W nocy ze środy na czwartek przestała działać strona internetowa Naszej Niwy – nn.by. Niezależnej redakcji odebrano domenę w okresie represji politycznych przed wyborami prezydenckimi.
Wydawana od 1906 roku niezależna gazeta Nasza Niwa jest teraz dostępna pod adresem Naszaniva.by. Redakcja poinformowała, że utraciła domenę po tym, jak przestały do niej przychodzić rachunki za jej utrzymanie.
W związku z wymuszoną zmianą adresu, gazeta opublikowała specjalne oświadczenie. Wspomniała w nim, że internet na Białorusi kontrolowany jest przez Operacyjno-Analityczne Centrum prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
– Instytucja ta wyznaczyła pięć prywatnych firm, które mają wyłączność w rejestrowaniu nazw stron. Właściciele domen muszą co roku opłacać wynajem za około 25 rubli białoruskich. Nasza domena jest zarejestrowana w firmie Adkryty Kantakt, a hosting i poczta elektroniczna znajdują się na serwerach firmy Nadziejnyja Prahramy. Jakimś cudem okazało się, że filtr spamu wysłał cztery maile od Adkrytego Kantaku na samo dno śmietnika. Nie dostaliśmy między innymi rachunku za domenę – tłumaczy redakcja.
Według Naszej Niwy, kilka dni wcześniej maile od tego operatora dochodziły bez problemów.
Okazało się, że na początku 2020 roku władze Białorusi zmienił zasady. Jeśli rachunek za domenę zostanie opłacony choćby dzień po terminie, adres jest odbierany i wystawiany na aukcję. Wcześniej dawano jeszcze miesiąc zapasu.
W związku z incydentem redakcja przeprowadziła rozmowy z Ministerstwem Informacji. Dziennikarze stwierdzili, że ich sytuacja została wywołana przez służby specjalne. W związku z tym, że do wieczora 25 maja problem nie został rozwiązany, gazeta uruchomiła nową stroną na zapasowym adresie Nashaniva.by.
– Naszą Niwę, zarzewie białoruskiego ruchu narodowego, chcą wyrzucić z Białorusi. Ale to się nie uda. Z jednej strony jesteśmy bezsilni wobec bezkarności władz – tak teraz, jak i w przyszłości. Ale nie damy się złamać. Cierpliwość jest siłą bezsilnych. Dlatego wytrzymamy nawet gorsze próby, przygotowane przez władze dla niezależnych mediów i blogerów – oświadczyła gazeta.
Wczoraj minister spraw wewnętrznych Juryj Karajeu oświadczył, że masowe i pokojowe protesty na Białorusi to nie wyraz niezadowolenia ludzi po 26 latach rządów Alaksandra Łukaszenki, lecz „uliczna rewolucja” inspirowana przez blogerów i Radio Wolna Europa.
Białoruskie sądy wszczęły wczoraj sprawy karne przeciwko kilku opozycyjnie zaangażowanym blogerom, którzy już wcześniej trafili do aresztów. Od początku maja zatrzymywani, a następnie skazywani na wysokie grzywny i kary aresztu są też dziennikarze wolnych mediów, w tym korespondenci Biełsatu. Wszystko to w ramach represji, które władze Białorusi stosują by zmiękczyć opór społeczeństwa przed wyborami prezydenckimi 9 sierpnia bieżącego roku.
Telewizja Biełsat apeluje do europejskich i światowych mediów o solidarność w obliczu łamania wolności prasy i prześladowania dziennikarzy na Białorusi.
ka,pj/belsat.eu
