news
Wywiad
Dokąd zmierza Pułk Kalinowskiego? Białoruscy ochotnicy na Ukrainie ujawniają rzeczy, o których do tej pory nie mówili
„Czekamy na geopolitycznie warunki”.
10.03.202412:36

Dwa lata temu – w marcu 2022 roku – powstała największa białoruska formacja ochotnicza broniąca Ukrainy. Z tej okazji Pułk Kalinowskiego opublikował ważny wywiad o swoim powstaniu, rozwoju, potrzebach i planach. Dowiadujemy się z niego rzeczy, o których do tej pory kalinowcy nie mówili.

Ukraińskiemu blogerowi Ołeksandrowi Rykowowi, znanemu szerzej jako BalaganOFF, wywiadu udzielił udzielił jeden z twórców Pułku Kalinowskiego – białoruski aktywista opozycyjny Mikoła Dziemidzienka. Ten były działacz organizacji patriotycznych Zubr i Młody Front emigrował na Ukrainę po Majdanie, na początku 2015 roku. Tam, jako cywilny wolontariusz, wspierał formacje ochotnicze walczące z rosyjską agresją hybrydową. W 2022 roku został jednym z założycieli białoruskiego batalionu ochotniczego, który szybko przerodził się w Pułk Kalinowskiego. W jego sztabie zajmuje się współpracą cywilno-wojskową (S-9, CIMIC) Przyznaje, że choć osobiście nie szturmował okopów i nie ostrzeliwał Rosjan z moździerza, to brał udział w operacjach wojskowych na pierwszej linii, w tym w ewakuacji medycznej rannych. 

Jak powstał Pułk Kalinowskiego?

BalaganOFF rozpoczyna rozmowę o Pułku Kalinowskiego od zasadnego pytania: jak to się stało, że Ukraina pozwoliła na powstanie samodzielnej białoruskiej jednostki wojskowej, podczas gdy inni zagraniczni ochotnicy trafiali do Legionu Międzynarodowego? Dodał, że Pułk Kalinowskiego to “marka, którą na Ukrainie znają praktycznie wszyscy”.

– Należy rozumieć, że historia nie zaczęła się 24 lutego, tylko znacznie wcześniej. Gdy przeprowadziłem się na Ukrainę [na początku 2015 roku], formowały się tu pewne białoruskie pododdziały. To były Grupa Taktyczna Białoruś, pewni ludzie przy Azowie. Jednym z celów mojego przyjazdu było wstąpienie do takiej formacji. Brały one udział w operacji antyterrorystycznej [ATO] na wschodzie Ukrainy, ciągle wyjeżdżały na wschód. Byłem tam bardziej w charakterze [cywilnego] wolontariusza – tłumaczy Mikoła Dziemidzienka.

Podkreśla on, że społeczność białoruskich ochotników formowała się przez długie lata. 

– Oczekiwaliśmy wielkiego konfliktu. Naprawdę byliśmy przekonani, że do niego dojdzie – dodaje.

Białorusin wyjaśnia, że 24 lutego 2022 roku – w dniu pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę – część pracy w celu stworzenia białoruskiej formacji zbrojnej była już wykonana. 

– Aktywne rozmowy trwały już kilka miesięcy przed wybuchem wojny. Główny aktyw dzisiejszego pułku spotykał się, by rozmawiać na ten temat. Mieliśmy plany, jak będziemy współpracować w przypadku początku konfliktu. 

Wiadomości
Białoruscy obrońcy Kijowa założyli Samodzielny Batalion im. Kalinowskiego
2022.03.10 18:04

To wtedy przeanalizowano błędy popełnione w poprzednich latach – po rosyjskiej agresji hybrydowej w 2014 roku Białorusinom nie udało się stworzyć silnej formacji ochotniczej, choć takie pragnienie było. 

