Co jeśli po zakończeniu ćwiczeń wojska rosyjskie pozostaną na Białorusi? Komentarze ekspertów


W związku z ćwiczeniami Związkowa Stanowczość 2022 na Białorusi pojawiło się sporo rosyjskiego personelu wojskowego i sprzętu – według danych NATO około 30 tys. żołnierzy. Co jeśli nie wyjadą po zakończeniu ćwiczeń, które zaplanowano na 20 lutego? O możliwe scenariusze zapytaliśmy ekspertów.

Rosyjskie działa samobieżne sowieckiej produkcji 2S3 Akacja na stacji kolejowej w Brześciu.
Zdj. Ministerstwo Obrony Białorusi / Telegram

Rosyjskie oddziały wojskowe były widziane nie tylko w okolicy poligonów, ale również na południowym wschodzie Białorusi, gdzie nie odbywają się żadne ćwiczenia. Na zdjęciach satelitarnych w pobliżu Rzeczycy zauważono budowę obozu wojskowego – przypuszczalnie rosyjskiego, a Alaksandr Łukaszenka otwarcie mówi o perspektywach wojny z Ukrainą.

Te oddziały najprawdopodobniej nie pozostaną na Białorusi, ale mogą przybyć inne

Paweł Felgenhauer, analityk wojskowy rosyjskiego dziennika Nowaja Gazieta wyjaśnia, że siły, które są obecnie rozmieszczone na Białorusi, na pewno wyjadą, ponieważ stacjonują na stałe na Dalekim Wschodzie – będą musiały więc wrócić do siebie. Nie wiadomo, czy Białoruś będzie kupować sprzęt wojskowy, jak zapowiedział Łukaszenka 3 lutego, ale wojskowi z Dalekiego Wschodu muszą wrócić do swoich baz, nie mogą żyć w nieskończoność oderwani od swoich pułków.

– Jeśli zostanie podjęta decyzja o stałym stacjonowaniu wojsk rosyjskich na Białorusi, to niektóre jednostki będą musiały zostać tam przeniesione z jakiegoś miejsca w Rosji – mówi Felgenhauer. – Może to być Daleki Wschód, ale to mało prawdopodobne: bardziej możliwe jest, że przybędą z Powołża. Ale to będą zupełnie inne siły.

Wiadomości
Kreml obiecuje: po manewrach zabierzemy swoich żołnierzy z Białorusi
2022.02.08 19:10

Zdaniem eksperta, nie podjęto jeszcze takiej decyzji. Plan zakładał rozmieszczenie na Białorusi 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej i połączenie jej w jedną grupę z Siłami Zbrojnym Białorusi. Jednak postanowiono pozostawić ją w rezerwie na wypadek konieczności wysłania jej na Ukrainę – do Charkowa lub Krzywego Rogu, a na Białoruś zdecydowano wysłać jednostki z rosyjskiego Dalekiego Wschodu “by utworzyć silniejsze zgrupowanie na południu”.

Aby taki układ z wojskami rosyjskimi na Białorusi mógł powstać, najpierw trzeba dogadać się z Łukaszenką, by “podpisał się pod tym”, czego zapewne boi się zrobić, bo nawet jego zwolennicy nie chcą, aby Rosja okupowała Białoruś – mówi rosyjski ekspert. Jak pokazał rok 2014, ciągłe dyslokacje wymagają czasu i wysiłku. Jeśli stała rosyjska baza wojskowa rzeczywiście powstanie, część personelu może zostać zatrudniona na Białorusi – taniej jest zatrudnić pracowników kontraktowych niż sprowadzać ludzi z Rosji.

Paweł Felgenhauer.
Zdj. Radio Swaboda

Jak twierdzi Felgenhauer, teraz rosyjskie kierownictwo decyduje o tym, czy rozpęta dużą wojnę, czy też nie. Jeśli zapadnie decyzja o wojnie, to trzeba będzie wzmocnić odcinek białoruski, bo białoruskie oddziały nie mogą się mierzyć nawet z Polską, której regularne siły wielokrotnie przewyższają białoruskie. Rosyjski ekspert spodziewa się, że w marcu rosyjskie kierownictwo będzie musiało dokonać deeskalacji i wycofać wojsko z białoruskich poligonów.

Dla Rosji Białoruś jest teraz “czułym punktem”

– Militarnie jest bardzo słaba w wyniku kryzysu politycznego po sierpniu 2020 roku – mówi Felgenhauser o Białorusi. – Siły Zbrojne Białorusi są bardzo słabe i niezdolne do działania, są bardzo małe. Łukaszenka jest człowiekiem bardzo oszczędnym, wydawał pieniądze na utrzymanie się przy władzy, na swoje służby specjalne, KGB, a wojsko miało być budowane tylko w razie mobilizacji.

