Sabotaż w sprawie sabotażu? WSJ podejrzewa polskie władze o utrudnianie śledztwa na temat Nord Stream


Europejscy śledczy, prowadzący dochodzenie w sprawie sabotażu gazociągów Nord Stream, uważają, że polskie władze opierały się przed współpracą i odmawiały przekazania kluczowych dowodów w sprawie – informuje w poniedziałek Wall Street Journal. Cytowani śledczy stwierdzili, że nasuwa to podejrzenia o współudział Polski w operacji. Mieli też wyrazić nadzieję na zmianę podejścia przez nowe władze w Warszawie.

Jak pisze amerykański dziennik, powołując się na niewymienionych z nazwiska europejskich śledczych, choć niektóre polskie instytucje badające sprawę NS2 – prokuratura i straż graniczna – wydawały się współpracować ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami, to inne agencje, w tym ABW, “nie odpowiadały na zapytania, zaciemniały (obraz) lub dawały sprzeczne informacje”. Choć europejscy urzędnicy mają być przekonani o tym, że sabotażu dokonali Ukraińcy, to według nich brak pełnej współpracy “utrudnia ustalenie, czy do ataku doszło z, czy bez wiedzy byłego polskiego rządu”.

WSJ zauważa, że, mimo iż nie przedstawiono żadnych dowodów na polski udział, to opór polskich władz ma rzucać na nie podejrzenia ze strony europejskich partnerów. Europejscy urzędnicy wysokiego szczebla mieli też wyrazić nadzieję na zmianę podejścia do sprawy nowego rządu i rozważać zwrócenie się o pomoc do kancelarii premiera Donalda Tuska.

Polscy prokuratorzy prowadzący śledztwo powiedzieli dziennikowi, że współpracują ze swoimi zagranicznymi kolegami, lecz ich dochodzenie nie wykazało polskiego udziału w sabotażu.

Europejscy śledczy zarzucają m.in. podawanie przez polskie władze sprzecznych informacji dotyczących załogi wypożyczonego w Niemczech przez zarejestrowaną w Polsce firmę jachtu Andromeda, podejrzanej przez śledczych w Niemczech, Szwecji i Danii o zniszczenie gazociągów.

Wiadomości
Niemieccy śledczy sceptyczni, by NS2 wysadzili pasażerowie jachtu wynajętego przez polsko-ukraińską firmę
2023.04.04 14:52

WSJ pisze, że według prokuratorów z trzech państw, sześcioosobowa załoga pochodząca z Ukrainy miała podłożyć miny pod rurociąg i następnie udać się do Kołobrzegu, gdzie spędziła cały dzień. Ich obecność miała wzbudzić podejrzenia osób w porcie, po czym załoga przeszła kontrolę paszportową, pokazując unijne paszporty.

Według źródeł gazety, polscy urzędnicy mieli udzielać sprzecznych informacji na temat pobytu podejrzanych w Kołobrzegu, szczegółów przeprowadzonej kontroli ich paszportów i badań dotyczących obecności materiałów wybuchowych w łodzi. Prokuratura miała stwierdzić, że nie znaleziono takich materiałów, mimo że nie przeprowadzono badań w tej sprawie. Niemieccy śledczy wykryli w łodzi ślady środka wybuchowego oktagon. Polskie agencje miały też odmówić przekazania zapisów z kamer monitoringu, przedstawiającego pobyt załogi Andromedy w Kołobrzegu.

Wiadomości
Minister obrony Ukrainy o zniszczeniu Nord Stream: Ta dziwna historia nie ma z nami nic wspólnego
2023.03.08 18:08

Niektórzy cytowani przez WSJ śledczy uważają też, że ABW uprawiała dezinformację, dzieląc się z europejskimi śledczymi informacjami, mającymi wskazywać, że Andromeda miała związki z rosyjskim wywiadem. W tym samym okresie ówczesny rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poddawał w wątpliwość, by załoga Andromedy miała dokonać sabotażu, twierdząc, że byli to turyści.

Z kolei duńskie Dowództwo Obrony podało w kwietniu, że w miejscu i w czasie wycieku z rurociągu Nord Stream sfotografowano rosyjski okręt zaprojektowany do prowadzenia operacji podwodnych. Rosyjski statek specjalny SS-750 znajdował się w pobliżu rur Nord Stream cztery dni przed awarią 26 września ubiegłego roku. To specjalna jednostka, przeznaczona do prowadzenia działań podwodnych i posiada na pokładzie małą łódź podwodną typu AS-26 Priz.

Wiadomości
Rosyjski okręt specjalny kręcił się w pobliżu Nord Stream. Kilka dni potem doszło do eksplozji
2023.04.28 11:15

jb, pj, ur/ belsat.eu wg PAP

Aktualności