Wojna hybrydowa? Najważniejsze fakty o gwałtownym wzroście nielegalnej migracji z Białorusi


W ciągu minionej doby litewscy pogranicznicy zatrzymali rekordową liczbę 150 nielegalnych migrantów. Większość z nich zadeklarowała, że pochodzi z Iraku i poprosiło o azyl. Litwa odnotowuje obecnie największy w historii napływ nielegalnych migrantów z Białorusi do Unii Europejskiej. Władze w Wilnie podejrzewają, że za zwiększenie się liczby osób przekraczających granicę nielegalnie odpowiedzialny jest białoruski reżim.

Łukaszenka już wcześniej dawał do zrozumienia, że problemy z nielegalną migracją, które wywołane będą celowo, staną się odpowiedzią na presję, jaką Zachód wywiera na Białoruś poprzez sankcje.

10-krotny wzrost nielegalnej imigracji

Granica z Litwą.
Zdj. Grodnonews.by

Litwa zaczęła odnotowywać wzrost nielegalnej migracji przez granicę z Białorusią już jesienią 2020 roku, ale po raz pierwszy problem został poruszony publicznie na początku maja tego roku. Litewskie władze odnotowały, że w pierwszym kwartale 2021 roku zatrzymano aż 90 nielegalnych migrantów, podczas gdy w tym samym okresie w roku poprzednim było ich tylko pięciu. Najczęściej migranci za swój cel podróży obierali inne kraje UE. Funkcjonariusze litewskiej Straży Granicznej zauważyli, że białoruska Straż Graniczna nie pali się do wyjaśniania incydentów mających miejsce na granicy. W przypadkach, gdy litewska Straż Graniczna odnotowuje przypadki naruszeń i zatrzymuje migrantów, białoruscy urzędnicy albo nie przyjmują tych faktów do wiadomości, albo po prostu ignorują apele strony litewskiej.

W maju i czerwcu sytuacja tylko się zaostrzyła. Ogółem w tym roku na Litwę z Białorusi nielegalnie próbowały dotrzeć 822 osoby. Liczba ta jest 10-krotnie wyższa niż w ciągu całego 2020 rok i około dwa razy więcej niż w poprzednich czterech latach (2017-2020). Dla porównania w 2017 roku Litwini zatrzymali na granicy 72 nielegalnych migrantów, w 2018 roku – 104, w 2019 roku – 46, w 2020 roku – 81.

Co więcej, wskaźnik nielegalnej migracji wciąż rośnie. Przykładowo przed 25 czerwca Litwa zatrzymała łącznie na granicy 508 migrantów, a w ciągu pięciu dni ich łączna liczba wzrosła do 636 osób (+128). Okazuje się, że w ciągu zaledwie pięciu dni granicę litewsko-białoruską przekroczyło nielegalnie więcej osób niż w którymkolwiek z poprzednich czterech lat.

Sytuacja ta zmusiła władze litewskie do podjęcia nadzwyczajnych środków w celu zapewnienia ochrony granicy. Jak podaje litewskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w ochronę granic zaangażowano Służby Bezpieczeństwa Publicznego, a także Litewski Związek Strzelecki.

Nielegalna migracja przez Białoruś zaczyna stanowić wyzwanie dla całej Unii Europejskiej. Problemem tym zajęła się Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex), której dyrektor zamierza odwiedzić Litwę w lipcu, aby zbadać sytuację na miejscu. Blisko 30 pracowników Frontexu przybędzie wkrótce na Litwę, aby pomóc litewskiej Straży Granicznej w zabezpieczeniu granicy z Białorusią.

Kontrolę na granicy litewskiej komplikuje fakt, że na niektórych odcinkach nie ma kamer – system nadzoru wideo obejmuje mniej niż 40 procent obszaru granicy z Białorusią. Aby wzmocnić ochronę, władze litewskie rozważają możliwość wzniesienia na granicy ogrodzenia. Władze cywilne nie poparły jeszcze takiej propozycji MSW, ale dyskusja na ten temat już się rozpoczęła. Litewskie MSW podało przybliżony koszt projektu: 15 mln euro. W pobliżu Centrum Rejestracji Cudzoziemców trwa również budowa budynków, w których zatrzymani migranci będą mogli zostać chwilowo zakwaterowani.

Wiadomości
Litwa chce postawić ponad pół tysiąca km płotu na granicy z Białorusią
2021.06.17 15:20

Pogorszyła się również sytuacja nielegalnej migracji na granicy polsko-białoruskiej, choć problem ten nie osiągnął tam jeszcze takiej skali jak na Litwie.

