Łukaszenka zamyka granicę z Ukrainą i oskarża zachodnich sąsiadów o organizację przewrotu

Rządzący w Mińsku straszył zachodnim zagrożeniem w przeddzień dnia niepodległości Białorusi. Święto obchodzone jest 3 lipca na pamiątkę wkroczenia wojsk 2. Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej do Mińska w 1944 r.

Alaksandr Łukaszenka powiedział, że nakazał wojskom ochrony pogranicza całkowicie zamknąć granicę z Ukrainą. Jego zdaniem, stamtąd na Białoruś płynie broń. Rządzący w Mińsku już wcześniej występował z takimi oskarżeniami, które nie zostały potwierdzone przez białoruskie służby, do których zwrócił się o to Kijów.

Alaksandr Łukaszenka powiedział też o “śpiących komórkach terrorystycznych”, które czekały na “dzień x”. W sprawę były zaangażowane Niemcy, Ukraina, USA, Polska i Litwa. “Oddziały samoobrony” miały wysadzić w powietrze wykorzystywane przez Rosjan Centrum Łączności Floty Wojennej w Wilejce. Alaksandr Łukaszenka powiedział, że rozmawiał o tym z Władimirem Putinem.

Białoruski dyktator mówił też o sytuacji na granicy z Litwą. Powtórzył, że Mińsk nie będzie zapobiegać nielegalnej migracji do Unii Europejskiej.

– Szczerze mówiłem, że nie będziemy dłużej trzymać tych, których gnębiliście w Afganistanie, Iranie, Iraku. Nie mamy na to ani pieniędzy, ani siły z powodu waszych sankcji – zaznaczył.

Rządzący w Mińsku oświadczył też, że w nocy próbowano zabić propagandystę z telewizji STW Ryhora Azaronka. Jakoby chciano go “wywieźć do lasu i odciąć język”.

Ukraiński MSZ nie potwierdził faktu zamknięcia granicy z Białorusią. Rzecznik resortu Ołeh Nikolenko powiedział, że Mińsk nie przekazał Kijowowi żadnej informacji. Jednocześnie MSZ odrzuca zarzuty stawiane przez Alaksandra Łukaszenkę.

– Pozycjonowanie Ukrainy, jako zagrożenia zewnętrznego pasuje do polityki dezinformacji, represji i zastraszania Białorusinów – oświadczył.

Dodał także, że Ukraina jest państwem, które “szanuje i broni prawa człowieka”.

pp/belsat.eu wg Biełta, Swaboda, Nawiny, UkrPrawda