Niszczenie polskich grobów na Białorusi: co kryje się za wojną reżimu ze zmarłymi?


4 lipca w mediach pojawiła się informacja o zniszczeniu grobów polskich żołnierzy we wsi Mikuliszki w rejonie oszmiańskim na Grodzieńszczyźnie – mogiły zostały zrównane z ziemią. I nie są to pierwsze takie akty wandalizmu. Przypadki niszczenia polskich grobów odnotowano również we wsiach Bohdany, Bobrowicze, Dyndyliszki, Jodkiewicze i Iwie. Polskie MSZ wyraziło sprzeciw wobec bezczeszczenia pomników oraz grobów Polaków na Białorusi i bezpośrednio obwinia za to białoruski reżim. O tym, jak doszło do tej sytuacji i dlaczego władze Białorusi wypowiedziały wojnę zmarłym porozmawialiśmy z białoruskim historykiem Alaksandrem Paszkiewiczem.

– Wygląda na to, że na Białorusi celowo niszczone i bezczeszczone są cmentarze polskich żołnierzy. Jak Pan myśli, dlaczego w ostatnim czasie podobnych przypadków jest tak wiele? Czy ma to jakiś związek z prowadzonym przez państwo “śledztwem w sprawie ludobójstwa Białorusinów w czasie wojny”?

– Myślę, że te sytuacje mają bezpośredni związek z państwowym “śledztwem”, na pewno są to ogniwa jednego łańcucha. Reżim Łukaszenki w ostatnich latach wszedł w jeszcze ostrzejszą niż dotychczas konfrontację ideologiczną ze światem zachodnim. A ponieważ Polska i Polacy to skraj świata zachodniego i wraz z krajami bałtyckimi mają najbardziej negatywny stosunek do reżimu, są atakowani w każdy możliwy sposób. Tym bardziej, że to nasi bezpośredni sąsiedzi i dzielimy wspólną historię, więc bolesnych miejsc, w które można uderzyć, jest dość sporo.

Wiadomości
W obwodzie grodzieńskim zniszczono krzyż na grobie polskich żołnierzy
2022.07.08 08:40

Doszło do tego, ponieważ w ciągu ostatnich dwóch lat reżim Łukaszenki porzucił nawet pozory przyzwoitości, a teraz nie tylko nie ukrywa, ale otwarcie demonstruje, że jest gotowy na absolutnie wszystko. Ten reżim nie ma nic wspólnego z moralnością. A ponieważ sam Łukaszenka, jak i jego najbliższe otoczenie, nie mają żadnych hamulców moralnych i teraz nawet formalnie nie starają się słuchać głosu sumienia, to mają miejsce wydarzenia, które jeszcze niedawno wydawały się nieprawdopodobne. To samo zresztą dzieje się teraz w Rosji – co jakiś czas pojawiają się doniesienia o próbach zastraszania Polaków różnymi aktami wandalizmu w stosunku do miejsc pamięci rozstrzelanych polskich oficerów w Katyniu i Miednoje.

Historyk Alaksandr Paszkiewicz, zdj.: archiwum prywatne

– Co to są za groby? Czy nadano im jakiś status, powinny być chronione przez państwo?

– Mówimy o miejscach pamięci stworzonych z inicjatywy mniejszości polskiej na Białorusi na terenie pochówku osób, które kiedyś walczyły o sprawę polską. Nie mają one, o ile wiem, żadnego oficjalnego statusu ochronnego; są to po prostu zadbane groby, obok których zazwyczaj stoi znak pamiątkowy: bardzo skromny, albo bardziej pokaźny, w zależności od możliwości i intencji osób, które go postawiły.

Państwo białoruskie raczej nie było bezpośrednio zaangażowane w stawianie tych pomników, być może niektórzy lokalni urzędnicy mogli mieć jakiś nieformalny wkład. Ale do niedawna stosunek do nich był neutralny: nie przyczyniano się do rozwoju tego procesu, ale też nie zwalczano go aktywnie, przynajmniej nie z poziomu systemu.

– Poseł na Sejm RP Robert Tyszkiewicz nazwał zburzenie cmentarza “aktem państwowego barbarzyństwa”. Polskie władze również widzą tutaj udział białoruskiego reżimu. Czy naprawdę tak jest? Jak ocenia Pan reakcję władz białoruskich na takie akty wandalizmu?

– Nie sądzę, by mogło do tego dojść bez udziału państwa. Biorąc pod uwagę to, jak policyjnym państwem jest dziś Białoruś, niemożliwe jest, że nagle przez kraj przetoczyła się nieuprawniona fala wandalizmu i niszczenia grobów, a organy ścigania nie mogą sobie z nią poradzić. Wiemy, jak w tym kraju reaguje się na dużo mniejsze przewinienia. Za nieprzychylny władzom napis na ścianie albo za niegodne potraktowanie flagi narodowej grożą lata więzienia. Ludzie trafiają przed sąd za naklejki, komentarze, polubienia na portalach społecznościowych czy za wstążki we włosach w “niewłaściwych” kolorach. Niedawno pojawiła się informacja, że pewien mężczyzna jest sądzony za przeskoczenie Wiecznego Płomienia na Placu Zwycięstwa w Mińsku. A tutaj całe cmentarze zostały zrównane z ziemią i zdaje się, że nie ma za to kary…

Wiadomości
MSZ Białorusi: w Mikuliszkach nie było cmentarza, a Polacy nie szanują radzieckich miejsc pamięci
2022.07.07 19:04

– Jak ocenia Pan rolę i działania żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi?

