Przez co najmniej miesiąc Dzmitryj Padłobnikau nie powinien być ekstradowany. Ale Rosja już łamała takie zakazy.
Rosyjscy obrońcy praw człowieka otrzymali decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zakazującą Federacji Rosyjskiej ekstradycji więźnia Dzmitryja Padłobnikawa na Białoruś. Poinformował o tym w Telegramie Roman Kisielow, z Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.
Padłobnikawowi w ojczyźnie grozi do 7 lat więzienia za „grupowe naruszenie porządku” i „przemoc wobec milicjanta”. 28 grudnia adwokat Białorusina dowiedział się, że jego klient został wywieziony z aresztu śledczego w Kołomnie i ma zostać wydany na Białoruś. Znalazł się jednak w areszcie – jeszcze rosyjskim.
25-letni mieszkaniec Żodzina pod Mińskiem, brał udział w protestach powyborczych w 2020 r. – podczas demonstracji został pobity do nieprzytomności przez służby bezpieczeństwa. Zatrzymano go 9 sierpnia 2020 r., ale trzy dni później zwolniono. Wyjechał wtedy do Rosji, gdzie pracował jako budowlaniec.
Zeszłej zimy u jego matki na Białorusi przeprowadzono przeszukanie. Wyjaśniło się, że był to skutek wpisania Dzmitryja na listę poszukiwanych listem gończym i zatrzymania go w Moskwie. Padłobnikau odwołał się od nakazu ekstradycji, ale Moskiewski Sąd Okręgowy orzekł, że nie ma dowodów na to by w kraju mógł być torturowany lub źle traktowany.
Zakaz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie stanowi dla Rosji przeszkody dla ekstradycji więźnia na Białoruś z powodów politycznych. Latem 2021 roku, pomimo zakazu ETPCz ekstradowano stamtąd na Białoruś zawodnika MMA Alaksieja Kudzina. Po sprowadzeniu do kraju został on skazany na na dwa i pół roku pozbawienia wolności. Za to, że po wyborach prezydenckich stanął w obronie demonstrantów zaatakowanych przez funkcjonariuszy pozbawionych dystynkcji i oznaczeń identyfikacyjnych.
aa, cez/belsat.eu