Dziemidzienka wyjaśnia, że Białorusini nie są najliczniejszą grupą narodową wśród zagranicznych ochotników walczących w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy. Według niego więcej jest Brytyjczyków i Amerykanów, ale oni “nie mają politycznej potrzeby tworzenia swojej formacji”, bo są obywatelami wolnych krajów – w przeciwieństwie do Białorusinów. Przyznaje przy tym, że Pułk Kalinowskiego jest największym “mono-narodowym” pododdziałem cudzoziemskim w siłach ukraińskich. 

– Dlaczego Ukraina na to pozwoliła? Bo już na początku wojny był zespół, który żył tym, by stworzyć taką formację. 

Białoruscy ochotnicy jako siła polityczna

Ołeksandr Rykow pyta Mikołę Dziemidzienkę, kiedy i w jakich okolicznościach dowództwo Pułku Kalinowskiego podjęło decyzję o wejściu do polityki. Formacja jest bowiem obecnie jedną z białoruskich sił opozycyjnych, odrębnych od Zjednoczonego Gabinetu Przechodniego Swiatłany Cichanouskiej, z którym władze w Kijowie nie współpracują.

– To była decyzja wymuszona. Takiej decyzji przed wojną nie było, nikt nie myślał o tym, czy będziemy się zajmować polityką – odpowiada ochotnik.

Następnie wyjaśnia on, że decydująca była reakcja białoruskiej opozycji na rosyjską inwazję. Pułk Kalinowskiego mógłby w 2022 roku podporządkować się istniejącym strukturom emigracyjnym białoruskiej polityki, takim jak Biuro Swiatłany Cichanouskiej, jednak uznał ich odpowiedź na napaść na Ukrainę za niewystarczającą. 

– Pasywność, a nie aktywność, w kwestiach mobilizacji, wojny, oporu, nie zostawiły Pułkowi innego wyboru, niż samemu wpływać na sytuację polityczną – tłumaczy Dzimidzienka.

Reportaż
Kijowska konferencja nt. wyzwolenia Białorusi. Wszyscy za, ale wspólnych dokumentów nie podpisano
2023.11.30 15:45

Według niego poparcie Ukrainy powinno być bezkompromisowe. Dodaje, że w momencie, gdy formacja zaczęła zbierać setki ludzi chętnych do walki, białoruska opozycja zachęcała do pokojowych demonstracji antywojennych. 

– Kwestią nie było to, by zatrzymać wojnę. Dla nas kwestią zawsze było zmobilizowanie jak największej liczby białoruskich mężczyzn, którzy są do tego [walki zbrojnej] gotowi, chcą tego, lub mogą zechcieć – podkreśla.

Dziemidzienka wspomina, że Pułk Kalinowskiego prosił białoruskich polityków o pomoc w mobilizację białoruskiego społeczeństwa, które popierało ideę obrony Ukrainy, ale biernie. 

Ocenia przy tym, że siły demokratyczne wykonały w ostatnim czasie poważny krok w stronę ochotników – Swiatłana Cichanouskaja i wspierające ją media zwróciły się do Białorusinów z apelem o pomoc w zakupie dronów FPV [kamikadze] dla ochotników. 

– Zbiórki na leki, na rannych, na rehabilitację, to jedna rzecz. To kwestie humanitarne, społeczne, które mógłby poprzeć każdy. Inna sprawa, że oni [liderzy opozycji demokratycznej] poparli zbiórkę za broń, rzeczywiście śmiercionośną, która bardzo skutecznie zabija wroga. To daje nam pewne gwarancje, konkrety. Dzięki temu wiemy, że nie powiedzą jutro “oni tak walczyli, ekstremiści-terroryści, ale my ich nie wspieraliśmy, nikogo na wojnę nie wzywaliśmy”. Nie. Teraz białoruski ruch demokratyczny w jednym szeregu zbiera na broń, która zadaje konkretne straty Rosji.

Czy Białorusini wspierają Pułk Kalinowskiego tak samo jak 2 lata temu?

Kolejne pytanie BalaganOFFa dotyczy ogólnie pojętego wsparcia Białorusinów dla ich największej formacji na Ukrainie: finansowego, moralnego i psychologicznego.

