Brutalne zabójstwo żony przez byłego ministra wstrząsnęło kazachskim społeczeństwem i wymiarem sprawiedliwości


Były minister gospodarki Kazachstanu i biznesmen Kuandyk Biszimbajew trafił na 24 lata więzienia za śmiertelne pobicie swojej żony Sałtanat Nukienowej. Proces oglądały w internecie miliony widzów i towarzyszyła mu szeroka kampania społeczna walki z przemocą domową. Rosyjskojęzyczny portal Biełsatu Vot-tak.tv przeanalizował i zrelacjonował postępowanie i społeczny rezonans, jaki wywołała śmierć kobiety.

Kuandyk Biszimbajew rys. Vot-tak

W nocy z 8 na 9 listopada 2023 roku w stolicy Kazachstanu, Astanie doszło do morderstwa, które stało się jednym z najgłośniejszych przypadków przemocy domowej w krajach byłego Związku Radzieckiego. Były minister gospodarki Kazachstanu Kuandyk Biszimbajew przez niemal osiem godzin brutalnie bił swoją żonę Sałtanat Nukienową i zostawił ją umierającą na podłodze sali VIP w restauracji należącej do jego rodziny. Ława przysięgłych uznała Biszimbajewa winnym zabójstwa żony, za co został w poniedziałek skazany na 24 lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Miliony ludzi obserwowały proces przez ponad miesiąc. Wyjaśniamy, co się tam wydarzyło i jak sprawa Sałtanat zmieniła Kazachstan.

Ostrzegamy: artykuł zawiera opisy scen przemocy

Połączyła ich astrologia

Przyszli małżonkowie poznali się latem 2022 roku, kiedy Biszimbajew po raz pierwszy przyszedł do przyszłej żony na konsultację astrologiczną. Dziewczyna zajmowała się wróżeniem z kart i na podstawie daty jego urodzin, sporządziła prognozy i pomogła w wyborze ścieżki kariery.

Według brata i przyjaciół Sałtanat, jej przyszły mąż starał się „jak maniak” wkupić w łaski swojej przyszłej żony – były to „długie i natrętne zaloty”. Biszimbajew bombardował dziewczynę wiadomościami i prośbami o spotkanie.

– Sałtanat tak o nim mówiła: „Pisze mój stalker”. I śmiała się z tego – wspomina brat dziewczyny Aitbek Amangeldy.

Kontekst
Kuandyk Biszimbajew pracował na różnych stanowiskach w kazachskim rządzie i spółkach państwowych w latach 2001-2019. W 2016 roku został ministrem gospodarki. W marcu 2018 roku skazano go za korupcję na 10 lat więzienia, został jednak ułaskawiony przez prezydenta Nursułtana Nazarbajewa – rok później były minister został zwolniony warunkowo.

Kilka miesięcy po zawarciu znajomości para pobrała się, a dokładniej dwukrotnie przeprowadziła muzułmańską ceremonię zaślubin – nikah. W marcu 2023 roku Sałtanat po raz pierwszy wyznała, że mąż ją bije. Wysłała bratu zdjęcie z siniakami na twarzy, poprosiła go, by zapisał zdjęcia, usunął korespondencję i powstrzymał się od dalszych działań. Mimo próśb siostry, Aitbek przyszedł do mieszkania Biszimbajewa, by zabrać dziewczynę. Spotkanie zakończyło się awanturą, a po tym incydencie Sałtanat ograniczyła kontakt z bratem.

W sądzie Aitbek odczytał wiadomości wysłane do siostry, w których oferował jej pomoc finansową i wsparcie w kwestii mieszkania. W tamtym momencie Sałtanat już od pół roku była całkowicie zależna finansowo od męża, ponieważ pod jego presją przestała pracować. Mąż odizolował ją od jej zwykłego otoczenia, kontrolował każdy jej krok, rozmowy telefoniczne i wiadomości, upokarzał ją i systematycznie stosował przemoc fizyczną. Dziewczyna opowiedziała o tym w korespondencji z przyjaciółką, dodając, że „żal jej również męża”.

