Dmitrij Tymczuk: Rosja zmienia strategię i przerzuca przez granicę regularne wojska


Zdaniem ukraińskiego analityka wojskowego, porażki separatystów na wschodzie Ukrainy zmusiły Kreml do aktywniejszego zaangażowania się w konflikt. Dotychczas rosyjskie władze przerzucały przez granicę jednostki sformowane z żołnierzy i oficerów rezerwy, uzupełniając załogi np. pojazdów pancernych specjalistami ze wschodu Ukrainy. Teraz granicę przekraczają żołnierze regularnych wojsk.

Po odbiciu przez Ukraińców w ub. tygodniu Słowiańska, Kramatorska i szeregu innych miejscowości, jednostki separatystów uległy demoralizacji i dezorganizacji. Dlatego Rosjanie zdecydowali się na zaangażowanie jednostek regularnej armii. W ostatni weekend ukraińskie lotnictwo miało zapobiec wtargnięciu na terytorium kraju dużej kolumny rosyjskich pojazdów. Rosjanie mogą wkroczyć na Ukrainę również pod przykrywką sił pokojowych. W sieci pojawiły się zdjęcia rosyjskich pojazdów noszących oznaczenia sił pokojowych, które mają przebywać w pobliżu ukraińskiej granicy.

„Zmiękczanie” ostrzałem

Tymczuk przytacza również fakty świadczące o prowadzonej przez Rosję akcji „zmiękczania” reakcji społeczności międzynarodowej na rosyjską inwazję na wschodniej Ukrainie. Ma temu służyć planowy ostrzał przygranicznych regionów rosyjskich dokonywany przez separatystów.

W niedziele rano rosyjskie media poinformowały o ostrzelaniu rzekomo przez ukraińską armię budynku w obwodzie Rostowskim, w wyniku czego zginął 46-letni mężczyzna. Rosyjski dziennik Kommersant podaje, że, zdaniem rosyjskich władz, w wyniku ukraińskiego ostrzału ucierpieć miało łącznie kilkanaście osób.

Analityk podkreśla, że ostrzał prowadzony jest z terenów, gdzie nie dochodzi do starć zbrojnych. Tymczuk informuje również o manewrach rosyjskiej armii, której siły zostały przerzucone w rejony graniczące z obwodem sumskim i charkowskim, gdzie nie toczą się żadne walki. Jego zdaniem jest to manewr odciągający uwagę ukraińskich wojskowych od Donbasu. Następnym celem rosyjskiej armii, zdaniem analityka, będzie właśnie obwód charkowski. Wtargnięcie ma rozpocząć się nie później niż do 15 lipca.

Niemcy naciskają na Ukrainę

Tymczuk przypomina, że Rosja stara się wywierać nacisk na Ukrainę poprzez kraje UE, głównie Niemcy. Niemieckie władze napominają Ukrainę, by nie eskalowała działań wojennych przeciwko separatystom.

Powtórka z Gruzji?

W podobnym tonie wypowiada się znany ukraiński dziennikarz Mustafa Najem, który porównuje obecne działania rosyjskie do tego co działo się przed rozpoczęciem wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r. W Osetii Południowej – regionie Gruzji zajętym przez separatystów dochodziło do licznych prowokacji z ich strony. W odwecie za atak gruzińskich wojsk na stolicę Osetii – Cchinwali, Rosja wprowadziła do Gruzji swoje siły skoncentrowane zawczasu przy granicy.

Jb/Biełsat/ http://sprotyv.info/ru

www.belsat.eu/pl

Aktualności