Rosyjskie władze są gotowe do negocjacji z Ukrainą, a Kreml nie sprzeciwia się ich rozpoczęciu na terytorium krajów zachodnich – podała gazeta Izwiestija, przytaczając wypowiedzi rosyjskich dyplomatów i polityków.
W artykule Izwiestii jako jednego z możliwych „mediatorów” wymieniono Węgry. Jednocześnie podkreślono, że „Kreml nie widzi jednak gotowości do negocjacji ze strony Zachodu i Ukrainy”.
– Oczywiście doceniamy chęć Węgier do powstrzymania rozlewu krwi, ale mediacja jest tylko narzędziem do organizacji procesu negocjacji. Kluczowym pytaniem pozostaje, kto po drugiej stronie jest gotowy do negocjacji – powiedział gazecie Rodion Mirosznik, ługański separatysta i urzędnik, a od niedawna „ambasador ds. zbrodni kijowskiego reżimu” w rosyjskim MSZ.
Rosyjski polityk Grigorij Jawlinski, szef partii Jabłoko należącej do tzw. koncesjonowanej opozycji, również skomentował propozycję rozpoczęcia rozmów pokojowych. W rozmowie z RBK zauważył, że zaoferował swój udział w tym procesie podczas osobistego spotkania z Władimirem Putinem, ale „nie otrzymał jeszcze odpowiedzi”.
– Zaproponowałem swoją kandydaturę. Byłem mediatorem w Czeczenii, potem na Dubrowce [mowa o zamachu terrorystycznym w teatrze, który potocznie nazywany jest „Nord-Ost” – Belsat.eu] . Jestem gotowy. To bolesna sprawa, ale jeśli trzeba zrobić krok w kierunku zawieszenia broni, jestem gotowy – powiedział Jawlinski.
Jednocześnie podkreślił, że na podstawie wrażeń ze spotkania z prezydentem „nie widzi gotowości Kremla do zawieszenia broni”.
Rosja i Ukraina próbowały już uzgodnić traktat pokojowy. W marcu 2022 roku delegacje obu krajów spotykały się na Białorusi i w Turcji, ale nie osiągnięto wówczas porozumienia – głównie z powodu rosyjskich zbrodni na okupowanej przez miesiąc (luty-marzec 2022 roku) Kijowszczyźnie.
W listopadzie 2023 roku szef ukraińskiej delegacji dyplomatycznej i szef frakcji prezydenckiej Sługa Ludu w ukraińskim parlamencie, Dawid Arachamija, ujawnił szczegóły tych spotkań. Według niego Moskwa zaproponowała zakończenie wojny, jeśli Ukraina odmówi przystąpienia do NATO. Polityk wyjaśnił, że Kijów nie zgodził się na taki warunek z kilku powodów: po pierwsze, kraj musiałby zmienić swoją konstytucję, a po drugie, Ukraina obawiała się, że po takich porozumieniach Rosja zaatakuje ponownie po pewnym czasie, ale już bardziej przygotowana.
Wiktor Wołkow/ vot-tak.tv, lp/ belsat.eu
