Alaksandr Łukaszenka powiedział, że opozycja chce „ogłosić swoją władzę (…) i wezwać zagranicznych żołnierzy”. Słowa te padły podczas transmitowanego przez reżimowe media spotkania z nowym wiceszefem swojej administracji Uładzimirem Parcowem.
– My dokładnie wiemy, czym oni się tam zajmują. Biegają po różnych centrach decyzyjnych i doradcach od USA po Brukselę i proszą o pieniądze. Mówią: „Dajcie na media, dajcie na media!” No co kuratorzy im odpowiadają: „Media już były, trzeba coś mocniejszego”. Takiego, jak to moskiewskie Crocus City – nie daj Boże. Zamachy i zbrojny sprzeciw w kraju. Celem jest wejście na Białoruś i zajęcie chociaż kawałeczka ziemi. Chcą ogłosić swoją władzę tam i wezwać zagranicznych żołnierzy. Nawet nie najemników, a po prostu wojsko. W końcu są „władzą”! – powiedział Łukaszenka.
Jak dodał trwa wojna informacyjna i Białoruś robi wszystko, żeby nie dopuścić do gorącej wojny.
– Głowa państwa zaproponowała, by omówić aktualne kwestie pracy ideologicznej: „A konkretnie propagandy i kontrpropagandy. Teraz, w tym trudnym okresie, te kwestie są bardzo aktualne dla naszego kraju. Jeżeli nie najtrudniejsze” – czytamy w depeszy reżimowej agencji Biełta.
W ostatnich tygodniach Łukaszenka opowiadał o możliwości walki zbrojnej o Przesmyk Suwalski, a potem mówił, że trzeba szykować się do wojny.
Kilka dni temu natomiast amerykański think-tank Robert Lansing Institute, powołując się na źródło w „europejskim wywiadzie” napisał w raporcie, że Kreml pracuje teraz nad zaaranżowaniem ataku terrorystycznego na terytorium Białorusi, by przypisać go Pułkowi Kalinowskiego, ochotnikom białoruskim walczących w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy. Amerykańscy analitycy twierdzą, że Moskwa chce włączenia Białorusi do wojny na Ukrainie i ostatecznej aneksji Białorusi. Rozważają również inne scenariusze, które mogłaby mieć Moskwa, w tym obalenie samego Alaksandra Łukaszenki.
NZ, MaH/belsat.eu wg belta.by