Dyrektor generalny Rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Atomowej odpowiedział na słowa Alaksandra Łukaszenki, który stwierdził, że Białoruś potrzebuje kolejnej elektrowni jądrowej.
Podczas wczorajszego włączania kontrowersyjnej Białoruskiej Elektrowni Jądrowej (BiełAES) w Ostrowcu do eksploatacji, rządzący krajem Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że Białoruś potrzebuje drugiego takiego obiektu.
Dziś na wywiadzie dla STW na jego słowa odpowiedział Aleksiej Lichaczow, dyrektor generalny Rosatomu.
– Budowa jeszcze jednego naszego bloku energetycznego na Białorusi albo jeszcze jednej elektrowni jądrowej złożonej z dwóch bloków – to dla nas najlepsza nagroda, jaka tylko może być. Jesteśmy gotowi nie tylko pomóc, ale też uczestniczyć w tym – podkreślił.
BiełAES leży 30 kilometrów od granicy z Litwą i 50 kilometrów od Wilna. Jej budowa doprowadziła do zepsucia stosunków dyplomatycznych Białorusi z Litwą, która uważa obiekt za potencjalne zagrożenie dla ludności i środowiska.
Elektrownia została zbudowana z rosyjskiego kredytu, przez rosyjskie firmy i według rosyjskiego projektu. Będzie też napędzana rosyjskim paliwem. Eksperci podkreślają, że w ten sposób Białoruś zostanie na jeszcze jeden sposób uzależniona od współpracy z Rosją. Dodają, że inwestycja jest rosyjskim projektem uderzającym w bezpieczeństwo energetyczne regionu.
pj/belsat.eu