Kazachowie pozazdrościli biznesu Białorusinom?
Rosyjska agencja Rossielchoznadzor przeprowadzi „poważną dyskusję” z Kazachstanem na temat reeksportu objętych sankcjami towarów z Zachodu.
„Z naszymi kolegami będziemy dosyć poważnie o tym dyskutować. Omawiałem to już z członkiem kolegium Korieszkowem, który zajmuje się regulacjami technicznymi w naszej Wspólnocie Euroazjatyckiej. Dlatego, że tak nie można, abyśmy w naszej Wspólnocie Euroazjatyckiej nie podejmowali kroków, żeby nie było przewozu bez dokumentów lub z fałszywymi dokumentami” – skarżył się szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert.
Rosjanie oskarżają Kazachów, że w ten sposób wwożą ze swojego terytorium do Rosji zakazane artykuły spożywcze z Zachodu.
„Jeżeli przepakowaliście umiejętnie towar, jeżeli załóżmy – wieziecie polskie jabłka, które zapakowaliście w kazaskie skrzynki, to nie mogę tego udowodnić. To dość trudne – przyznaje Dankwert. – Po prostu ludzie tak się rozleniwili, że nawet nie zrywają etykietek”.
Wcześniej podobne oskarżenia padały głównie pod adresem Białorusinów, którzy zdaniem strony rosyjskiej zrobili sobie dochodowy biznes ze sprowadzania z Zachodu żywności w celu odsprzedawania jej – ale już jako towar „made in Belarus” – tam, gdzie jest ona zakazana, czyli do Rosji.
cez, belsat.eu/pl wg tass.ru