Białoruska milicja antynarkotykowa wpadła na trop mieszkańca stolicy, który założył przy granicy z Polską ogromną plantację marihuany.
W szklarniach pod Grodnem znajdowało się około 1400 doniczek z krzewami konopi indyjskiej, a w stojącym obok domu znaleziono jeszcze sześć worków suszu o łącznej wadze 20 kilogramów.
Organizatorem plantacji był już aresztowany mieszkaniec Mińska. 51-latek został 10 maja zatrzymany w związku z wykryciem fabryki narkotyków w rejonie mińskim. W laboratorium znaleziono wtedy 103 kilogramy marihuany.
Wobec plantatora wszczęto sprawę karną. Jest oskarżony o produkcję i sprzedaż narkotyków, za co grozi mu od 8 do 15 lat pozbawienia wolności z konfiskatą majątku lub bez.
Równocześnie na Białorusi trwa protest głodowy matek osób skazanych na równie wysokie wyroki więzienia za posiadanie narkotyków na własny użytek. Kobiety z ruchu Matki-328 walczą o rewizję ich wyroków oraz zmiany w prawie.
Czytajcie również:
dr, pj/belsat.eu