Wielkie rosyjskie koncerny jeszcze nie toną, ale walczą o przetrwanie

Rosyjskie koncerny oligarchiczne wpadły w poważne kłopoty finansowe z powodu wojny. Problemy molochów uderzają w całą gospodarkę Rosji.

Jeszcze przed rosyjską pełnowymiarową agresją na Ukrainę w ministerstwie transportu i państwowym koncernie Rostech pojawił się pomysł, jak wspierać linie lotnicze. Wtedy chodziło o wsparcie dla rosyjskiego lotnictwa cywilnego, które poniosło spore straty w czasie pandemii. Dziś pomysł wraca. Rząd poważnie rozważa wprowadzenie obowiązkowej opłaty dla pasażerów, od każdego biletu, żeby wspierać linie lotnicze. Opłata nie byłaby duża, prawdopodobnie ok. 300 rubli (równowartość ok. 13 zł.), ale i tak podniesie ceny drogich biletów. Tylko od początku tego roku średnie ceny biletów lotniczych zdrożały o 30 proc. Rosyjskie władze próbują jednak ratować firmy lotnicze. W Rosji jest zarejestrowanych ponad sto takich firm, ale zdecydowaną większość pasażerów przewozi pięć największych (Aerofłot, S7, Pobieda, Rossija, Uralskie Linie Lotnicze).

Wiadomości
Jedyna w Rosji fabryka Gradów idzie pod młotek
2023.07.03 15:54

Zamknięcie lotnisk w Europie i Ameryce oraz inne sankcje: finansowe i ograniczające dostęp do serwisu samolotów, części zamiennych, poważnie uderzyły w rosyjski rynek lotniczy. Kreml musiał zgodzić się np. na kanibalizację części zamiennych. Zużyte podzespoły z airbusów i boeingów zamieniane są na te z innych samolotów. Wiele małych linii regionalnych w ogóle przestaje latać, bo nie są w stanie utrzymać parku samolotów. Zagrożona „uziemieniem” jest nawet dość pokaźna flota An-2, popularnie zwanych „kukuruźnikami”, archaicznych już, niewielkich dwupłatowców. We flotach rosyjskich linii wciąż znajduje się około tysiąca takich maszyn, a ponad dwieście ma ważne certyfikaty, ale obecnie pasażerów przewozi kilkadziesiąt. Samoloty te były produkowane dość długo na licencji w Polsce i Chinach, ale nie w Rosji. Rosyjskie linie mają z powodu sankcji zamknięty dostęp do części zamiennych do An-2. Tymczasem te leciwe samoloty są ważne na regionalnych trasach tego ogromnego kraju.

Wiadomości
Bunt Prigożyna wywołał największy od początku wojny spadek rubla
2023.06.29 14:20

Oligarchowie tracą

Kłopoty biznesu lotniczego to drobiazg, w porównaniu z turbulencjami, w jakie wpadły wielkie, rosyjskie koncerny. Koncern NLMK oligarchy Władimira Lisina sprzedaje część swoich zakładów na Uralu. Sam Lisin przenosi zaś swoje spółki z Europy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Magnat branży metalurgicznej długo unikał poważnych sankcji personalnych w UE, mimo że posiadał liczne nieruchomości i inwestycje w Europie (w Belgii),a jego zakłady w Rosji pracują m.in. dla przemysłu zbrojeniowego. Ostatecznie i on zaczął się obawiać sankcji. To zresztą trwała tendencja. Rosyjscy oligarchowie uciekają ze swoimi biznesami spod brytyjskiej, czy unijnej jurysdykcji. Przenoszą się najczęściej do Kazachstanu, ZEA, czy Turcji. Jednak kłopoty Lisina nie są związane wprost z sankcjami wymierzonymi w niego. To problem całej, rosyjskiej branży metalurgicznej. Tracą również inni „stalowi” magnaci: Roman Abramowicz, Aleksiej Mordaszow, Aleksandr Abramow.

