Po pierwszej turze wyborów prezydenckich na Litwie media piszą w poniedziałek o podobieństwach między dwójką kandydatów, którzy przeszli do II tury: kandydatką konserwatywnej TS-LKD Ingridą Szimonyte i byłym głównym doradcą prezesa banku SEB Gitanasem Nausedą.
Portal delfi.lt zwraca uwagę, że oboje kandydaci są do siebie bardzo podobni, są ekonomistami z wykształcenia, mają zbliżone poglądy polityczne.
– Szimonyte w drugiej turze czeka jednak bardziej skomplikowana walka, która będzie wymagała dużego wsparcia partii konserwatywnej – pisze delfi.lt.
Z kolei portal lrt.lt podkreśla, że Szimonyte największe poparcie uzyskała w dużych miastach i wśród Litwinów głosujących za granicą. Głosy oddane na Nausedę rozłożyły się równomiernie.
Obserwatorzy są zgodni, że Nauseda jako kandydat niezależny ma lepszą pozycję startową w drugiej turze wyborów, a Szimonyte – kandydatce konserwatywnego Związku Ojczyzny–Litewskich Chrześcijańskich Demokratów (TS-LKD) – trudno będzie pozyskać głosy tych kandydatów, którzy przepadli w pierwszej turze.
Trzecie miejsce w wyborach uzyskał kandydat Litewskiego Związku Rolników i Zielonych (LVZS) premier Saulius Skvernelis – niecałe 20 proc. głosów. Premier i LVZS są największą przegraną tych wyborów – podkreślają media. Skvernales już zapowiedział dymisję, a jego ugrupowanie – przejście do pozycji.
Kandydata Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP), unijnego komisarza ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisa Andriukaitisa poparło niecałe 5 proc. głosujących, przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL-ZChR) europosła Waldemara Tomaszewskiego – 4 proc., a posła Mindaugasa Puidokasa – 2,59 proc. Poseł Naglis Puteikis otrzymał jedynie 0,79 proc., a europoseł Valentinas Mazuronis 0,65 proc.
Tomaszewski wyraził zadowolenie ze swojego wyniku.
– Jesteśmy w grupie liderów, (…) cel został osiągnięty – powiedział, cytowany przez portal polskiej rozgłośni Radia Znad Wilii zw.lt.
Publicysta Aleksander Radczenko w komentarzu zamieszczonym na zw.lt zauważył, że „nazwisko Tomaszewski już nie gwarantuje sukcesu”.
– Waldemar Tomaszewski kandydował na prezydenta Litwy po raz trzeci. W 2009 roku zdobył 65 tys. głosów (4,7 proc.), w 2014 roku – 109 tys. (8,3 proc.), wczoraj zaledwie 56 tys. (4 proc.) – przypomina.
Publicysta podkreśla, że „w porównaniu z wyborami prezydenckimi w 2014 roku Tomaszewski stracił ponad połowę głosów”.
Frekwencja w niedzielnych wyborach na Litwie wyniosła 56,5 proc. uprawnionych do głosowania. Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 26 maja, jednocześnie z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
pj/belsat.eu wg PAP. Zdjęcia: Hanna Rusinawa/Biełsat