolenia Białorusi.
– Jeśli Rosja wygra tę wojną, to o Białorusi jako niepodległym państwie będziemy musieli zapomnieć na długo. Dlatego te 2 lata rozwoju Pułku Kalinowskiego, jako białoruskiego oddziału, oceniam pozytywnie. Przeszliśmy trudną drogę, zebraliśmy kolosalne doświadczenia i przetrwaliśmy jako zgrany zespół. Pułk jest dziś największą formacją narodową w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Samo to mówi, jak wiele osiągnęliśmy. I jestem pewny, że osiągniemy jeszcze więcej.
Biełsat śledzi losy Pułku Kalinowskiego od pierwszego dnia jego istnienia. Więcej tekstów poświęconych formacji można znaleźć TUTAJ.
pj/belsat.eu