– Żołnierze Armii Krajowej i innych polskich formacji podziemnych podczas II wojny światowej i w pierwszych latach po jej zakończeniu walczyli o wolną Polskę z nazistami i sowieckimi komunistami. Oczywiście w granicach, w jakich istniała przed II wojną światową, czyli obejmując terytoria obecnej Zachodniej Białorusi i zachowując granice państwa wytyczone w Rydze w 1921 roku. Granice, które my, Białorusini, nie bez racji uważamy za niesprawiedliwe i nie do przyjęcia dla naszego narodu.

Dlatego oczywiście nie możemy postrzegać członków polskiego podziemia w taki sam sposób jak Polacy – jako bohaterów narodowych. Ale nie powinniśmy też postrzegać ich jako przestępców, przynajmniej wtedy, gdy są to osoby, których domniemane przestępstwa poparte są ogólnymi, bezpodstawnymi oskarżeniami, a nie konkretnymi faktami i badaniami.

Wiadomości
Białoruś. Sprawę dziennikarki Ksieni Łuckinej skierowano do Sądu Najwyższego
2022.07.07 13:29

Polskie wojenne i powojenne podziemie istniało w określonym czasie, w określonym miejscu i w określonych warunkach. W tym samym czasie na naszym terytorium doszło do konfliktu dwóch totalitarnych reżimów – hitlerowskiego i stalinowskiego. Oba przyczyniły się do śmierci milionów niewinnych istnień. Biorąc pod uwagę te reżimy, Polska, o którą walczyło polskie podziemie, nie była najgorszym z wariantów. Nie bez powodu tysiące naszych rodaków, nie tylko Polaków i katolików walczyło w szeregach polskich oddziałów na terenie Białorusi – w tamtych czasach czynnik wyznaniowy miał ogromne znaczenie.

Oceniając działalność i rolę Armii Krajowej oraz skutki jej działań powinniśmy o tym wszystkim pamiętać. W każdym razie na pewno nie zasłużyli sobie na otwarte i demonstracyjne bezczeszczenie ich pamięci, nawet z czysto politycznego punktu widzenia. Nie mówiąc już o uniwersalnych wartościach ludzkich i chrześcijańskich, które nijak się mają do wojny ze zmarłymi.

– Jak wygląda sytuacja cmentarzy żołnierzy radzieckich, białoruskich w innych krajach? Czy są tam chronione?

– Często przez propagandowe media Rosji i Białorusi rozgłaszany jest temat, że jakieś państwo europejskie postanowiło zdemontować lub przenieść jakiś pomnik żołnierzy radzieckich, którzy zginęli na tym terytorium w czasie II wojny światowej. Przy tym retoryka jest zwykle taka, że chodzi tylko o zniszczenie grobów.

Ale po pierwsze, jeśli takie decyzje zapadają w państwach zachodnich, to nie zawsze chodzi o miejsca, w których ktoś jest faktycznie pochowany. Często są to pomniki stawiane w czasach komunizmu symbolicznie. Po drugie, jeśli takie sporne pomniki są rzeczywiście nagrobkami, to szczątki pochowanych są wykopywane zgodnie ze wszystkimi normami, a ich ponowny pochówek odbywa się poza centrum miasta, najczęściej na innym cmentarzu. Przenosi się tam również pomniki, jeśli jest to technicznie możliwe.

Pomnik Stalina w Swisłoczy, zdj.: IW/Biełsat

W tym miejscu należy zdawać sobie sprawę, że o ile kiedyś takich pochówków dokonywano nie na cmentarzu, ale w centrach europejskich miast, to miały one również znaczenie symboliczne. Miały one zademonstrować ustanowienie w danym miejscu władzy radzieckiej, którą duża część ludności nie bez powodu uważała za władzę okupacyjną. W związku z tym nie okazywano zbytniej czci dla jej symboli. Mimo to nawet w centrach europejskich miast długo zachowywano te pomniki i groby, zdając sobie sprawę z dwuznaczności sytuacji. I gdyby postkomunistyczne władze Rosji nie umieszczały tego wszystkiego na swoich sztandarach w ramach propagowania nowej ideologii imperialnej, to kwestia ich demontażu w ogóle by nie istniała.

Jeśli chodzi o zwykłe groby żołnierzy radzieckich, które znajdują się na cmentarzach i nie mają wydźwięku ideologicznego ani symbolicznego, to nikt w Europie nic z nimi nie robi, przynajmniej na oficjalnym szczeblu państwowym. Oczywiście mogą zdarzyć się przypadki bezczeszczenia czy niszczenia z czyjejś osobistej inicjatywy, ale nie zachęca się do tego, a w przypadku wykrycia sprawców, są oni karani.

Kuropaty.
Zdj.: Biełsat

– Usunięcie w 2019 roku krzyży na grobach pomordowanych przez NKWD w Kuropatach, obecne niszczenie cmentarza żołnierzy polskich. Co kryje się za tą wojną reżimu przeciwko zmarłym?

– Białoruski reżim oprócz siłowego oparcia wciąż szuka podpory w ideologii. A ponieważ odrzucił początkowo naturalną ideę narodową i przedstawił ją jako wrogą – nie potrafi stworzyć własnej alternatywnej żywej ideologii i musi to rekompensować brutalnymi porachunkami ze swoimi przeciwnikami, którzy takie idee mają. Z tym właśnie związane są takie pozornie bezsensowne działania jak niszczenie krzyży i grobów.

Sasza Homan, ksz, pp belsat.eu

Aktualności