Miasnikowicz: Trzeba głęboko przestudiować tragiczne lekcje historii, które przeżyli nasi ludzie


Przewodniczący Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Białorusi– izby wyższej białoruskiego parlamentu w rozmowie z Biełsatem skomentował wyniki swojej wizyty w Polsce.

Michaił Miasnikowicz porozmawiał z Biełsatem po zakończeniu uroczystości uczczenia pamięci ofiar pacyfikacji wsi Zaleszany na Podlasiu przez oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem Romualda Rajsa “Burego”. 29 stycznia 1946 r. oddział „Burego” spalił wieś oraz zabił 16 jej mieszkańców. Wśród ofiar były kobiety i dzieci.

Miasnikowicz pytany o to, czy ubiegłoroczne odwołanie wizyty w Polsce było związane z jego przyjazdem do Zaleszan, zaprzeczył. Jak stwierdził, przeniesienie wizyty nastąpiło w wyniku „wzajemnej umowy”.

– Program obecnej wizyty został wzajemnie zaakceptowany i ja przyjechałem tu, by klęknąć przed ofiarami, które zginęły w tym ogniu – powiedział.

Przedstawiciel Białorusi, choć w swoim przemówieniu ostrymi słowami określił dowódcę oddziału, który spacyfikował wieś, jednak złożył kwiaty i klęknął pod drewnianym krzyżem prawosławnym upamiętniającym zabitych, a nie pod stojącym kilkadziesiąt metrów dalej pomnikiem zbudowanym w czasach PRL. Widniejący tam na tablicy napis, sprawców tragedii określa mianem „reakcyjnego podziemia”. Pozytywnie na przyjazd białoruskiego premiera reagowali mieszkańcy wsi, podkreślając, że dotychczas nie było tu tego typu delegacji.

Wiadomości
Przewodniczący białoruskiego senatu złożył kwiaty w Zaleszanach
2019.02.14 19:24

Białoruski polityk podkreślił, że w żadnym wypadku nie można “Burego” uważać za bohatera. Miasnikowicz opowiedział, że podczas rozmów z Andrzejem Dudą poruszano kwestię historycznej oceny pacyfikacji wsi zamieszkałych przez Białorusinów.

– Chcę opowiedzieć o tym przypadku, o którym poinformował mnie w czasie spotkania prezydent Polski, jego ekscelencja Andrzej Duda. Opowiadał, że planował odwiedzić jedno z wydarzeń związanych z Żołnierzami Wyklętymi i podeszła do niego jedna Białorusinka, i opowiedział, co się tak naprawdę wydarzyło, i on przestudiował sprawę, i nie wziął udział w tym wydarzeniu. I to się bardzo mu ceni i zasługuje na wsparcie. Żeby nie poddawać się jakimś chwilowym nastrojom politycznym i głęboko przestudiować te tragiczne lekcje historii, które przeżyli nasi ludzie: i Polacy i Białorusini.

Przewodniczący białoruskiego senatu powiedział, że jest zadowolony z faktu, że osiągnął wszystkie założone cele. I, że udało się określić dalsze kroki w dziedzinie współpracy ekonomicznej i międzyparlamentarnej.

– Myślę, że wszystko będzie dobrze pomiędzy naszymi państwami – dodał.

Polityk przyznał, że rozmawiano też o sprawie mniejszości polskiej na Białorusi. Jego zdaniem, strona polska wyciąga wnioski w sposób subiektywny.

– I umówiliśmy się z posłami i senatorami, by głębiej przeanalizować temat już na miejscu – podkreślił.

Pytany, czy do Polski przyjedzie prezydent Alaksandr Łukaszenka – Miasnikowicz podkreślił, że nie tego wyklucza, choć „to oddziela kwestia”.

Więcej o wizycie Michaiła Miasnikowicza w Polsce w programie PraSwiet:

an,jb/belsat.eu

Aktualności