– Zostaw go, jak tak dalej pójdzie, to on cię zabije – pisał brat. W odpowiedzi na jego wsparcie i słowa, że Sałtanat „zasługuje na coś lepszego”, dziewczyna napisała, że „nie będzie w stanie żyć, jeśli się rozwiedzie” i że kocha swojego męża.

„Ze złości kopnąłem ją trzy czy cztery razy”

Jak wykazała ekspertyza sądowa, Nukienowa zmarła 9 listopada w wyniku urazu głowy. Miała złamany nos oraz liczne obrażenia i krwiaki na głowie.

Wieczorem 8 listopada 2023 roku Sałtanat z mężem przyjechali do restauracji Bau należącej do rodziny Biszimbajewów. Tam, jak stwierdził sąd, po kilku godzinach bicia, polityk doprowadził do śmierci dziewczyny. Nagranie z kamery monitoringu pokazuje, jak były minister chwyta Nukienową za włosy, kopie ją po nogach i uderza w twarz. Po sześciu-ośmiu godzinach takiego znęcania się przez Biszimbajewa, dziewczyna straciła przytomność i zmarła.

Oskarżonego dowodził jednak, że śmierć nie była wynikiem jego ciosów, ale upadku ofiary. Uderzona miała dwa razy upaść i uderzyć się o sedes, potem w podłogę. Następnie wstać i uderzyć się ponownie. Ekspertyza sądowa wskazuje, że obrażenia dziewczyny nie mogły powstać w wyniku zwykłego upadku.

– Podkreślił pan w akcie oskarżenia: „Twardy tępy przedmiot” – mówił Biszimbajew w sądzie. – Ale z punktu widzenia ekspertyzy, jak rozumiem, podłoga jest takim właśnie twardym tępym przedmiotem.

„Starałem się nie kopać w żaden ważny organ”

Na rozprawie powiedział, że kopnął swoją żonę, przekonany, że nie spowodował jej „poważnych obrażeń:

– Kiedy upadła, kopnąłem ją trzy czy cztery razy w udo, w pośladki. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie powinienem [uderzać] w żaden ważny organ. Kopnąłem ją ze złości. Nie chciała wstać, byłem tak wściekły, że zacząłem podnosić ją za włosy.

Na pytanie, w jaki sposób Nukienowa doznała złamania kości nosowej, Biszimbajew odpowiedział, że takich obrażeń rzekomo nie można doznać „przy ciosie nogą albo ręką”, a Sałtanat „upadła na muszlę klozetową”.

– Nie zaprzeczam, że pobiłem Sałtanat. Ale dodatkowo zwracam uwagę, że upadała twarzą na podłogę. Nie wiedziałem, co się z nią dzieje. Upadała i nie broniła się – nie wyciągnęła rąk przed siebie – mówi były minister.

Po radę do wróżbitki

Kiedy zdał sobie sprawę, że dziewczyna nie odzyskała przytomności – lub, jak twierdził Biszimbajew, nie mógł jej dobudzić  – zadzwonił nie po karetkę, ale po wróżbitkę. W sądzie były minister wyjaśnił swoje działania w następujący sposób: „wierzyłem słowom wróżbiarki, że Sałtanat obudzi się, gdy odpocznie”. Jak mówił, znał tę wróżkę od kilku lat; zawsze pomagała mu w „sprawach biznesowych”.

– Kiedy siniak [na twarzy] zaczął się powiększać, zacząłem się martwić, szczerze mówiąc. Miałem znajomą jasnowidzkę, więc zadzwoniłem do niej. (…) Zapytałem, czy wszystko z nią [Sałtanat] w porządku. Ma takiego siniaka, nie wiem skąd się wziął… Powiedziała, że Sałtanat jest po prostu zmęczona i bardzo pijana, będzie spać do wieczora.

