"Przyzwyczailiśmy się żyć w warunkach wojny". Jak w Kijowie postrzega się zagrożenie rosyjską agresją


Biełsat porozmawiał z Ukraińcami i białoruskimi uchodźcami politycznymi w Kijowie o nastrojach w stolicy w obliczu groźby rosyjskiej inwazji.

Kontekst strategiczny: Putin koncentruje wojska na granicy

W listopadzie szereg renomowanych zachodnich mediów obiegły publikacje powołujące się na dane wywiadowcze, wskazujące na wzrost aktywności militarnej Federacji Rosyjskiej przy granicy z Ukrainą. Ukraiński wywiad z kolei informował o przygotowaniach do agresji. Według danych wywiadowczych Rosja planowała zaatakować Ukrainę na przełomie stycznia i lutego 2022 roku.

Na początku grudnia media zachodnie informowały, że w operację na Ukrainie może być zaangażowanych ponad 175 tys. rosyjskich żołnierzy. Niemiecka gazeta Bild opublikowała nawet mapę pokazującą kierunki rosyjskiej ofensywy i podała, że maksymalny plan Kremla zakłada zajęcie 2/3 terytorium Ukrainy, w tym Kijowa.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny.
Zdj. Mads Nissen / Politiken / Panos / Panos Pictures / Forum

Kwestia Ukrainy była głównym tematem rozmów prezydentów Joe Bidena i Władimira Putina w dniu 7 grudnia. Prezydent USA ostrzegł swojego rywala, że “jeśli sytuacja będzie eskalować, USA i sojusznicy odpowiedzą rażącymi sankcjami gospodarczymi i innymi metodami”.

Wobec informacji o zagrożeniu wojną władze w Kijowie rozpoczęły kampanię społeczną. Przypomniały mieszkańcom o infrastrukturze schronów i rozpoczęły ich kontrolę. Lokalna administracja w Kijowie zapowiedziała, że od czasu do czasu w mieście będą włączane syreny i przeprowadzane ćwiczenia, aby ludzie wiedzieli, co robić w przypadku ostrzału stolicy Ukrainy przez wojska rosyjskie i nie wpadali w panikę.

Swiatłana. Z powodu wojny opuściła Ługańsk w 2014 roku

– Jesteśmy przyzwyczajeni do życia w czasie wojny, więc podchodzimy do niej spokojnie. Ukraińskie społeczeństwo dojrzało do tego, żeby się bronić. Co więcej, nie mamy się gdzie wycofać. Jestem pewna, że spotkają się z koktajlami Mołotowa lub widłami z każdego domu, który będą próbowali zająć.

Ostatni sondaż Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS) wykazał, że 50 procent Ukraińców jest gotowych bronić swojego kraju, w tym jedna trzecia z bronią w ręku. Dodatkowo należy wziąć pod uwagę, że mamy pół miliona weteranów ATO (według oficjalnych statystyk weteranów działań bojowych na Donbasie jest 407 tys. osób – Belsat.eu). Dlatego Rosjan czeka tu prawdziwa wojna partyzancka.

– Oczywiście, ludzie mają różne doświadczenia. Są tacy, którzy bezpośrednio doświadczyli rosyjskiej agresji – na przykład wewnętrzni przesiedleńcy, których na Ukrainie jest prawie półtora miliona. Tacy ludzie wiedzą, co może ich spotkać.

Wiadomości
Sondaż: połowa Ukraińców gotowa bronić kraju przed Rosją
2021.12.17 15:56

– Od 2014 roku mam plecak ze wszystkim co potrzebne – racje żywnościowe, apteczka itp. Krótko mówiąc, wszystko, co może uratować życie. I wszystkim moim przyjaciołom dokładnie wyjaśniam, co będą musieli zrobić w takiej sytuacji, przygotowuję ich – mówi Swiatłana.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny.
Zdj. Mads Nissen/ Politiken / Panos / Panos Pictures / Forum

– Są ludzie, którzy nie doświadczyli wcześniej wojny. Będzie to dla nich trudniejsze. Oczywiście, dopóki nie doświadczysz tego z pierwszej ręki, nie możesz zrozumieć, z czym możesz mieć do czynienia. Ludzie nie rozumieją, jak to jest, gdy wojna wkracza do twojego domu. Ale wiem z własnego doświadczenia: kiedy pada pierwsza rakieta, bardzo szybko się adaptujesz i zaczynasz robić rzeczy tak, jak powinny być robione. Myślę więc, że jeśli będą musieli, zrobią to, co należy.

Raman, emigrant polityczny z Białorusi

– Oczywiście nie ma tu żadnej paniki. W mieście toczy się normalne życie. Nikt nie skupuje kaszy gryczanej i makaronu, nikt nie pakuje walizek. Ale z zagrożenia też nikt się nie śmieje. Nie ma żadnego lekceważenia. Ludzie traktują ten temat bardzo poważnie. Teraz sytuacja nieco się uspokoiła, ale dwa tygodnie temu, kiedy Bild opublikował informację o planowanej operacji, było o tym głośno.

W salonie fryzjerskim, w kawiarni, w sklepie, w taksówce – wszędzie dostrzegałem zwykłych ludzi, którzy o tym rozmawiali. Idziesz do sklepu, aby kupić wodę i słyszysz, jak sprzedawca mówi do kogoś: “Wierzysz w to czy nie?”. Natychmiast cała kolejka zaczyna o tym dyskutować- opowiada Raman.