Wiadomości
Kreml chce ukarać kraje, które aresztowały rosyjskie aktywa nacjonalizacją ich firm – FT
2023.06.16 08:39

Kontrolowany przez Lisina koncern NLMK przed rosyjskim najazdem na Ukrainę produkował ok. 14 mln. ton stali rocznie i zarabiał głównie na jej eksporcie. Przed wojną Europa kupowała coraz więcej rosyjskiej stali. Sprzedaż stali NLMK spadła o ponad 20 proc. w wyniku wojny i sankcyjnego zamknięcia europejskich rynków. Kapitalizacja koncernu Lisina spadła o 1/3. W rosyjską metalurgię uderzają zresztą nie tylko sankcje, ale i unijne regulacje związane z polityką klimatyczną. Roman Abramowicz stracił w wyniku wojny połowę majątku, szacowanego przed napaścią na Ukrainę na ok. 16 mld. USD. Fortuna rodziny Mordaszowów spadła z 29 do 20 mld. USD. Lisina z ponad 28 do 20,1 mld. USD.

Wiadomości
Dziennikarskie śledztwo: objęty sankcjami Abramowicz zainwestował miliony w niemieckie start-upy
2023.06.22 15:05

Problemy finansowe i groźba utraty płynności w budżecie już spędzają sen z powiek urzędników kremlowskiego reżimu. Wprowadzili np. jednorazowy podatek od zysków nadzwyczajnych dużych firm. Putin uzasadniał to tak, że koncerny same chcą się podzielić z państwem zyskami, żeby pomóc w wysiłku wojennym. W czerwcu weszły w życie nowe przepisy, które zakładają nawet 10 proc. podatek specjalny dla firm, które od 2021 roku miały 1 mld rubli czystego zysku (równowatość ok. 12 mln. USD) rocznie. Budżet ma zarobić na tym podatku ok. 4 mld. USD. Według analityków ten „domiar” uderzy przede wszystkim w średnie i większe firmy prywatne z sektora usług, transportu, czy produkcji, a z dużych koncernów – głównie w producentów nawozów i firmy rolne, bo to te sektory notują jeszcze zyski. TO nie pierwszy przypadek, kiedy Kreml sięga po instrument uznaniowego i celowego podatku, żeby zbierać pieniądze na wojnę. W ubiegłym roku taki podatek musiał zapłacić Gazprom. Gazowy gigant musiał podzielić się nadzwyczajnymi zyskami.

Wiadomości
Rosja. Czarne dni rosyjskiego rubla
2023.07.05 15:58

Sankcje jednak działają

Na początku wojny Gazprom zarabiał, bo ceny gazu wystrzeliły. Rosjanie próbowali wtedy szantażować Europę wstrzymywaniem dostaw gazu, ale skutki okazały się odwrotne. Gazprom stracił 45 proc. europejskiego rynku, a przestawianie się na odbiorców spoza Europy, którym chwali się Kreml, idzie bardzo powoli i będzie trwało długie lata. Zyski z pierwszego kwartału 2022 roku zniwelował podatek i straty w kolejnych kwartałach oraz spadek cen gazu na rynkach. W efekcie ubiegły rok Gazprom zamknął ze stratą i nie wypłacił dywidendy udziałowcom spółki, a produkcja gazu spadła o 20 proc.  Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz w historii.

Wiadomości
Włochy zajęły rosyjskie i białoruskie jachty, wille i fundusze na kwotę 2 miliardów euro
2023.07.04 15:05

Zyskami chwali się za to Rosnieft, kluczowa, energetyczna lokomotywa rosyjskiej gospodarki. Największy producent ropy naftowej podał, że wyniki pierwszego kwartału tego roku miał lepsze o 45 proc., czyli o ok. 4 mld. USD, w porównaniu do poprzedniego kwartału. Szkopuł w tym, że Rosnieft, podając wyniki finansowe, zaczął stosować pewne manipulacje, związane np. z wprowadzonym przez Putina utajnieniem danych o produkcji naftowej. Dane za cały ubiegły rok pokazują jednak stratę Rosnieftu o prawie 8 proc. w porównaniu z 2021 rokiem. Jeszcze większym problemem są kierunki sprzedaży rosyjskiej ropy. Rosjanom udało się przestawić część sprzedaży na rynki azjatyckie, czy turecki. Jednak tu pojawia się pewien problem. Rosjanie sprzedają np. do Indii coraz więcej.