Litwa mówi o wojnie hybrydowej

Nielegalni imigranci na granicy z Litwą.
Zdj. pasienis.lt

Litewskie władze oskarżają Mińsk o przyczynianie się do wzrostu nielegalnej migracji do UE. Przywódcy litewscy nazywają działania reżimu Łukaszenki „wojną hybrydową”.

– To oczywiste, że przeciwko Litwie prowadzona jest wojna hybrydowa, a nielegalna migracja jest jedną ze stosowanych przez reżim broni – powiedziała minister spraw wewnętrznych Litwy Agnė Bilotaitė.

– Wszystko wskazuje na to, że jest to celowa akcja polityczna – Białoruś odcina się od wszystkich spraw i próbuje wyrządzić szkodę swoim sąsiadom oraz innym krajom europejskim – powiedział deputowany litewskiego Sejmu Tomas Tomilinas.

Komisja Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Litwy twierdzi, że dysponuje wystarczającymi dowodami na udział reżimu Łukaszenki we wzroście fal migracyjnych. Szef Straży Granicznej Litwy Rustamas Lubaevas oświadczył natomiast, że strona litewska nie ma bezpośrednich dowodów na to, że przedstawiciele Straży Granicznej Białorusi są zaangażowani w organizację nielegalnej migracji, ale „są powody, aby sądzić, że przedstawiciele innych służb mogą być w to zamieszani”.

Wiadomości
“To wojna hybrydowa”. Szefowa MSW Litwy o wykorzystywaniu nielegalnych imigrantów przez Łukaszenkę
2021.06.28 09:07

W połowie czerwca minister Agnė Bilotaitė zwróciła się do Prokuratury Generalnej Litwy o wszczęcie śledztwa w sprawie organizacji nielegalnego przerzutu ludzi przez granicę.

“Fly Bagdad”

Napływający do UE nielegalni migranci to niemal wyłącznie obywatele krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, a absolutna większość z nich to Irakijczycy lub osoby podające się za obywateli tego kraju (często migranci nie mają przy sobie żadnych dokumentów). To właśnie ta dziwna struktura przepływu migracyjnego jest podstawą, aby sądzić, że reżim Łukaszenki nie tylko przymyka oko na nielegalną migrację, ale także sam jest jej inicjatorem.

Takie podejrzenia motywowane są faktem, iż kryzys migracyjny zbiegł się w czasie z nagłym wzrostem liczby bezpośrednich lotów z Bagdadu do Mińska. Wcześniej loty spółki Iraqi Airways z Iraku na Białoruś odbywały się dwa razy w tygodniu. Jednak na początku maja 2021 roku przeloty między tymi dwoma krajami zaczęły oferować jeszcze jedne linie lotnicze – Fly Baghdad. Samoloty tego przewoźnika również wykonują dwa loty tygodniowo.

Obaj przewoźnicy dysponują dużymi samolotami: Boeing 777 i Boeing 737-800, które mogą pomieścić po 200-300 pasażerów. Tak więc w ciągu tygodnia z Iraku do Mińska może teoretycznie przylecieć nawet tysiąc osób.

Dziennikarze Radia Swaboda, którzy 16 czerwca obserwowali lot z Bagdadu, zauważyli, że pasażerowie z Iraku (wyłącznie mężczyźni w wieku 30-50 lat) zostali przyjęci na lotnisku w Mińsku w sposób zorganizowany. Spisano ich na specjalnych listach, a po odprawie pasażerowie z Bagdadu zostali skierowani do kantoru walutowego, który znajduje się na drugim piętrze lotniska i, również w sposób zorganizowany, zostali stamtąd przewiezieni autokarami do Mińska. 16 czerwca dwa takie autobusy zawiozły około stu mężczyzn do hotelu Renesans w Mińsku (właścicielem hotelu jest przyjaciel Łukaszenki, rosyjski oligarcha Michaił Gucerijew). Jak zauważają korespondenci Radia Swaboda, wszyscy wysiadali z autobusów przy tylnym wejściu do hotelu.

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis powiedział w wywiadzie dla Financial Times, że państwowe biuro podróży „Centrkurort” (którym zarządza administracja Łukaszenki) było zaangażowane w organizację kanału nielegalnej migracji. Jak twierdzi minister, władze białoruskie celowo przerzucają migrantów na granicę. Mieszkańcy Bliskiego Wschodu płacą nawet 15 tys. dolarów za możliwość znalezienia się w jednym z krajów UE.

– Z tego, co wiemy, służby przewożą ich na granicę przez lasy samochodami po czym po prostu mówią „Tam jest Europa, idźcie tam”. Mówią im, że po drugiej stronie spotkają się z nimi ich koledzy, którzy pomogą wszystko załatwić, jednak ludzie, którzy uprzednio zapłacili „przewodnikom”, nie są przez nikogo przyjmowani i trafiają na litewskich strażników. Jak wynika z rozmów, które udało się z nimi przeprowadzić, średni koszt to 1400 euro (ok. 6300 złotych) za osobę. Jeśli jest to rodzina, to wychodzi trochę taniej – powiedziała Anhelina Hudkowa, dziennikarka delfi.lt, w wywiadzie dla Radia Swaboda.

Jak podają media, biura turystyczne Oscartur i JoodLand również są zaangażowane w transport migrantów. Właściciele tych firm pozostają nieznani.

Władze w Mińsku nie skrywają, że jest to odpowiedź na stanowisko UE

Granica litewska.
Zdj. Wasil Małczanau/ Belsat.eu

Przedstawiciele białoruskiego Państwowego Komitetu Granicznego (GPK) zaprzeczają oskarżeniom o celowe ułatwianie nielegalnej migracji. W pozostałych przypadkach strona białoruska przekazuje sprzeczne informacje. Na przykład 11 czerwca przedstawiciele GPK oświadczyli, że nastąpił znaczny wzrost liczby nielegalnych migrantów – 20-krotnie wzrosła liczba migrantów zatrzymanych na granicy z Litwą. Ale niedawno szef oddziału służb granicznych w Smorgoniach Maksim Butraniec powiedział na antenie propagandowego kanału Biełaruś-1, że liczba nielegalnych migrantów na granicy białorusko-litewskiej rzekomo utrzymuje się na stałym poziomie.

– Liczba obywateli państw trzecich takich jak Afganistan, Irak, Turcja i Sri Lanka, zatrzymanych przez straż graniczną w Smorgoniach, jest porównywalna z danymi z poprzednich 5-7 lat i nie wykracza poza prognozy typowe dla okresu wiosenno-letniego – stwierdził Butraniec.

Jednak przedstawiciele reżimu Łukaszenki, którzy znajdują się wyżej w hierarchii, de facto przyznają, że kwestia migracji traktują jako mechanizm szantażu UE i zemsty za sankcje.

26 maja, trzy dni po skandalu związanym z przymusowym lądowaniem samolotu Ryanair, Łukaszenka oświadczył, że kraje zachodnie będą teraz zmuszone do samodzielnej walki z handlem narkotykami i nielegalną migracją.

– Kiedyś zatrzymywaliśmy narkotyki i migrantów, ale teraz sami będziecie je jeść, a ich – wyłapywać – powiedział.

Agnė Bilotaitė.
Zdj. Facebook

Minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej również powiedział 26 maja, że Białoruś zamierza zerwać współpracę z UE w kwestii nielegalnej migracji, „jeśli Zachód się nie opamięta”.Po tych wypowiedziach napływ nielegalnej migracji znacznie się zwiększył.

Wiadomości
Unia wyśle siły Frontex do ochrony granicy Litwy z Białorusią
2021.06.26 18:04

Podczas przemówienia w Brześciu, 22 czerwca, z ust Łukaszenki w stronę Zachodu ponownie zostały skierowane groźby dotyczące przemytu i nielegalnej migracji:

– Dziś jęczą, że Białorusini ich nie bronią. Żądają od nas ochrony przed przemytem, przed narkotykami. Nawet zza Atlantyku słychać głosy: pomóżcie, tak jak dotychczas, zatrzymać materiały jądrowe, tak, by nie znalazły się w Europie. Nasuwa się pytanie: czy wy postradaliście rozum? Rozpętaliście przeciwko nam wojnę hybrydową i żądacie od nas, abyśmy was bronili, jak dotychczas? Stosujecie przeciwko nam presję informacyjną, regularnie i zbiorowo nas wyniszczacie, próbujecie zabić naszą gospodarkę i oczekujecie, że będziemy wydawać setki milionów dolarów, tak jak wcześniej, aby chronić wasze interesy geopolityczne? Tylko ludzie niespełna rozumu mogliby tak myśleć i liczyć na nasze wsparcie.

Łukaszenka nie dodał jednak, że Zachód również zainwestował w ochronę białoruskiej granicy. UE przez wiele lat pomagała Białorusi w zapewnianiu bezpieczeństwa granic. Jeszcze w 2009 roku Łukaszenka przyznał, że na projekty międzynarodowej pomocy technicznej na białoruskiej granicy wydano na tamten moment łącznie prawie 30 mln dolarów.

IІ,ksz, belsat.eu

 

Aktualności