Według Felgenhausera Łukaszenka przeznaczał bardzo mało pieniędzy na obronność: wydatki na wojsko wynoszą około 1 proc. PKB w kraju o bardzo małym PKB. W rezultacie budżet obronny Białorusi jest o połowę mniejszy niż Estonii, a w czasie pokoju Białoruś ma tylko około 10 tys. gotowych do walki żołnierzy w nielicznych brygadach.

Wiadomości
Łukaszenka kazał uzbroić strażaków “na wypadek wojny”
2022.02.07 13:45

– Mobilizacja w zasadzie była przygotowywana, powoływano rezerwistów, ale teraz nie wolno ich powoływać, bo jeśli Białorusini dostaną broń, to nie wiadomo, w kogo będą celować – może przeciwko jemu samemu – mówi ekspert.

Jego zdaniem białoruski system obronny praktycznie się załamał, dlatego Rosja z powodu militarnej i politycznej słabości Białorusi musi rozmieścić rosyjskie siły, których jest trzy razy więcej niż Białoruś posiada bez mobilizacji.

A co jeśli przestanie być słaba i pozostanie prorosyjska?

Przewodniczący ukraińskiego niezależnego Centrum Badań Stosowanych Andrij Karakuc, stwierdził w komentarzu dla Biełsatu, że proces tworzenia rosyjskiej infrastruktury wojskowej na Białorusi został już rozpoczęty. Choć na razie nieoficjalnie, obecność rosyjska zmierza w kierunku stacjonowania na Białorusi na stałe.

Zdaniem Karakuca obecne instrukcje i liczba rosyjskich wojskowych pokazują, że białoruskie władze są w rzeczywistości zależne od Rosji. A w ramach Państwa Związkowego istniało już wcześniej wspólne dowództwo wojskowe Rosji i Białorusi.

– Ten wpływ, a w zasadzie przemieszczanie się wojsk rosyjskich na Zachód jest bezpośrednim zagrożeniem przede wszystkim dla Ukrainy, patrząc na liczącą tysiące kilometrów granicę między oboma państwami. Ponadto granica ta jest słabo zorganizowana – mówi ukraiński ekspert. – Po drugie jest to także bezpośrednie zagrożenie dla krajów NATO: Polski, Litwy, tzw. korytarza suwalskiego, który daje dostęp do Kaliningradu.

Andrij Karakuc podczas prezentacji projektu “Paszport Bezpieczeństwa Ukrainy: wymiary narodowy i regionalny”. 31 stycznia 2018 r.
Zdj. niss.gov.ua

Łukaszenka oświadczył też, że zgadza się na rozmieszczenie na Białorusi rosyjskiej infrastruktury jądrowej. Zdaniem eksperta swoimi wypowiedziami Łukaszenka daje do zrozumienia, że Białoruś nie ma już prawa decydować o tym, czy siły na jej terytorium zostaną użyte do operacji ofensywnych. Otwarta pozostaje jedynie kwestia, czy do rosyjskich sił ofensywnych dołączą oddziały białoruskie. To z kolei zależy od moralnego stosunku białoruskich żołnierzy.

Ukraina musi umocnić kolejny duży odcinek granicy

Ukraina graniczy z Rosją tylko na wschodzie i we wschodniej części północy, ale wojska rosyjskie znajdują się także na okupowanym przez Rosję ukraińskim Krymie i w mołdawskim Naddniestrzu. Jeśli rosyjskie wojska pozostaną także na Białorusi, to Ukraina będzie musiała się liczyć z obecnością rosyjskich żołnierzy na większości swoich granic. Co wtedy?

– To jest rzeczywiście bardzo duży problem, ponieważ kierunek białoruski jest raczej słabo broniony – odpowiada Karakuc. – Istnieją tam przeszkody naturalne, ale sama infrastruktura wojskowa jest znikoma. Musimy wziąć pod uwagę, że zawsze uważano, że na zachodzie Ukrainy mamy jednostki tyłowe, strategiczne tyły na wypadek eskalacji w Donbasie lub na granicy z Federacją Rosyjską. Teraz widzimy, że Ukraina może być zagrożona również na kierunku północnym. Budowa infrastruktury wojskowej na tym kierunku, przemieszczanie jednostek wojskowych i umacnianie granicy, która tak naprawdę istnieje tylko na mapie, będzie bardzo kosztowne dla naszej gospodarki. Ukraina musiała się z tym liczyć, ale konieczność obrony kilku kierunków byłaby złym rozwojem wydarzeń. Szczególnie, że z Białorusi nadciąga zagrożenie dla stolicy – Kijowa.

Raport
“Wojna trwa od siedmiu lat, czego mamy się bać?”. Relacja z ukraińsko-białoruskiej z granicy w przeddzień manewrów
2022.02.05 15:39

aa,ksz/belsat.eu

Aktualności