Raport
Ile kosztuje utrzymanie Pułku Kalinowskiego? Sprawozdanie finansowe ochotników
2024.01.02 18:14

Dziemidzienka przyznaje, że nie czyta wszystkich komentarzy na temat Pułku i nie zajmuje się osobiście darowiznami. Według niego jednak małych darowizn na rzecz ochotników jest obecnie mniej niż na początku wojny.

– To było do przewidzenia. Od samego początku rozumieliśmy, że ta fala opadnie. Wojna nie zakończy się w ciągu pół roku, a ludzie mocno się tym zmęczą. Ale to normalne, nie tylko dla specyficznego białoruskiego społeczeństwa, które jest daleko od wojny, ale także dla ukraińskiego. 

Dodaje przy tym, że dzięki stałym sponsorom i wypracowanym przez ten czas drogom finansowania, Pułk Kalinowskiego ma się za co utrzymać. 

Komentując wsparcie moralne dla formacji, podkreślił, że jest ona odczuwalna. Widać ją było m.in. podczas europejskiego tournée dowództwa.

Reportaż
„Obieramy kurs na długą wojnę”. Dowódca Pułku Kalinowskiego wystąpił w Warszawie
2024.01.22 20:04

Czy ukraińskie władze nie pozwalają Pułkowi Kalinowskiego stać się brygadą?

Celem wywiadu Rykowa z Dziemidzienką jest obalenie mitów i wyjaśnienie plotek o Pułku Kalinowskiego. W ramach “niewygodnych” pytań bloger poruszył temat “odpływu kadr” z formacji (podkreślając, że dotyczy on całego ukraińskiego wojska). Przytoczył przy tym opinię jednego z byłych żołnierzy Pułku, który stwierdził, że władze Ukrainy nie pozwalają Pułkowi Kalinowskiego rozrosnąć się do poziomu brygady, bo mają w tej sprawie tajne porozumienie z reżimem Alaksandra Łukaszenki.

Zgodnie z tą teorią Legion Międzynarodowy HUR (wywiadu wojskowego Ukrainy) przeciąga go siebie całe białoruskie pododdziały i pojedynczych ochotników, a ukraińska administracja przez wiele miesięcy rozpatruje wnioski Białorusinów chcących wstąpić w szeregi Pułku Kalinowskiego, przez co napływ nowych rekrutów zmniejsza się. 

Rekruci Pułku Kalinowskiego składają przysięgę na wierność narodowi białoruskiemu. Ukraina, 22.12.2022 r.
Zdj. Belwarriors / Facebook

Dziemidzienka przyznaje, że niektóre działania ukraińskiego Ministerstwa Obrony, w tym HUR, mogą być niezrozumiałe dla cywila. A Białorusini rzeczywiście czekali miesiącami na zgodę na wstąpienie do Pułku Kalinowskiego. Według niego tak samo długo czekali jednak także Brytyjczycy i Amerykanie, więc nie można powiedzieć, że długi proces weryfikacji (w tym kontrwywiadowczej) jest wymierzony w Białorusinów. Dodaje, że obecnie kwestia ta została przyspieszona.

– Dodajmy do tego, że przecież mamy paszporty obywateli państwa-współagresora – zauważa. 

Komentując to, że część białoruskich ochotników przechodzi z Pułku Kalinowskiego do innych formacji, stwierdził, że ukraińskie dowództwo mogłoby co prawda zakazać takiej praktyki, ale wątpi, by było to prawidłowe. 

Wiadomości
Tango-Romeo. Na Ukrainie powstała białoruska formacja przeciwpancerna
2023.12.27 15:45

– Po 9 latach życia tu, rozumiem Ukrainę dość dobrze. Nie widzę w tym żadnego spisku. Nie mówię, że nie dogadują się z dyktaturą, starając się zapewnić bezpieczeństwo na północnych rubieżach. Możliwe, że tak jest. Możliwe, że nas ograniczają w ten sposób, że 24/7 nie występujemy przed kamerami telewizyjnymi, jak topowe jednostki, albo nie mówi o nas Wołodymyr Zełenski, gdy przeprowadzimy jakąś udaną operację. Możliwe, że w ten sposób służby specjalne nas ograniczają, nie chcąc drażnić Łukaszenki – stwierdzi.

