Andrej Szarenda – mąż skazanej na cztery lata pozbawienia wolności Paliny Szarendy-Panasiuk – poinformował, że dopiero teraz dowiedział się, w jakiej kolonii przebywa od roku jego żona. Administracja kolonii karnej nr 24 „Zareczcza” wysłała mu oficjalne powiadomienie.
Kolonia karna nr 24 to jedna z dwóch na Białorusi placówek więziennych dla kobiet. Charakteryzuje się bardzo surową administracją i nieludzkimi warunkami przetrzymywania więźniarek. Jest to miejsce zesłania głównie recydywistek. Andrej Panasiuk przypomina, że Palina była tam przetrzymywana ponad 200 dni w karcerze, a także stosowano wobec niej inne tortury.
Przypomina, że więzienne władze nie dopuszczają do więźniarki politycznej listów. Namawia jednak, żeby wysyłać jej pocztówki bez koperty, listem poleconym, pisane dużymi literami (po rosyjsku, administracje kolonii karnych na Białorusi często odrzucają listy pisane w innych językach). Twierdzi, że jest szansa, że jego żona zobaczy je choćby w rękach więziennego cenzora.
Palina Szarenda-Panasiuk została skazana łącznie na 4 lata kolonii karnej. Pierwszy wyrok dwóch lat dotyczył rzekomej napaści na milicjanta. Kobieta w czasie zatrzymania zerwała mu kominiarkę z twarzy. Potem jednak sądy dodały kolejne wyroki za łamanie więziennego regulaminu.
Skazana na wolności uczyła polskiego i była opozycyjną aktywistką. Podczas procesu wielokrotnie podkreślała, że nie uznaje łukaszenkowskiego sądu. Ma trójkę dzieci, których nie dopuszczono do niej od trzech lat.
Adres korespondencji więźniarki politycznej:
IK 24. 247526, ul. Vytvorchaja, 44, p. Zarechcha, rayon rechycki, homelskaya oblast
Sharenda-Panasyuk Palina Sergeeievna
jb/ belsat.eu