Obrońcy Biszimbajewa usiłowali przy tym zrzucić część odpowiedzialność za to, co się stało na jasnowidzkę. Uporczywie pytali ją, czy sprawdziła karty przed udzieleniem porady:

– Dlaczego napisała pani, że ona [zamordowana kobieta] śpi mimo, że nie sprawdziła pani kart? Oszukała pani człowieka? – dopytywali.

Linia obrony: „sama do tego doprowadziła”

Oskarżony próbował udowodnić, że dziewczyna sama była winna agresji z jego strony. Biszimbajew wskazywał, że zmarła miała problemy z alkoholem, była niestabilna psychicznie, wulgarna i zachowywała się prowokacyjnie. Próba wykazania niemoralności Nukienowej była prawdopodobnie główną strategią obronną zabójcy. Prawnicy Biszimbajewa zadawali bratu zmarłej niedorzeczne pytania: „Jak często pańska siostra piła, czy wulgarnie się do pana odnosiła? Czy w pańskiej rodzinie są jakieś choroby dziedziczne?”.

Sąd ustalił, że Sałtanat Nukienowa była latami maltretowana przez męża
Zdj: Instagram / aitym

– Jaki Sałtanat miała charakter w relacjach z mężczyznami? Starała się dominować, czy wolała, aby to mężczyzna dominował w związku? Jak zazdrosna była Sałtanat i jaki stosunek miała do tego, że partner może zdradzać ją z innymi kobietami? – pytał brata zabitej Jerlan Gazymżanow, adwokat oskarżonego.

Jak zauważa Jelena Szwiecowa, działaczka na rzecz praw człowieka i dyrektor Fundacji Publicznej Jerkindik Kanaty (kaz. Skrzydła Wolności), w sprawie Biszimbajewa obrona wysuwa argumenty związane z kazachską tradycją uyat – „wstyd” w języku kazachskim.

– Wszystko to jest bardzo bliskie tak zwanym tradycyjnym wartościom, według których mężczyzna jest uważany za głowę rodziny, a kobieta powinna wypełniać wszystkie obowiązki. Znajduje to odzwierciedlenie w życiu codziennym i w sprawach karnych. Na przykład przy zgłoszeniu gwałtu lub pobicia, kobieta jest pytana, czy oszukiwała lub była pijana – mówi obrończyni praw człowieka.

W sprawie Biszimbajewa jego obrona wybrała właśnie tę strategię:

– Musimy jeszcze raz pokazać całemu krajowi, że Sałtanat nie podporządkowała się mężowi, używała wulgarnego języka i być może coś jeszcze. Ale należy jasno to podkreślić – morderstwo, pobicie, tortury nigdy nie mogą być niczym usprawiedliwione – mówi nasza rozmówczyni.

„Lepiej nie oglądać…” Co znaleziono w telefonie Biszimbajewa?

Na kilku filmach znalezionych w telefonie oskarżonego widać, jak obraża on Sałtanat, poniża ją i zmusza do przyznania się do stosunków seksualnych z „Raimbekiem” – chodzi o biznesmena Raimbeka Batalowa. Prawnik Damir Iszmamietow policzył, że Biszimbajew w ciągu nieco ponad 20 minut nagrania pyta dziewczynę monotonnym głosem, czy spała z Batalowem.

– Lepiej tego nie oglądać – powiedziała sędzia bratu Sałtanat.

Obraz z nagrań nie został upubliczniony. Opis nagrań trafił do opinii publicznej dzięki wypowiedziom uczestników procesu, a na filmach dołączonych do materiału dowodowego, oprócz przekleństw Biszimbajewa słychać odgłosy uderzeń.

– Na ostatnim nagraniu w 8 minucie Sałtanat jest całkowicie naga. (…) [Biszimbajew] zmusił ją, by czołgała się po podłodze i szukała czegoś, wielokrotnie ją obrażał. Słyszymy też częsty oddech Biszimbajewa, jest jakby zdyszany, a to wskazuje, że wcześniej musiał dokonywać jakichś czynności. Najprawdopodobniej przed włączeniem kamery wideo bił ją – relacjonował jeden z uczestników rozprawy.

