Związki zawodowe mają walczyć z sankcjami. I powstać w każdej firmie, choć są dobrowolne

Alaksandr Łukaszenka spotkał się z prezesem proreżimowej Federacji Związków Zawodowych Białorusi (FZZB) Michaiłem Ordą.

Choć według białoruskiego prawa organizacje związkowe mają być budowane oddolnie przez samych pracowników, to Alaksandr Łukaszenka od dawna grozi likwidacją tym firmom prywatnym, w których one nie powstaną.

– Jeśli dotąd są niektórzy, którzy nie zrozumieli, to rząd powinien natychmiast omówić tę kwestię i wnieść konkretne propozycje, aż do likwidacji tych prywatnych firm, które nie chcą mieć związków zawodowych – dodał.

FZZB ma fasadowy charakter i jest organizacją, do której pracownicy są zapisywani “w porządku obowiązkowo dobrowolnym”. Są one w pełni zależne od aparatu państwowego, a w dużych zakładach od kierownictwa.

Alaksandr Łukaszenka podziękował też związkom zawodowym za “aktywne działanie w przeciwdziałaniu sankcjom”. Chodzi tutaj o “listy pracowników”, w których sprzeciwiali się naciskom Zachodu.

– To dobra robota, gdy organizowaliście ludzi i na arenie międzynarodowej był usłyszany głos nie tylko liderów związków zawodowych, a naszych ludzi, robotników – mówił.

Wcześniej listy, według reżimowych mediów, miały być oddolną inicjatywą Białorusinów, teraz okazało się, że -jak podejrzewali niezależni komentatorzy- były zorganizowaną akcją.

Michaił Orda zapewnił o swojej lojalności i skrytykował sankcje.

– Cel jest jasny, oni jego nie ukrywają, oni chcą wywołać oburzenie ludzi, to przejęcie państwa i podporządkowanie Białorusi interesom innych krajów – podkreślił.

Pochwalił się też, że w ciągu roku udało się utworzyć 2900 organizacji w zakładach pracy.

pp/belsat.eu wg Biełta