Rosja zwiększyła dostawy paliwa dla swoich sił zbrojnych stacjonujących na Ukrainie i terenach przygranicznych do najwyższego w historii poziomu. Poinformowała o tym agencja Bloomberga, powołując się na dane dotyczące transportu kolejowego – podała Meduza.
Bloomberg szacuje, że rosyjskie dostawy benzyny, oleju napędowego i paliwa lotniczego wyniosły we wrześniu prawie 220 tys. ton, co oznacza wzrost w stosunku do marca, kiedy to siły rosyjskie kontynuowały ofensywę na kilku kierunkach, w tym pod Kijowem. Rosyjskie wojsko otrzymało wówczas około 200 tys. ton paliwa, po czym wielkość ta zmniejszała się z każdym miesiącem aż do sierpnia, kiedy to dostawy wyniosły nieco ponad 172 tys. ton.
Liczby te obejmują dostawy na cztery główne lotniska w południowo-zachodniej Rosji, gdzie od pierwszego dnia inwazji obowiązywał zakaz lotów dla samolotów cywilnych. Według Bloomberga, wzrost dostaw jest bezpośrednio związany z ogłoszoną w Rosji mobilizacją i sukcesami ukraińskiej armii na polu walki.
W publikacji czytamy, że rzeczywista wielkość dostaw może być jeszcze wyższa, gdyż w obliczeniach nie uwzględniono rurociągów, których dane o dostawach nie są rozdzielane na wojskowe i cywilne. Bloomberg dodaje, że w regionach Rosji sąsiadujących z terytorium Ukrainy znajdują się rozległe obszary rolnicze, ale obserwowany wzrost dostaw paliwa w tym roku znacznie przekracza normalne wahania sezonowe ze względu na zwiększony popyt ze strony rolników.
Jak zauważa Meduza, po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę rosyjska armia stanęła przed poważnymi problemami logistycznymi, w wyniku których wojskowi byli zmuszeni porzucić sprzęt, ponieważ nie mogli znaleźć dla niego paliwa.
Według projektu analitycznego Oryx, ukraińskie siły zbrojne zdobyły w czasie wojny ponad tysiąc sztuk rosyjskiego sprzętu wojskowego, z którego część została porzucona z powodu braku paliwa.