Biszimbajew sfilmował, jak próbuje rozłożyć nogi Sałtanat, chciał nagrać jej miejsca intymne, aby jeszcze bardziej ją upokorzyć. Jednak dziewczyna – jak tylko może, ostatkiem sił – zasłania piersi i zaciska nogi – tak treść jednego z nagrań relacjonowała prawniczka Alija Omarowa.

W telefonie oskarżonego znaleziono w sumie 12 filmów ze scenami znęcania się nad Sałtanat. Biszimbajew początkowo powiedział, że „nie ma mowy” by takie treści znajdowały się w jego telefonie.

– Chciałbym zobaczyć [te filmy]. Jak sądzę, mój głos został po prostu nałożony, to wszystko jest jakiś montaż. Trzeba sprawdzić WhatsApp, może mój telefon został zhakowany i przesłano na niego wszystkie te rzeczy.

Następnie oskarżony przyznał, że nagrał te filmy, ale w swojej obronie powiedział, że „został doprowadzony do takiego stanu, że chciał odpowiedzieć na jej upokorzenie upokorzeniem”.

Telefon Biszimbajewa został skonfiskowany natychmiast po jego aresztowaniu, ale specjaliści nie byli w stanie dostać się do treści na nim zapisanych. Początkowo podejrzany odmówił podania hasła, ale podczas jednego z ostatnich posiedzeń zgodził się.

Oprócz nagrań wideo, kontrola telefonu byłego ministra ujawniła, że w dniu tragedii Biszimbajew korespondował z co najmniej dwiema innymi kobietami: blogerką Gulnarą Nasyrbekową i dziewczyną, która jest zapisana w jego telefonie jako „Julia super”. Przy tej okazji Biszimbajew powiedział: „To potwierdza, że nie miałem pojęcia, że coś się dzieje z Sałtanat”.

– Co robisz? Jesteś wolna? – zapytał Biszimbajew. – Przyklejam sobie rzęsy. O której? – odpowiedziała dziewczyna zapisana w kontaktach jako „Julia super”.

Sędzia oddalił jednak pytanie, do czego miała być „wolna”. Przedstawiciele strony poszkodowanej zwrócili uwagę, że korespondencja byłego ministra z tą dziewczyną ma miejsce jednocześnie z próbą wyjaśnienia u jasnowidzki, dlaczego Sałtanat się nie budzi.

Znalezione filmy, jak mówi brat Sałtanat, były najbardziej nieoczekiwaną częścią postępowania.

– Nie spodziewaliśmy się, że poda hasło do telefonu i nikt nie podejrzewał, że jest na nim coś przydatnego. Wierzyliśmy, że albo już próbował go wyczyścić, albo [zrobiła to] jego prawniczka, kiedy zabrała telefon.

Kazachstan #ZaSałtanat

Sprawę Biszimbajewa oglądało na żywo ponad milion osób – po raz pierwszy w historii proces dotyczący przemocy domowej był w całości transmitowany online. Z hashtagiem #ЗаСалтанат (ZaSałtanat) na Instagramie opublikowano ponad 25 tysięcy postów, na TikToku – około 45 tysięcy, a także tysiące zdjęć i filmów z imitacjami siniaków i stłuczeń pod hashtagami z apelem o zmianę prawa w kwestii kary dla sprawców przemocy domowej. Publikacje na temat Biszimbajewa są zamieszczane przez tysiące użytkowników i użytkowniczek pod hashtagiem #жирныйкабан (tłusty dzik).

– Jeśli widzisz mnie z kieliszkiem wina, to nie znaczy, że możesz mnie zabić! – pod takim hasłem kampanię przeciwko przemocy rozpoczął zespół Fundacji #НеМолчиКZ (ros. Nie milcz Kazachstanie), uruchamiając hashtag #бокалвина (kieliszek wina) w odpowiedzi na słowa Biszimbajewa, że Sałtanat ma problem z alkoholem. Wśród osobistości medialnych, które poparły flash mob, znalazła się była żona Biszimbajewa.