Jednocześnie według niego strona ukraińska nie ogranicza rozrostu Pułku Kalinowskiego. Są jednak “podwodne kamienie”, przeszkody, których z zewnątrz nie widać. 

Podkreśla przy tym, że Ukraina pozwoliła białoruskim ochotnikom na rzeczy nieprzewidziane w jej ustawodawstwie – dowódcami batalionów, sztabu, pododdziałów Pułku Kalinowskiego są Białorusini. 

Dlaczego powstał międzynarodowy Oddział Kościuszki?

BalaganOFF zwraca uwagę na to, że w białoruskiej formacji powstał Oddział im. Tadeusza Kościuszki (pierwotnie Batalion Western), do którego wstępują zachodni ochotnicy z doświadczeniem wojskowym. Pyta przy tym, jak to możliwe, skoro istnieje cały Legion Międzynarodowy HUR.

Raport
Pułk Kalinowskiego ogłosił nabór cudzoziemców do Oddziału Kościuszki
2024.01.29 14:27

– Nie mamy wyboru, musimy się rozwijać – odpowiada Dziemidzienka. – O wielu rzeczach nie mówimy, bo trudno je wytłumaczyć. Taka jest specyfika oddziałów bojowych. Trudno wyjaśnić człowiekowi na kanapie w Wilnie czy Warszawie, dlaczego zrobiliśmy tak, a nie inaczej.

Mimo to ochotnik stara się wytłumaczyć taką decyzję: priorytetem dla Pułku Kalinowskiego nie jest i nie był wzrost liczby żołnierzy, ale przede wszystkim kształtowanie dowódców. Nie używa przy tym słowa oficer, bo białoruscy ochotnicy nie mają ukraińskich stopni oficerskich – więcej na ten temat TUTAJ). 

– [Pozyskanie] kadry dowódczej, która będzie mogła wziąć na siebie, zorganizować, ukompletować i poprowadzić na zadanie bojowe maksymalną liczbę ludzi. Dlatego rozwijamy konkretne pododdziały, a nie idziemy w setki i tysiące osób.

Foto
Na Ukrainie powstaje Białoruska Armia Wyzwoleńcza
2024.01.29 18:04

Jako przykład podaje pododdziały artyleryjskie. Funkcjonują one w Batalionie Litwin, Batalionie Wołat i pułkowej grupie rozpoznania lotniczego im. Mikity Kryucowa (kibica z Mołodeczna zamordowanego przez milicję podczas protestów w 2020 roku). 

– Obecnie liczba artylerzystów może się komuś wydać nieznaczna, ale oni pracują codziennie. I mogą się pomnożyć czterokrotnie. Ludzie, którzy dziś wykonują te obowiązki, mogą zostać dowódcami dla czterokrotnie większej liczby żołnierzy. 

To samo ma dotyczyć pododdziału bezzałogowców. Tłumaczy, że cywil, który używał dronów np. jako kamerzysta na weselu, nie da rady w warunkach wojennych przesiąść się od razu na drony FPV czy rozpoznawcze. Dlatego w Pułku Kalinowskiego urządzeniami takimi operują ludzie, którzy robią to od lat, a w razie potrzeby są w stanie rozbudować swój pododdział. 

Sekcja moździerza Batalionu Litwin Pułku Kalinowskiego.
Zdj. Ukraina, luty 2024 r.

Dziemidzienka stwierdza też, że to właśnie proces kształcenia dowódców wymusza rozrost poszczególnych pododdziałów. Dowódcy muszą mieć bowiem kim dowodzić, mieć pod sobą odpowiednie struktury, które mogą samodzielnie wykonywać powierzone im zadania. A oddziały muszą być dostatecznie ukompletowane, by wytrzymać obciążenia pracą i przetrwać na polu walki.

