Jury Rubcou: „Łukaszenka po prostu uwolnił zakładników” (+wywiad wideo)


Były więzień polityczny Jury Rubcou dowiedział się o swoim wyzwoleniu, przebywając w karcerze kolonii karnej w Bobrujsku. Opowiedział o tym już w domu, dokąd wrócił w nocy z soboty na niedzielę.

Na 14 dni pobytu w bobrujskiej kolonii, 13 Rubcou spędził w karcerze. Miał stamtąd wyjść dziś o 16.20, ale wczoraj po kolacji wezwano go do administracji placówki i kazano pakować rzeczy – nie tłumacząc dlaczego. Potem wyprowadzono go poza wartownię, wyniesiono jego walizkę i zaproponowano, aby przebrał się we własne ubranie. Dopiero potem poinformowano go, że został ułaskawiony na mocy prezydenckiego dekretu.

Rubcou jest zaskoczony i bardzo niezadowolony z ułaskawienia – przekonuje, że powinien zostać uniewinniony.

„Łukaszenka wywinął kolejną woltę, uwolnił ludzi, których wziął jako zakładników” – uważa były więzień polityczny.

Relacjonuje, że w placówkach penitencjarnych ludzi traktuje się brutalnie – jak zwierzęta, „rozmawia się z nimi tylko krzykiem”, spożywać posiłki osadzeni muszą tam, gdzie załatwiają potrzeby fizjologiczne. Twierdzi też, że był ofiarą prześladowań ze strony administracji koloni, te jednak go nie złamały.

Przed wysłaniem do kolonii w Bobrujsku, Rubcowa przetrzymywano w areszcie śledczym w Baranowiczach. Tam wyszył sobie na koszuli napis – specjalnie dla strażników. Na plecach było napisane: „Skazując mnie, pozbawiacie się prawa do narzekania na nędzne płace”. Z przodu: „Nazywajcie rzeczy po imieniu”.

Rubcou jest przekonany, że żadna siła polityczna nie powinna brać udziału w październikowych wyborach prezydenckich, ponieważ „to farsa”. Pytany o swoje najbliższe plany na przyszłość, homelski działacz odpowiedział: „będę walczyć dalej”.

 

Jury Rubcou został zatrzymany w Mińsku 26 kwietnia ub. roku po „Szlaku Czarnobylskim”. Milicjantom nie spodobała się jego koszulka z napisem „Łukaszenka, odejdź”.

 

[vc_single_image image=”368117″ img_size=”large”]

Przebieg kolegium ds. wykroczeń, które rozpatrywało jego sprawę aktywista nazwał farsą, a sędziów, którzy ferują bezprawne wyroki – bydlakami. Skazano go za to na półtora roku ograniczenia wolności.

Odbywając wyrok odmówił pracy, żądając wypłacania mu średniej pensji krajowej. Stało się to powodem wszczęcia przeciwko niemu kolejnego postępowania karnego. W wyniku – skazano go na dwa lata pozbawienia wolności.

belsat.eubelapan.by

 
Aktualności