Dziwna polityka naftowa Rosji wobec Białorusi


Kreml oficjalne ruga Białoruś za nielegalny eksport paliw, a po cichu subsydiuje Łukaszenkę dostawami taniej ropy naftowej i umożliwia jej nielegalny reeksport.

Dostawy według nieustalonego grafiku

Jak ustalili dziennikarze „Białorusskich Nowosti” Rosja zgodziła się dostarczyć Białorusi w II kwartale br. 5, 75 mln ton ropy naftowej – co oznacza, że po cichu zgodzono się na wypełnienie oczekiwań Białorusi, która chce w tym roku sprowadzić dla swoich rafinerii 23 mln ton ropy. Jednak oficjalnie nie podpisano całorocznej umowy na dostarczenie surowca.

Rosja domaga się – a efektów brak

Rosja wprawdzie domaga się za swoje dostawy zwiększenia dostaw paliw wyprodukowanych z rosyjskiej ropy z 2,1 mln ton do 3,3 mln ton, jednak tegoroczne dostawy wyniosły ok. 50 tys. ton białoruskich paliw. Dziennikarze konstatują, że choć Mińsk na razie nie wykazuje chęci wypełnienia rosyjskich oczekiwań, to i tak otrzymuje taka ilość ropy o jaką poprosił.

Moce rafinerii wciąż rosną

Biełaruskie Wiedomosti zwracają uwagę na inny ciekawy aspekt – zawyżanie mocy przerobowych białoruskich rafinerii. Białoruskie władze utrzymują, dla ich pełnego wykorzystania, Rosja powinna dostarczać 23 mln ton ropy rocznie. Tymczasem realna moc przerobowa białoruskich zakładów jest ściśle chronioną tajemnicą. Poprzednio Rosja, gdy zgadzała się na „pełne” zaspokajanie potrzeb białoruskich rafinerii, dostarczała jedynie 21,5 mln ton ropy. Białoruskie rafinerie w odróżnieniu od rosyjskich nigdy nie przeszły procesu audytu i jedyna informacja o ich możliwościach pochodzi od białoruskich urzędników. Ci wysyłają sprzeczne sygnały. Gazeta przypomina wypowiedzi białoruskiego wicepremiera Uładzimira Siemaszki, który w 2011 r. obiecywał w kilka miesięcy zwiększenie mocy białoruskich rafinerii do 26 mln ton rocznie, choć we wcześniejszych projektach obiecywano, ze obydwie białoruskie rafinerie – mozyrska i nowopołocka będą mogły przerabiać łącznie 24 mln. ton ropy rocznie dopiero w 2015 roku.

To, że Rosjan interesują możliwości białoruskich rafinerii może świadczyć fakt aresztowania pracownika nowopołockiej rafinerii Andreja Hajdukowa – który mógł przekazywać informacje o wielkości produkcji właśnie rosyjskim specsłużbom.

Dziennikarze przypominają w tym kontekście podejrzenia, że eksport białoruskich rozpuszczalników w rzeczywistości maskował nie tyle nielegalną sprzedaż białoruskich benzyn ale zwykłej – nieprzerobionej ropy. Wcześniej portal Naviny.by pisał o podejrzanym załadunku w Kłajpedzie i Tallinie białoruskiego mazutu na tankowce służące do przewożenia nieprzetworzonej ropy. Wygląda na to, że Rosjanie pozwalają Białorusinom zastąpić jeden schemat przemytniczy – innym. Białoruskie rafinerie otrzymuje 1,5 mln ton surowej ropy więcej niż przewidują ich możliwości. Z resztą surowca białoruskie władze będą mogła zrobić co będą chciały.

Ukraina walczy z dumpingiem

Tymczasem Kijów postanowił ograniczyć import białoruskich paliw oskarżając białoruskie rafinerie o nieuczciwa konkurencję i subsydiowanie swojego eksportu, choć prawdopodobnie chodzi o nielegalny reeksport rosyjskiego paliwa przez Białoruś na Ukrainę. Dziennikarze ironizują, że mało możliwe jest, by „wyjątkowo konkurencyjny” białoruski przemysł subsydiował eksport – bo najprawdopodobniej jest dokładnie na odwrót.

Czyli jak to jest?

Rosja miała w ub. r. zlikwidować dwa kanały nielegalnego eksportu paliw pod szyldem rozpuszczalników oraz wytworzonej niby to z wenezuelskiego surowca. W zamian jednak pozwala Białorusi sprzedawać 1,5-2 mln ton nieprzerobionego surowca jako paliwa. Przy cle eksportowym z ropę w wys. 420 dol. za tonę i o 143 dol. mniejszego cła za tonę paliwa – Białoruś rocznie zarabia eksportując ropę jako benzynę ok. 250 mln. dol. i za te pieniądze subsydiuje eksport paliw, a więc swój sektor rafineryjny. Czyli jak konstatują portalu Naviny.by, Kreml kompensuje Białorusi ograniczenie przemytu paliw wbrew stanowisku swojego rządu. „W tej sytuacji nie można wykluczać wspólnej gry rosyjskiego kierownictwa „w złego i dobrego policjanta” w stosunku do Mińska.

Białoruś nadal otrzymuje surowiec po ulgowych cenach i możliwość sprzedania go z dużym zyskiem bez wypełniania rosyjskich żądań co do wielkości eksportu paliw na rosyjski rynek. W zamian oferuje jedynie mgliste perspektywy sprzedaży swoich przedsiębiorstw rosyjskiemu kapitałowi.

Jb/ Biełsat/www.naviny.by

www.belsat.eu/pl

Aktualności