Jak podaje Bellingcat, dane te wskazują, że Nawalny był śledzony przez funkcjonariuszy tej komórki wewnątrz Instytutu Kryminalistyki FSB podczas 30 podróży po Rosji w 2017, 2019 i 2020 r. Według ustaleń grupą miał kierować płk Stanisław Makszakow, który wcześniej pracował w zamkniętym mieście Szychany-1, gdzie opracowywano broń chemiczną z grupy Nowiczok.
– Nasze śledztwo odkryło również dane telekomunikacyjne i transportowe, które mocno sugerują, że sierpniowy zamach na życie Nawalnego został wykonany z rozkazu najwyższych kręgów Kremla – piszą autorzy.
20 sierpnia Aleksiej Nawalny poczuł się gorzej pokładzie samolotu Tomsk-Moskwa. Polityk trafił do szpitala w Omsku, skąd dwa dni później w stanie śpiączki ewakuowano go do Niemiec, do kliniki Charite w Berlinie. Lekarze w rosyjskim szpitalu powiedzieli, że rozważają wersję zatrucia Nawalnego, ale nie zostało to potwierdzone. Niemiecki rząd ogłosił na początku września, że niemieccy lekarze odkryli, że Nawalny został zatruty substancją z grupy Nowiczok. Władze rosyjskie zaprzeczyły swemu udziałowi w zamachu na Nawalnego.
Wcześniej dziennikarze Bellingcat i The Insider odkryli m.in. dwa rosyjskie instytuty zaangażowane w program rozwoju trucizn i broni chemicznej dla rosyjskich służb, a także ustalili, że agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU stali za otruciem byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki w Wielkiej Brytanii w 2018 r., podczas gdy FSB stała za zabójstwem Zelimchana Changoszwilego w Berlinie rok później.
pp/belsat.eu wg PAP