Ostatni przebywający za kratami eks-kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz w napisał w liście o więziennej rzeczywistości. Statkiewicz odsiaduje wyrok 6 lat więzienia za rzekome wszczynanie zamieszek w czasie powyborczej demonstracji 19 grudnia 2010 r.
Przymusowe zaciemnienie
Ostatnio znowu pogorszyły się warunki w celi skazanego osadzonego w Więzieniu nr 4 w Mohylewie. Więzienna administracja zmieniła lampy w celi Statkiewicza montując klosze z grubego matowego szkła, przez co poziom oświetlenia w celi zmniejszył się kilkakrotnie. Więzień podkreśla, że takich zmian dokonano jedynie w jego celi.
Urlop cenzora
Informacje o korespondencji z mężem przekazała żona Statkiewicza Maryna Adamowicz, która podkreśliła, że po dłuższym czasie otrzymała na raz pięć listów, choć wcześniej nie było takich opóźnień „Być może więzienny cenzor miał urlop” – dodaje.
Zabawa w kotka i myszkę
Polityk pisze, ze władze więzienia nie ustają w wysiłkach by zmusić go do podpisania listu z prośbą o ułaskawienie do Łukaszenki. „Podczas porannego obchodu jeden z naczelników oddziału podobnie jak w styczniu powiedział, że starczy już w zabawy w kotka i myszkę. Trzeba podjąć decyzję bo wystarczy już tego siedzenia.”
Według relacji listownej więzienia na uwagę, że jako naczelnik oddziału powinien zająć się tym co odpowiada jego stanowisku – ten miał odpowiedzieć, że czas podjąć „męską decyzję”. Statkiewicz uważa, ze po jego stanowczej odmowie może spodziewać się dalszych represji , jednak więzienne władze nie mogą od niego oczekiwać , że pokaja się przed Łukaszenką
Polityk również poprosił o przekazanie podziękowań dla „artylerzystów”, którzy uczcili dzień jego urodzin wystrzeleniem fajerwerków w pobliżu murów więziennych.
Jb/Biełsat/