Poinformował o tym sekretarz Rady Generalnej partii władzy Jedna Rosja Andriej Turczak. Z kolei przewodnicząca wyższej izby rosyjskiego parlamentu, czyli Rady Federacji Walentina Matwijenko, mówi o gotowości Moskwy do rozmów pokojowych z Kijowem.
Andriej Turczak twierdzi, że w skład Rosji wejdą kontrolowane już przez Moskwę pseudorepubliki doniecka i ługańska, których formalnie niezależność tuż przed wielką wojną uznał Kreml, oraz obwody chersoński i zaporoski. Decyzję jakoby mają podjąć sami mieszkańcy.
– Ludzie chcą ochrony, stabilizacji, żeby w końcu po 8 lat banderowskiego terroru wobec nich, który miał błogosławieństwo Zachodu, wreszcie nastąpił długo oczekiwany i mocny pokój – oświadczył.
Polityk daje do zrozumienia, że referendum w tej sprawie powinno się odbyć tylko w obwodzie zaporoskim, który dotąd nie jest w całości kontrolowany przez okupantów. Jak będzie na innych terytoriach, nie precyzuje. W 2014 roku przeprowadzone z licznymi naruszeniami i nieuznane przez wspólnotę międzynarodową referendum na Krymie poprzedzało aneksję półwyspu.
Z kolei przewodnicząca Rady Federacji Walentina Matwijenko przekonuje, że Rosja gotowa jest do rozmów z Kijowem, aby zakończyć “wojnę domową” w Ukrainie. Ten termin był używany przez Rosjan do określania walk prowadzonych przez wspieranych przez nich, także militarnie, separatystów z ukraińskimi oddziałami.
– Potrzebne są dyplomatyczne, pokojowe rozwiązania, ale potrzebna jest wola dwóch stron. Jesteśmy gotowi do rozmów, podpisania porozumienia, które zakończyłoby wojnę domową na Ukrainie – mówiła.
Rosyjskie władze nie używały terminu “wojna domowa” od 24 lutego. Wydaje się on absurdalny w momencie, gdy rosyjskie siły okupacyjne są na terytorium Ukrainy i prowadzą aktywne działania wojenne, w których ginie -jak przyznał prezydent Wołodymyr Zełenski, od 60 do stu ukraińskich wojskowych dziennie.
pp/belsat.eu wg RIA Nowosti, RBK
