Ekipa reporterska Biełsatu udała się na ulice Moskwy, by zapytać jej mieszkańców o ich stosunek do wyborów w sąsiednim, skonfliktowanym z Rosją państwie.
Na pytanie, co życzą Ukraińcom z okazji ich wyborów prezydenckich odpowiadali:
– Mam tej Ukrainy potąd!
– Czego im życzyć? Miłego dnia, co najwyżej, prawdę mówiąc.
– Tam o niczym nie decyduje naród.
– Zdrowia, szczęścia, miłości i dobrego prezydenta, który rozwiąże wszystkie ich problemy
– Tylko, że oni nie mają normalnych kandydatów, ani jednego.
– Żeby przyjaźnili się z Rosją, tak jak było wcześniej za Związku Sowieckiego.
Żeby przyjaźń się odrodziła.
– Niestety, nic im nie mogę życzyć. Na Ukrainie niezbyt dobrze się dzieje. Myślę, że będzie Poroszenko. Ale tam wszystko będzie sfałszowane.
– To ich problemy, niech robią, co chcą. Powodzenia.
– Ukraina to nasz bratni sąsiad. Chcę życzyć wszystkiego najlepszego, mam nadzieję, że kraj wybierze godną władzę.
– Powodzenia, żeby u nich było wszystko w porządku. Mam nadzieję, że im się wszystko uda. Nie wiem, co jeszcze.
– Żeby nie walczyli z Rosją, żebyśmy się przyjaźnili, dlatego że tak było od dawien dawna. Mi się wydaje w ogóle, że to głupie, gdy Ukraina i Rosja są sobie wrogie. Wydaje mi się to niewłaściwe. I w ogóle wszystkie te rozmowy są o tym.
jb/belsat.eu