Wojna tkwi w gorącej fazie, ale rozmowy o pokoju właśnie się zaczynają


Na dyplomatycznym froncie powstają nowe koncepcje zakończenia wojny. Kijów projektuje pokój przy wsparciu Arabii Saudyjskie i zachodnich sojuszników, w tym Polski.

Pierwszy informacje o spotkaniu w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej podał The Wall Street Journal. Amerykański dziennik napisał, że do spotkania dojdzie 5 i 6 sierpnia. Uczestniczyć ma w nim 30 państw. Z szerokiej zachodniej koalicji wspierającej Ukrainę, ale i kilka ważnych aktorów zachowujących do tej pory neutralny status wobec wojny, albo umiarkowanie się angażujących – m.in. Brazylia, Indonezja czy Indie. Wciąż nie wiadomo, czy swojego wysłannika przyślą Chiny. Uczestnikiem rozmów będzie również polska dyplomacja. Nie będzie natomiast Rosji. W ostatnią sobotę informacje o planowanych rozmowach potwierdził Andrij Jermak, szef Biura Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Patronem i swojego rodzaju mediatorem będą Saudyjczycy.

Rządząca Królestwem Arabii Saudyjskiej monarchia ma w ostatnim czasie okresowo napięte relacje z USA, choć wciąż jest ważnym sojusznikiem i partnerem gospodarczym Zachodu w regionie. Saudowie mają równocześnie dobre relacje z Chinami i poprawne z Rosją. Prowadzą w ostatnim czasie wielowektorową dyplomację obliczoną na budowanie pozycji KAS w regionie i świecie. Arabia Saudyjska jest przy tym regionalnym mocarstwem i potęgą na rynku surowców energetycznych i finansów.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się z delegacją Królestwa Arabii Saudyjskiej pod przewodnictwem ministra spraw zagranicznych księcia Faisala bin Farhana Al Sauda. Kijów, Ukraina. 26 lutego 2023 r.
Zdj. UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SER / Reuters / Forum

To wszystko, plus duże ambicje Rijadu, sprawia, że idealnie nadaje się do roli arbitra i patrona w procesie pokojowym. Jednak od projektu i pierwszych rozmów do końca wojny droga jeszcze daleka. Niewątpliwie inicjatywa pokojowa z Dżuddy może przyczynić się do zakończenia wojny. Zwłaszcza że rodzi się w szczególnym momencie.

Formuła pokoju

„Saudyjska” inicjatywa powstała w ekspresowym tempie, jak na tak skomplikowane konstrukcje dyplomatyczne. Najpierw były spotkania ludzi Zełenskiego z ambasadorami i dyplomatami różnych państw w Kijowie. W czerwcu w Kopenhadze doszło do rozmów doradców ds. bezpieczeństwa z Ukrainy i zainteresowanych państw. Kolejnym kluczowym wydarzeniem procesu ma być spotkanie liderów państw w Dżuddzie.

Kijów zamierza zaproponować tam 10 punktów z „formuły pokoju” Zełenskiego. Nie jest to nic nowego, bo ukraiński prezydent ogłosił swoją formułę już w listopadzie ubiegłego roku na szczycie G20. Sprowadza się ona do założenia, że wojna się skończy, kiedy Rosjanie wycofają się ze wszystkich terytoriów okupowanych od 2014 roku. Czyli również z Krymu. Formuła wzywa do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, żywnościowego, ekologicznego i jądrowego. Jest raczej bardzo ogólnikowym i górnolotnym nakreśleniem kierunków, niż konkretną agendą i „mapą drogową” negocjacji pokojowych. Spotkanie w Dżuddzie ma, według ukraińskiej dyplomacji, być sposobnością do rozmów o konkretnej agendzie i rozwiązaniach, biorąc za punkt wyjścia „formułę pokoju”.

Wiadomości
Biały Dom: nie prowadzimy tajnych rozmów z Rosją za pośrednictwem naszych byłych urzędników
2023.07.27 17:07

Rozmowy w KAS nie będą jednak łatwe. Chodzi w nich o to, żeby zarysować plan zakończenia wojny. Najpierw jednak ustalić, jakie warunki pozwolą uznać wojnę za zakończoną. Jeśli powstanie zarys takiego planu, to będzie on miał kolosalne znaczenie jako wektor w przyszłych rozmowach z Rosją.

Rozmowy w Dżuddzie nie będą łatwe choćby z tego powodu, że wezmą w nich udział nie tylko twardzi sojusznicy Ukrainy, ale i państwa Globalnego Południa, które na europejski konflikt mają inne spojrzenie. Dziś np. okazało się, że z rozmów w Dżuddzie wycofał się Meksyk. Andrés Manuel López Obrador, prezydent tego kraju, uznał, że rozmowy bez udziału Rosji nie mają sensu. Widać, że rosyjska dyplomacja odrobiła tu zadanie domowe i skutecznie namówiła Meksyk do zmiany zdania.

