Polski sąd narzędziem w rękach białoruskiej dyktatury?


Białoruski biznesmen i opozycjonista został skazany przez polski sąd na 3 lata więzienia za rzekome przestępstwa gospodarcze na Białorusi. Andrej Żukawiec uważa, że dowody zostały sfabrykowane, a przedstawiciele białostockiego wymiaru sprawiedliwości są w podejrzanie dobrych stosunkach z białoruskimi władzami.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie w której udział wzięli m. in.: posłanka Małgorzata Gosiewka, Marek Bućko z Fundacji Wolność i Demokracja. Maciej Lisowski z fundacji Lex Nostra i sam zainteresowany, przypomniano liczne przypadki naruszeń podczas procesu: fałszowanie dokumentów przez tłumaczy przysięgłych, odsuwanie od sprawy niewygodnych prawników, wycieczki białostockiego sędziego Szczęsnego Szymańskiego taksówką na Białoruś. Jak podkreślił Andrej Łukawiec, działająca obecnie Umowa o pomocy prawnej z 1991 r. powinna zostać ponownie przeanalizowana i zmieniona tak, by nie mogła być wykorzystana przeciwko osobom niewygodnym dla reżimu Łukaszenki. Uczestnicy konferencji wskazywali na niezwykłą jak na polskie warunki determinację, żeby skazać Białorusina. Sąd wydał na to już 3 mln. zł z kieszeni polskiego podatnika.

Pikieta w Białymstoku

30 stycznia przed Sądem Okręgowym w Białymstoku odbędzie się rozprawa apelacyjna. Organizator dzisiejszej konferencji – Związek na rzecz Demokracji na Białorusi w przeddzień i w dniu procesu przed budynkiem sądu w Białymstoku zorganizuje pikietę przeciwko skazaniu białoruskiego opozycjonisty, który w ich opinii będzie pierwszym białoruskim więźniem politycznym na ziemiach polskich. Rozprawa odbędzie się 30 stycznia o godz. 9 rano.

Białoruscy aktywiści chcą, by Wysoki Przedstawiciel UE ds. Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa umieścił na liście osób zamieszanych w prześladowanie białoruskich opozycjonistów: sędziego Sądu Okręgowego w Białymstoku Szczęsnego Szymańskiego i prokuratura Prokuratury Okręgowej w Białym stoku Andrzeja Śliwskiego.

Jb/Bielsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności