Sannikauowi grozili, że do kolonii karnej nie dojedzie żywy


Od 20 do 26 września br. nie było znane miejsce przebywania byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua. Polityk odbywający karę 5,5 lat więzienia miał zostać przewieziony do kolonii karnej w Bobrujsku już prawie tydzień temu, jednak do dziś tam nie dotarł. Obecnie znajduje się w więzieniu tranzytowym. Jak poinformowały podczas konferencji prasowej w Mińsku Iryna Chalip, żona więźnia politycznego, a także obrończyni praw człowieka Alena Tankaczowa w czasie przenosin grożono mu, że do kolonii nie dojedzie żywy. Więźniowie w Mohylewie i Witebsku ostrzegali go, że jego zdrowie i życie jest w niebezpieczeństwie. Uprzedzali, że może zostać zabity po drodze. Jak powiedziała Chalip, Sannikau bojąc się o swoje życie, nie spał przez co najmniej dwie noce.

Informacje te kobiety otrzymały od adwokatów Andreja Sannikaua, zaraz po ich spotkaniu z więźniem. Jak powiedziała Chalip, Sannikau obawia się również o życie Zmiciera Daszkiewicza, lidera Młodego Frontu: „ratujcie Daszkiewicza w jakikolwiek możliwy sposób, w innym wypadku on może umrzeć”. W czasie pobytu w Witebsku mężczyźni dzielili ze sobą celę. Daszkiewicz wygląda podobno bardzo źle – bardzo schudł. Chalip poinformowała również, że Daszkiewicz zaprzestał głodówki.

Iryna Chalip bezpośrednio zwróciła się do kierownictwa MSW i departamentu wykonania kar: „Obywatele naczelnicy, nie bierzcie na siebie grzechu zabójstwa, nie firmujcie takiego bezprawia. Pracownicy KGB, jak zawsze, wykręcą się z tego, a całą winą zostaniecie obarczeni właśnie wy” – dodała.

Biełsat

https://poczta.tvp.pl/owa/redir.aspx?C=47b1a8b770314007af27aa1080197e52&URL=http%3a%2f%2fwww.belsat.eu%2fpl

Aktualności