Dziś mija 23. rocznica zaginięcia białoruskiego dziennikarza Dzmitryja Zawadzkiego


Były kamerzysta Łukaszenki i operator rosyjskiej stacji ORT zaginał 7 lipca 2000 roku w Mińsku po drodze z domu na lotnisko. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało. W 23. rocznicę zaginięcia dziennikarza przypominamy historię Dzmitryja Zawadzkiego.

Dzmitryj Zawadzki pracował jako osobisty operator Alaksandra Łukaszenki w latach 1994-1997. W 1997 roku został operatorem wówczas niezależnej rosyjskiej stacji ORT. Od listopada 1999 roku do maja 2000 roku pracował w Czeczenii, gdzie właśnie rozpoczynała się druga wojna czeczeńska.

Dzmitry Zawadzki.
Zdj. belaruspartisan.org

Według świadków Dzmitryj Zawadzki został zatrzymany przez grupę uzbrojonych mężczyzn w drodze z domu na lotnisko w Mińsku. W procesie, jaki się potem odbył za szereg zabójstw i porwanie Zawadzkiego, skazano na dożywocie żołnierza oddziału antyterrorystycznego Ałmaz Maksima Małkę i byłego oficera tej jednostki Walerego Ihnatowicza. Nie udowodniono jednak, że byli oni odpowiedzialni za śmierć dziennikarza. Nie udowodniono również samego faktu zabójstwa dziennikarza.

Wiadomości
20 lat temu zniknął bez śladu białoruski dziennikarz Dzmitry Zawadzki
2020.07.07 08:23

Wszystkie wyroki zostały wydane przez sąd na posiedzeniach niejawnych. Opinii publicznej nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że skazani byli zamieszani w porwanie dziennikarza. Żaden z nich nie przyznał się do winy. Podczas śledztwa nie odnaleziono również ciała zaginionego dziennikarza.

Białoruscy opozycjoniści, niezależni dziennikarze i obrońcy praw człowieka twierdzą, że porwań i zabójstw dokonywali członkowie „szwadronów śmierci”, którzy w latach 90. z polecenia Alaksandra Łukaszenki najpierw likwidowali białoruskich gangsterów, a później stały się „prywatną służbą killerów”. Osobiście tym faktem chwalił się kilkakrotnie sam przywódca białoruskiego reżimu.

Biełsat przygotował film o „szwadronach śmierci” Łukaszenki, wyjaśniający ich genezę i historię działalności.

Raport
Wyjaśniamy. Szwadrony śmierci Łukaszenki
2023.06.21 19:02

Nowe światło na los zaginionych rzuciła „spowiedźJuryja Harauskiego, byłego żołnierza sił specjalnych MSW Białorusi, który w rozmowie z portalem Deutsche Welle przyznał, że był świadkiem zabijania oponentów Łukaszenki przez kolegów z oddziału.

Przyznał też, że niektórzy z nich zostali skremowani. Stwierdził, że skazani w procesie rzekomi porywacze Zawadzkiego w rzeczywistości nie mieli nic z tym wspólnego. Harauski opowiedział o sprawie po tym, gdy wyjechał do Niemiec, gdzie poprosił o azyl.

Wiadomości
Wiadomo, dokąd uciekł były członek białoruskich “szwadronów śmierci”
2020.02.11 10:42

lp/ belsat.eu

Aktualności