– Liczba ludzi, tak samo jak w ukraińskiej armii, bezpośrednio wpływa na możliwość przetrwania. Im lepiej ukompletowany pododdział, tym ma większe szanse. Pododdziałowi, który przychodzi na pierwszą linię z 30 procentami stanu osobowego trudno jest przeżyć. 

I właśnie dlatego Pułk Kalinowskiego zaczął przyjmować ochotników innych niż Białorusini – w celu ukompletowania pododdziałów – wyjaśnia Dziemiedzienka.

Jakich rekrutów potrzebuje teraz Pułk Kalinowskiego?

Skoro formacja musi łatać braki etatowe cudzoziemcami, BalaganOFF zadaje swojemu rozmówcy zasadne pytanie: kogo potrzebuje obecnie Pułk Kalinowskiego? Odpowiedź brzmi: ludzi.

Dziemidzienka przyznaje, że skończył się zasób białoruskich opozycjonistów i aktywistów społecznych, którzy w zrywie patriotycznym gremialnie wstępowali do pułku na początku jego istnienia. Ludzie ci mieli jasno określony światopogląd, często byli ofiarami reżimu Łukaszenki, z którym walczyli. Przy czym wielu z nich szybko stwierdzało, że wojna nie jest dla nich i odchodziło z formacji. 

– Cała ta karuzela kręciła się dwa lata. Dzięki Bogu udało się nam zbudować szkielet, fundament formacji z ludzi, którzy odnaleźli się na wojnie, zaczęli się uczyć, zostają dowódcami. Ten proces postępuje. 

białoruski mundur ochotnicy pułk kalinowskiego
Żołnierz Pułku Kalinowskiego kopie okop podczas szkolenia.
Zdj. facebook.com/belwarriors

Zdaniem ochotnika, idealny rekrut Pułku Kalinowskiego to nie aktywista i inteligent z setką kontaktów do dziennikarzy, którym będzie się skarżył na warunki. Formacja potrzebuje klasy robotniczej, Białorusinów, którzy na uchodźstwie podjęli pracę budowlańców, kierowców ciężarówek, pracowników fabryk, “ludzi umiejących pracować rękoma i myśleć”.

– Potrzebujemy prawdziwych facetów. W pierwszej kolejności – podsumowuje, tłumacząc, że żołnierz musi umieć własnymi rękami zbudować sobie ziemiankę i się w niej możliwie wygodnie urządzić. 

Kim jest Vanish?

Wywiad na żywo komentują na YT sympatycy kalinowców. W czacie padają pytania: “Kim jest Waniasz? – Wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nie widział”.

– Vanish to naczelnik sztabu pułku. Człowiek zajmujący się administrowaniem wszystkich procesów, kadr, pododdziałów. Bardzo ważny człowiek i prawdziwy zawodowiec – wyjaśnia Dziemidzienka/

Pułk Kalinowskiego chce kształcić administrację przyszłej Białorusi

BalaganOFF wspomina kijowską konferencję “Droga do wolności”, na której przedstawiciele białoruskich formacji ochotniczych rozmawiali z politykami i aktywistami o dalszej walce narodowo-wyzwoleńczej. Bloger przyznaje, że wrażenie zrobiło na nim przemówienie Dziemidzienki, w którym roztoczył on wizję wykształcenia białoruskich ochotników na wyższych uczelniach, by w przyszłej wolnej Białorusi mogli zająć ministerialne posady. 

– To nie dotyczy tylko żołnierzy Pułku Kalinowskiego. Mamy wspólny projekt z Kijowską Szkołą Administracji Państwowej. Ma to być kurs dla ludzi, których będziemy przygotowywać do objęcia urzędów państwowych. Ludzi, którzy będą umieli myśleć o państwie. 