Być może najważniejszą konsekwencją kampanii poparcia dla Nukienowej była kryminalizacja przemocy domowej w Kazachstanie, reforma nieoficjalnie nazwana „prawem Sałtanat”.

Jak mówi brat Sałtanat w rozmowie z Vot Tak, argumenty Biszimbajewa i jego obrońców, mogły zadziałać, ponieważ w sytuacjach przemocy domowej w Kazachstanie – i nie tylko – powszechne jest obwinianie ofiary.

– Teraz postrzeganie tej kwestii wśród Kazachów bardzo się zmieniło. Ludzie, którzy przeszli z nami całą tę drogę nie mogą znieść kłamstw [Biszimbajewa] i bezczeszczenia pamięci Sałtanat – powiedział Aitbek.

Dodał, że zespół obrony Biszimbajewa rozpoczął kampanię. Pierwsza wiadomość Telegramu została opublikowana na kanale telegramowym Kozachkov offside, napisana z „oskarżycielskim zabarwieniem, niedomówieniami, półsłówkami” przeciwko zamordowanej kobiecie.

Ostatnie słowo

Na jednej z ostatnich rozpraw obrońca Biszimbajewa stwierdził, że w tej sprawie „nie było morderstwa, nie było morderstwa z premedytacją, nie było szczególnego okrucieństwa”:

– Tak, człowiek umarł, ona umarła z powodu jego działań, ale zabójstwo własnej żony, ukochanej żony ani zatarcie śladów – to nie miało miejsca.

Wygłaszając swoje ostatnie słowo w sądzie, Biszimbajew powiedział, że „nie życzył żonie śmierci i nie przewidywał takiego obrotu spraw”. Zwracając się do ławy przysięgłych, powiedział, że przyznaje się do umyślnego spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu i spowodowania śmierci przez nieudzielenie pomocy. Nie przyznaje się jednak do morderstwa z premedytacją. Biszimbajew poprosił ławę przysięgłych, aby „nie ulegali propagandzie sieci społecznościowych” i nie stali się „ślepym narzędziem nienawiści, goryczy i odwetu”.

Wiadomości
Oliver Stone w roli ocieplacza wizerunku Łukaszenki i innych dyktatorów. Śledztwo kazachskich dziennikarzy
2024.03.05 19:38

Były polityk przeprosił krewnych swojej zamordowanej żony i usprawiedliwiając się powołał się Josepha Goebbelsa, pomylił jednak autora cytatu:

– W nazistowskich Niemczech w latach 30. był taki znany minister propagandy. Jego słynne powiedzenie brzmiało tak: „Im straszniejsze są nasze kłamstwa, tym łatwiej ludzie w nie wierzą”. Tak właśnie jest w moim przypadku. – chociaż zdanie Biszimbajewa jest przypisywane Goebbelsowi, w rzeczywistości jest to fragment „Mein Kampf” Adolfa Hitlera.

Władze reagują szybciej

Głośny proces i społeczna debata wokół przemocy domowej sprawił, że w kazachskim społeczeństwie łatwiej się teraz przyznać ofiarom do swojej gehenny. Jeszcze w czasie jego trwania, o takim przypadku poinformowała publicznie żona Radca Ambasady Kazachstanu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Saken Mamasza.

Karina Mamasz opublikowała filmik z wizerunkiem posiniaczonej twarzy, w którym wezwała władze do zapewnienia jej bezpieczeństwa przed agresorem. Przyznała, że mąż bił ją od 10 lat i używał też przemocy wobec jej siostry. MSZ Kazachstanu momentalnie odwołała dyplomatę, a prokuratura wszczęła śledztwo. Kobietę razem z dziećmi trafiła do ośrodka pomocy w Kazachstanie.

Alona Łobankowa/vot-tak.tv, ksz, jb/belsat.eu

Aktualności