Białoruska obrończyni praw człowieka Natallia Haraczka, starym, jeszcze sowieckim zwyczajem usiłowała dokarmić syna wezwanego na ćwiczenia Zapad-2017. Ostatecznie jednak trafiła do rejonowego komisariatu w Borysowie.
Szefowa Centrum Pomocy Prawnej zdążyła poinformować przez telefon, że zatrzymania dokonali rosyjscy i białoruscy wojskowi. Rzekomo podstawą zatrzymania miało być nagranie na telefonie filmiku wojskowych ubranych w cywilne ubrania.
Jak podaje belaruspartisan.org, jeden z borysowskich milicjantów poinformował, że aktywistka została zatrzymana za „drobne chuligaństwo”.
jb/belsat.eu/pl