Dziemidzienka sam wziął udział w takim kursie prowadzonym przez ukraińskich polityków i wyższych urzędników. Ten przygotowany dla Białorusinów ma być prowadzony także przez białoruskich ekspertów – wielu musiało uciekać z państwa w związku z demokratycznymi poglądami. Prace nad uruchomieniem programu mają być na końcowym etapie, a pierwsza grupa ma rozpocząć naukę w Kijowie już z początkiem lata. 

– Wiem, że podobne szkoły są w Warszawie, ale nasz kurs będzie się od nich zdecydowanie różnił – podkreśla kalinowiec ujawniając, że jednym z wykładowców będzie Ołeksij Reznikow, były minister obrony Ukrainy.

Analiza
Minister Reznikow odchodzi, niech żyje minister Umerow
2023.09.04 16:34

Kiedy Pułk Kalinowskiego wkroczy na terytorium Białorusi?

Odpowiadając na pytanie internautów Dziemidzienka akcentuje:

– Nie mamy w planach symbolicznego samobójstwa. Rozwijamy się, budujemy strukturę, która może wykonać określone zadania. Czekamy na geopolityczne warunki, które sprawią, że wykonanie tego zadania będzie możliwe. Żadnych akcji symbolicznych, ku pokrzepieniu serc, nie będzie. Nawet dziś mamy środki, by wykonać pewne działania. Ale nie będziemy tego robić, bo to nie pomaga sprawie. Teraz jest czas zbierania kamieni, zapewniam was, że przyjdzie czas ich rzucania. 

Czy Białorusin zabity przez FSB w Karelii był kalinowcem?

Widzowie pytają o śmierć Mikałaja Alaksiejewa w Karelii. Miał on w tym tygodniu zostać zastrzelony przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa podczas próby zatrzymania. Rosyjskie służby podały, że Białorusin należał do Pułku Kalinowskiego, był wyposażony w pistolet i materiały wybuchowe, a jego celem było dokonanie zamachu bombowego w budynku miejscowej administracji.

– Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – ucina Dziemidzienka.

Aktualizacja
Rosja. Zastrzelono Białorusina. Miał przygotowywać zamach
2024.03.07 11:26

Jak zakończy się wojna?

Na koniec wywiadu pada pytanie o przyszłość Pułku Kalinowskiego i broniącej się Ukrainy. Według białoruskiego ochotnika decydujące będą wybory w USA i to, czy do władzy dojdzie Donald Trump.

– Trump jest przekonany, że wygra wybory. I robi wiele, by kwestia wojny na Ukrainie rozwiązała się przed jego kadencją, bo to skomplikowana sprawa. Chciałby, żeby jego ta kwestia nie dotyczyła. Dlatego wiele osób, establishment, także w Kijowie, zaczęło mówić o porozumieniu pokojowym w połowie tego roku. Jednak słabo sobie wyobrażam mapę takiego traktatu – mówi Dziemidzienka.

Według niego takie rozwiązanie byłoby niekorzystne dla Ukrainy. Dodaje, że z wywiadu Władimira Putina z trumpistowskim dziennikarzem Tuckerem Carlsonem widać, że rosyjski przywódca ma problemy psychiczne, pożąda Kijowa, a pokój da Rosji czas na przygotowanie do kolejnej odsłony wojny z Ukrainą. 

Wiadomości
Putin: Rosja nie jest zainteresowana atakiem na Polskę i Łotwę
2024.02.09 09:02

Na pytanie, jak zakończy się wojna, ochotnik przypomina moment rozpadu Imperium Rosyjskiego. Doszło do niego nie w wyniku porażki na froncie, ale właśnie po zwycięskiej ofensywie Aleksieja Brusiłowa na terytorium Ukrainy latem 1916 roku. 

– Nie można zakładać, że wyzwolenie Krymu czy Doniecka jest decydujące. Decydować będzie światopogląd. Problemem jest to, że wielu nie jest gotowych na świat, który nie jest moskwocentryczny. Musimy doprowadzić do tego, by zrozumiano, że na terytorium Federacji Rosyjskiej może powstać wiele państw – kończy Mikałaj Dziemidzienka.

pj/belsat.eu