Emomali Rachmon dołączył do klubu „wiecznych prezydentów”


W niedzielę w Tadżykistanie odbyło się referendum, na którym obecnemu prezydentowi pozwolono bez ograniczeń przedłużać kadencję.

Zgodnie z artykułem 65. konstytucji Tadżykistanu, „jedna i ta sama osoba nie może być prezydentem więcej niż dwie kadencje”. Wyborcy zgodzili się jednak, że zapis ten powinien zostać uzupełniony o następujące słowa; „ Ograniczenia przewidziane w części pierwszej danego artykułu nie dotyczą Twórcy Pokoju i Jedności Narodowej – Przywódcy Narodu”.

Tymczasem wyniki głosowania są jednoznaczne. Centralna Komisja ds. Wyborów i Referendów poinformowała, że 94,5 proc. z 4,4 mln uczestników opowiedziało się za tym, aby „Twórca Pokoju i Jedności Narodowej – Przywódca Narodu Emomali Rachmon” mógł dożywotnio kierować państwem.

Tytuł ten Rachmonowi w grudniu ub. roku nadał tadżycki parlament i tym samym prezydentura obecnego przywódcy państwa de facto stała się dożywotnia. Wcześniej po prostu przedłużono mu kadencję z 5 do 7 lat, co pozwoliło mu sprawować władzę do 2020 roku.

63-letni dziś Emomali Rachmon został wybrany na prezydenta 6 listopada 1994 roku – w tym samym roku, kiedy władzę na Białorusi – w pierwszych i jedynych demokratycznych wyborach prezydenckich – objął Aleksander Łukaszenka. Władze w Duszanbe poszły jednak o krok dalej jeśli o chodzi o możliwość przejęcia władzy przez potomka obecnego przywódcy.

O ile bowiem Łukaszenka na razie tylko żartobliwie nazywa „swoim następcą” 12-letniego, najmłodszego syna Kolę, to na wczorajszym referendum w Tadżykistanie obniżono z 35 do 30 lat wiek kandydata na prezydenta. Tak się składa, że gdyby Emmomali Rachmon postanowił jednak z jakichś powodów usunąć się w cień, to zapis ten pozwoli wystartować w wyborach 2020 r. jego synowi Rustamowi, który będzie miał wtedy 33 lata.

cez, belsat.eu/pl

Aktualności