Wiadomości
Minister obrony Ukrainy prosi Zachód o broń ofensywną na wypadek rosyjskiej interwencji
2021.12.19 18:30

Z moich obserwacji wynika, że ludzie zdają sobie sprawę, że inwazja na pełną skalę może stać się rzeczywistością. Podstawowa idea jest następująca: kraj jest już w stanie wojny. Skoro w 2014 roku stało się to z Donieckiem, dlaczego nie może stać się to z Kijowem w 2021 roku? Znam ludzi, którzy martwią się o problemy osobiste, na przykład: co zrobić z nieruchomościami, jeśli sprzedać mieszkanie teraz, to będzie to bardziej opłacalne niż wtedy, gdy wybuchnie wojna, bo ceny naturalnie spadną.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny.
Zdj. Mads Nissen / Politiken / Panos / Panos Pictures / Forum

A potem temat ten jest aktywnie dyskutowany w mediach. Programy typu talk-show, eksperci, polemiki. Eksperci w większości twierdzą, że nic strasznego się nie stanie, nie będzie wielkiej wojny, bo Putin tylko blefuje. Ale w ten czy inny sposób, temat ten jest stale obecny w wiadomościach, ludzie nie mogą o nim zapomnieć.

Wiadomości
Były ukraiński prezydent jest oskarżony o finansowanie terroryzmu
2021.12.20 18:47

Łesia, kijowianka

– Nastrój ludzi wokół mnie określiłabym jako lękową ironię albo ironiczny lęk. Oczywiście, temat jest dyskutowany – wierzycie czy nie wierzycie, dlaczego itd. Ale nie mamy zbyt wielu informacji, więc nie ma co za bardzo analizować. W moim otoczeniu nastroje są przeważnie spokojne.

Czy ludzie studiują mapę schronów w mieście? Nie bardzo. Wszystkie nasze schrony są od dawna oznakowane: podpisane, narysowane strzałki. Trwa siódmy rok wojny – mówi Łesia. Były momenty zaskoczenia, gdy w 2014 roku na jednej z witryn sklepowych pojawił się napis “tu jest schron”. Nie oznacza to jednak, że ludzie w pełni rozumieją, czego mogą się spodziewać – dodaje.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny.
Zdj. Mads Nissen / Politiken / Panos / Panos Pictures / Forum

– Każdy, kto doświadczył wojny w taki czy inny sposób (Lesia pracowała jako dziennikarka w strefie ATO – belsat.eu) zaczyna ufać swojej intuicji o wiele bardziej niż raportom i analizom. Dzieje się to niemal automatycznie, bo na wojnie intuicja pomaga przetrwać. W tym przypadku moja osobista intuicja milczy. Informacje o koncentracji wojsk rosyjskich na granicy i pojawiające się artykuły w mediach odbieram raczej jako presję informacyjną. Dlatego osobiście nie przygotowuję się do wojny. I jednocześnie rozumiem, że mogę się mylić.

Wiadomości
Ukraiński wywiad: w Donbasie stacjonuje 600-800 rosyjskich oficerów i generałów
2021.12.21 10:49

Aksana, emigrantka polityczna z Białorusi

– Jeszcze nie zasymilowałam się z ukraińskim społeczeństwem, jeśli można tak powiedzieć. Najczęściej rozmawiam z Białorusinami. I muszę przyznać, że są bardzo zmartwieni. Ja też się denerwuję. Myślę o tym, jak i gdzie się ewakuować, gdy coś się zacznie. Rozważam zapisanie się na kurs medyczny. Dlatego traktujemy to bardzo poważnie. Moja przyjaciółka wyznała, że niedawno usłyszała syrenę i bardzo się przestraszyła – mówi Aksana.

Trudniej jest mi mówić o nastrojach Ukraińców. Osobiście nie spotkałem się z tym, by mówiono o nim powszechnie na ulicach czy w sklepach. A te kilka rozmów, które przeprowadziłem na ten temat – były bardzo różne. I czasami niektóre wypowiedzi mnie zaskakiwały.

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny.
Zdj. Mads Nissen / Politiken / Panos / Panos Pictures / Forum

Na przykład, właścicielka mieszkania, które wynajmuję. Ma 38 lat. Kiedy się wprowadziłam, wydała mi się osobą o bardzo trzeźwych, adekwatnych poglądach. Najwyraźniej rozumiała wszystko o represjach na Białorusi i współczuła nam. A ostatnio rozmawiałem z nią o możliwej wojnie i powiedziała mi: Jestem za Rosją. Nie chcę żadnej wojny, nie wierzę, że przyjadą tu rosyjskie czołgi. Jestem za tym, aby Ukraina rozmawiała z Rosją, mamy dobre stosunki. Może będziemy od nich zależni, tak jak wy (Białoruś), ale wszystko będzie ciche i spokojne. I zaczęła mówić, że w Donbasie nie ma śladu Rosji i że Ukraińcy walczą tam z Ukraińcami. A na koniec powiedziała: wy, Białorusini, możecie się nawet cieszyć, że macie takiego prezydenta.

Jest też absolutnie inny przykład. Podczas akcji (akcji solidarnościowej Białorusinów na Ukrainie – Belsat.eu) podszedł do nas dziadek. Zaczął mówić, że współczuje wszystkim Białorusinom i życzy nam powodzenia. Powiedział: “Przeżyłem wojnę, walczyłem, żeby moje wnuki nie wiedziały, jak to jest. A teraz ten wąsaty drań chce się bawić w wojnę”. A teraz w pełni wierzy w możliwość ataku ze strony Rosji, jest tym bardzo zaniepokojony”.

Analiza
Co trzeba wiedzieć o groźbie udziału Białorusi w wojnie Rosji z Ukrainą
2021.12.09 16:18

rr, lp/ belsat.eu

 

Aktualności