Zatrzymaniami zakończyła się rowerowa akcja solidarności w stolicy Białorusi. Przeciwko cyklistom wysłano nawet wojska wewnętrzne.
Dziś wieczorem w centrum Mińska odbyła się akcja solidarności z dźwiękowcami, którzy zostali skazani za to, że na państwowym festynie puścili protest song “Pieriemien!” (ros. “Chcemy zmian!”) grupy Kino.
Kierowcy samochodów i rowerzyści używali sygnałów dźwiękowych, by wyrazić swój sprzeciw wobec brutalności władz.
Doświadczenia wcześniejszych protestów pokazały, że zatrzymywani są głównie piesi, a rowerzyści i kierowcy są przez milicję ignorowani. W związku z tym po centrum stolicy miało krążyć kilkuset demonstrantów na rowerach.
Nie zapewniło im to jednak bezpieczeństwa – do pacyfikacji protestu wysłano oddziały specjalne OMON i wojska wewnętrzne MSW. Po zapadnięciu zmroku zaczęły się zatrzymania.
Niektórzy rowerzyści odnieśli obrażenia – bloger NEXTA informuje, że pod Akademię Nauk do ofiar milicyjnej przemocy przyjechały dwie karetki pogotowia. Przynajmniej jeden zatrzymany leżał wtedy ranny na drodze.
W niedzielę 9 sierpnia na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie. Rządzący od 26 lat Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że nie odda władzy i jest gotów użyć siły wobec demonstrantów. Na wiece opozycji w białoruskich miastach przychodziły dziesiątki Białorusinów, którzy chcą zmian.
ka,pj/belsat.eu