Na naszej antenie – premiera obrazu „Chajtarma” o deportacji Tatarów krymskich
Film przenosi nas do 1944 roku. Armia Czerwona wypiera Niemców z Krymu, a 17 kwietnia bohater Związku Radzieckiego, major lotnictwa Amet-Chan Sułtan przylatuje swoim myśliwcem z frontowego lotniska na krótki urlop do rodzinnej Ałupki. Rankiem następnego, dnia zgodnie z rozkazem Stalina zaczyna się „zaczystka” półwyspu z Tatarów. „Ojciec narodów” uznał ich wszystkich za zdrajców i sługusów Hitlera.
Ludzie są wypędzani z domów, pozwala im się wziąć zapas jedzenia tylko na dwa dni. Tysiące kobiet, dzieci i starców ładuje się do pociągów i wywozi do Uzbekistanu. Mężczyzn nie ma. 50 tys. Tatarów krymskich walczy w szeregach Armii Czerwonej, a ci którzy podczas okupacji trafili do jednostek sformowanych przez Niemców (ok. 15 tys. żołnierzy), odeszli z Wehrmachtem na Zachód.
Kierując się ulubioną przez bolszewików zasadą odpowiedzialności zbiorowej, Stalin traktuje cały naród jako zdrajców – wartych jedynie zesłania w odległe i niegościnne miejsca.
Film był realizowany w Ałupce, Sudaku i w okolicach Bachczysaraju – byłej stolicy Chanatu Krymskiego. W scenach masowych uczestniczyło 1,5 tys. osób, w tym również ci, którzy sami przeżyli deportację w 1944 roku.
Premiera odbyła się w Symferopolu 17 maja 2013 roku – w 69. rocznicę początku deportacji. Z Moskwy przybyła na nią delegacja rosyjskich lotników, którym jednak konsul Rosji w Symferopolu poradził nie iść na film, gdyż „skaża on historię Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.
W 2014 roku Rosyjska Akademia Sztuki Filmowej nagrodziła „Chajtarmę” nagrodą Nika za najlepszy film w krajach WNP i państwach bałtyckich. Jednak później Ministerstwo Kultury odmówiło wydania filmowi certyfikatu umożliwiającego jego dystrybucję.
Słowo „Chajtarma” w języku krymskotatarskim oznacza „powrót”. Tak samo nazywa się ludowy taniec Tatarów krymskich.
DD, belsat.eu