Przypadek wolty Meksyku doskonale pokazuje, gdzie czają się trudności. Dla państw takich jak Meksyk wojna Rosji przeciw Ukrainie jest po prostu wojną w odległym zakątku świata, a „pokój” jest wartością samą w sobie, bo zapewni stabilizację na rynkach, a i pozwoli utrzeć nosa zachodnim potęgom. Rozsądzanie kto ma w wojnie rację i czy Ukraina powinna zapłacić za pokój własnym terytorium, ma często mniejsze znaczenie. Jednak dla Kijowa bardzo istotne jest, by w procesie tworzenia projektu pokojowego brała udział duża liczba państw. Szczególnie tych z Globalnego Południa.

Wiadomości
Ukraina i jej sojusznicy planują zorganizować globalny szczyt pokojowy bez Rosji – WSJ
2023.05.31 16:58

Czas ucieka

Na przyspieszenie takich inicjatyw niewątpliwie wpływ miał szczyt NATO w Wilnie. Ukraina otrzymała tam wsparcie Sojuszu i perspektywę członkostwa, ale bez konkretnej deklaracji i daty kiedy to ma nastąpić. Z założeniem, że wtedy, kiedy skończy się wojna. To na pewno determinuje Kijów do prac nad pokojem i zyskaniem solidnych gwarancji międzynarodowych.

Do rozmów zmusza i sytuacja na froncie. Ukraińcy mają pewne sukcesy, ale wbrew wcześniejszym, mało ostrożnym deklaracjom Kijowa – ofensywa to długi proces i niekoniecznie będzie on obfitował w widowiskowe przełomy. Jednocześnie Rosja jest zdeterminowana do trwania na liniach frontowych nawet za cenę dużych strat. Moskwa najprawdopodobniej będzie starała się czekać np. na wybory w USA i wykrwawiać Ukrainę atakami na infrastrukturę, terroryzując ludność i liczyć na kruszenie jedności politycznej w Kijowie (pierwsze oznaki są już ostatnio widoczne w postaci krytyki pod adresem Zełenskiego).

Putin nie zawahał się nie przedłużyć Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej m.in. po to, by osłabiać ukraińską gospodarkę, ale i wywierać nacisk zwłaszcza na kraje światowego południa. Nie przypadkiem Putin w czasie szczytu Rosja-Afryka w Petersburgu mówił tak wiele o pokoju. Mówił, że on jest cały czas gotowy na rozmowy. A jednocześnie zapewniał Afrykańczyków, że Kijów go oszukał, bo Rosja wspaniałomyślnie wycofała się spod Kijowa wiosną ubiegłego roku, a Ukraińcy nadal atakują. Tego, skąd pod Kijowem wzięli się Rosjanie, już specjalnie nie tłumaczył.

Tym niemniej w tym szczególnym momencie wojny, kiedy obie strony nie osiągnęły zamierzonych celów i mają coraz mniej zasobów, by to zrobić, zarówno Moskwa, jak i Kijów starają się przekonać świat do swoich warunków zakończenia wojny. Moskwa symuluje wolę zamrożenia wojny i gra na czas, jednocześnie licząc na „zarażenie” światowej opinii przekonaniem, że nie będzie końca wojny bez zachowania rosyjskiej kontroli nad terenami okupowanymi.

Opinie
Postępująca degradacja „nowego zwrotu” Kremla
2023.07.31 17:08

Kijów z kolei utrzymuje, że warunkiem końca wojny jest pełne wycofanie się Rosji z terenów okupowanych. Między tymi sprzecznymi stanowiskami pozornie nie ma przestrzeni na kompromis. Faktycznie zaś właśnie zaczynają się rozmowy i sondowanie, jak daleko na swoją stronę można przeciągnąć światową opinię publiczną i dyplomację.

Arabia Saudyjska nie jest zresztą jedynym forum i mediatorem, jaki może się zaangażować w proces. Już wcześniej swoje propozycje formował Pekin. Nie są do zaakceptowania dla Ukrainy, bo zakładają ustępstwa na rzecz Rosji i faktyczne uznanie okupacji terytorium Ukrainy. Kijów mimo to bardzo zabiega, by Chiny brały udział w negocjacjach.

Jako potencjalny mediator liczy się też Turcja, która może wejść do tej roli, zaczynając od trudnych rozmów o powrocie do tzw. umowy zbożowej.

Do tego, by razem przy jednym stole usiedli dyplomacji z Kijowa i Moskwy jeszcze daleko. Na razie wypracowywany jest model, jak mają rozmawiać przez pośredników. W dyplomatycznych bataliach najtrudniejsze chwile dopiero nadejdą. Podobnie, jak na linii frontu na południu i wschodzie Ukrainy.

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Aktualności