Mianowany przez okupantów „szef” obwodu chersońskiego Wołodymyr Saldo oświadczył, że przebywa w szpitalu i przekazuje swoje „uprawnienia szefa obwodu” p.o. Serhijowi Jelisiejewowi. Stan kolaboranta jest oceniany przez lekarzy jako bardzo ciężki.
Wczoraj Wołodymyr Saldo napisał w swoim kanale w komunikatorze Telegram, że po jednym ze spotkań podszedł do niego „minister zdrowia” i „nalegał na przeprowadzenie natychmiastowych badań lekarskich”. Wtedy, jak napisał, samozwańczy minister sprowadził lekarzy, „którzy po badaniu nalegali na natychmiastową hospitalizację”.
Według źródeł Bazy, Saldo został wczoraj przewieziony z obwodu chersońskiego do szpitala na okupowanym przez Rosję Krymie. Funkcję „szefa obwodu” przejmie teraz Serhij Jelisiejew, który, jak podaje Ukraińska Prawda, jest byłym funkcjonariuszem Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Dziś stan Saldo pogorszył się, został podłączony do respiratora i wprowadzony w stan śpiączki. Następnie odbyły się konsultacje z moskiewskimi i krymskimi lekarzami. Na podstawie wyników badań zdecydowano, że kolaborant powinien być pilnie hospitalizowany do szpitala w Moskwie.
Według Bazy, lekarze podejrzewają, że szef administracji okupacyjnej w obwodzie chersońskim mógł zostać otruty. Jego badania zostały już wysłane na oddział toksykologii. Wyniki badań krwi dopiero za kilka dni będą mogły wyjaśnić, czy w jego organizmie znajduje się trucizna – zauważa rosyjski portal.
W niedawnej wiadomości na jego osobistym kanale w Telegramie w imieniu tzw. szefa chersońskiej administracji obwodowej stwierdzono, że „jego pogarszający się stan zdrowia był wynikiem powikłań po COVID-19”.
W lipcu przedstawiciele „władz” okupacyjnych informowali, że udało im się udaremnić zamach na życie Saldo.
lp/ belsat.eu wg Baza, Ukraińska Prawda