– Decyzja sądu nie jest prawomocna i zostanie zaskarżona przez bank narodowy. Po raz kolejny zwracamy uwagę, że stworzona przez sąd niepewność sytuacji prawnej podważa stabilność finansową – oświadczył przedstawiciel banku centralnego Wiktor Hryhorczuk.
Petro Poroszenko, urzędujący prezydent i rywal Zełenskiego w II turze wyborów prezydenckich, mówił wcześniej, że powrót Prywatbanku w ręce Kołomojskiego grozi kryzysem finansowym oraz kryzysem we współpracy Ukrainy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
– Gwałtowne ruchy w sprawie banku stworzą zagrożenie dla jego klientów. Decyzja na korzyść byłego właściciela będzie bolesnym uderzeniem we współpracę z MFW i związana będzie z ryzykiem dla stabilności makroekonomicznej, dla kursu walut i może wywołać nowy kryzys – powiedział prezydent.
Prywatbank został znacjonalizowany w 2016 r. z powodu niewypłacalności. Narodowy Bank Ukrainy wyjaśniał wówczas, że różnica między rezerwami a ryzykiem kredytowym tej instytucji wyniosła 96 miliardów hrywien (ok. 15 mld zł). Po nacjonalizacji bank centralny oświadczył, że Prywatbank wykorzystywany był do prania brudnych pieniędzy.
Kołomojski mówił w wywiadach, że chce odszkodowania za nacjonalizację banku w wysokości 2 mld USD i nie ukrywał, że liczy, iż odzyska swoje pieniądze po zmianie prezydenta.
W ubiegłym tygodniu amerykański portal informacyjny Daily Beast podał, że Federalne Biuro Śledcze (FBI) prowadzi dochodzenie w sprawie możliwych przestępstw finansowych Kołomojskiego. Ma ono dotyczyć m.in. prania brudnych pieniędzy.
Oligarcha, którego majątek wyceniany jest przez magazyn “Forbes” na 1,2 mld dolarów, mieszka obecnie w Izraelu.