Wiadomości
Chiny odsunęły Rosję od tworzenia samolotu pasażerskiego CR929?
2023.06.22 17:57

W czerwcu osiągnęli już poziom 2,2 mln. baryłek ropy dziennie eksportowanej do Indii. Zajęli już 46 proc. indyjskiego rynku ropy. Kłopot Rosjan polega na tym, że sprzedają tam tanio, a Indie wiedząc o tym, że sankcje przypierają Rosjan do muru, negocjują duże rabaty. Drugi problem polega na schematach rozliczeń. Rosjanie dostają za ropę indyjskie rupie, za które nie mogą wiele kupić (również z powodu sankcji). Trzecim problem to coraz częstsze przypadki zatrzymywania, albo blokowania obsługi tzw. floty tankowców-widmo, czyli rosyjskiego patentu na obchodzenie zachodnich sankcji zakazujących przewozu ropy z Rosji. Tankowce rejestrowane na pokątne spółki miały być sposobem na obejście sankcji. Jak się okazuje powoli, ale i w tym obszarze zachodnie służby zaczynają z powodzeniem działać, a światowe firmy ubezpieczeniowe i inne, obsługujące transport morski, blokują coraz skuteczniej „flotę-widmo”.

Wiadomości
Rosja odmładza swoją naftową „flotę cieni”
2023.07.03 10:12

Finansowa zadyszka dużych koncernów oligarchicznych i państwowych molochów będzie miała ogromny i negatywny wpływ na rosyjską gospodarkę. Na razie przed ostrym kryzysem część koncernów ratuje się szukaniem nowych rynków poza Europą. Część próbuje maksymalnie wykorzystywać wewnętrzny, rosyjski rynek. Są też sektory, które mimo sankcji i ograniczeń nieźle sobie radzą – np. rolnictwo i produkcja chemiczna czy energetyka jądrowa (Rosatom).  Według szacunków Bloomberga do 2026 roku rosyjska gospodarka skurczy się o 190 mld. USD. Tak naprawdę straty są dziś trudne do oszacowania. Jednak udział wielkich koncernów w rosyjskiej gospodarce jest kluczowy. Są również największymi pracodawcami. Np. w Gazpromie pracuje niemal pół miliona Rosjan. Czyste statystyki zatrudnienia nie oddają pełnego obrazu, dlatego, że dla koncernów oligarchicznych państwowych i prywatnych pracują tysiące mniejszych firm, poddostawców, itd. Na powodzeniu molochów oparty jest też dobrobyt rosyjskiej, wielkomiejskiej klasy średniej, która jest rodzajem klienta i głównego usługodawcy dla sektora finansowego, menedżerskiego, czy medialnego, obsługującego wielkie koncerny. Tymczasem radykalne spadki dochodów i kapitalizacji wielkich spółek muszą doprowadzić do cięcia kosztów i redukcji zatrudnienia. Lokomotywy rosyjskiej gospodarki znalazły się w arcytrudnym położeniu. Z jednej strony tracą przez sankcje na skutek wojny przeciw Ukrainie. Z drugiej strony Kreml coraz poważniej domaga się od wielkich firm dodatkowych zysków na prowadzoną wojnę.

Wiadomości
Eksport rosyjskiej ropy do Indii wzrósł 10-krotnie w 2022 roku
2023.05.11 16:11

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w Dziale Opinie

 

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności