Kasza gryczana. Strategiczny towar na Wschodzie


Oznaką kryzysu w krajach postsowieckich jest masowe wykupywanie popularnej “greczki”.
Zdj. Stanislav Krasilnikov / TASS / Forum

W krajach byłego ZSRR w czasie epidemii koronawirusa kwestia dostaw popularnej kaszy okazała się być sprawą polityczną. Dostępnością “greczki” zajmują się wręcz rządy i prezydenci.

Na początku epidemii koronawirusa ludzie na całym świecie, przestraszeni wizją ograniczenia dostaw, rzucili się do sklepów. O ile w Polsce z półek znikał głównie makaron i papier toaletowy, to na postsowieckim Wschodzie tradycyjnie towarem pierwszej potrzeby okazała się być kasza gryczana. Odpowiedzią na duży popyt było wprowadzenie zakazu eksportu przez poszczególne kraje.

Pierwsza do akcji przystąpiła Rosja, która jest zresztą największym producentem kaszy gryczanej na świecie. Jak informuje DW.com do 2016 corocznie produkowano tam nawet 1,5 mln ton gryki. Jednak nadprodukcja doprowadziła do spadku cen i areały zasiewów zmniejszono, tak że rosyjscy rolnicy w ostatnich latach dostarczali już jedynie 700-800 tys. ton. W 2019 r. z zebranych ziaren gryki wyprodukowano prawie pół miliona ton kaszy. Według eksperta cytowanego przez niemiecki portal, dwie trzecie z tego zjadają Rosjanie – spożywając średnio 2,5 kg kaszy na głowę rocznie. Reszta idzie na eksport – głównie do krajów byłego ZSRR.

Wiadomości
Ukraina: zakaz eksportu kaszy gryczanej do lipca
2020.04.03 08:58

I choć podaż w Rosji jest znacznie mniejsza od produkcji, 20 marca br. na tle wymiatania przez obywateli sklepów z popularnej kaszy, rosyjska agencja fitosanitarna Rozsielchoznadzor na wniosek premiera Michaiła Miszustina nakazała wstrzymania eksportu kasz za granicę. Producenci kaszy gryczanej poinformowali też, że zwiększają ceny hurtowe o 15-20 proc. Należy pamiętać, że samo ziarno nie wystarczy, by zapewnić odpowiednią podaż. By wytworzyć kaszę, należy je bowiem poddać skomplikowanej obróbce: łuskaniu, czyszczeniu i prażeniu lub parowaniu.

Śladem Rosji szybko podążył Kazachstan, który poza popularną “greczką” zakazał też wywozu mąki, cukru, ziemniaków, marchwi, rzepy, buraków, cebuli, kapusty, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego.

– W naszych sklepach zawsze powinny być towary pierwszej potrzeby – chleb, mleko, kasze, mięso. Wszytko to, co stanowi podstawę diety Kazachów – mówił Bachyt Sułtanow, minister handlu i integracji — Nasze karawany handlowe powinny być skierowane przede wszystkim na rynek wewnętrzny — dodawał.

1 kwietnia wywozu kaszy zakazała również Białoruś, dokładając do tego dwa strategiczne warzywa: cebulę i czosnek.

Wiadomości
Białoruś wstrzymała eksport kaszy gryczanej i cebuli
2020.04.01 15:51

Dziś na temat kaszy wypowiedział się sam Alaksandr Łukaszenka, który podczas gospodarskiej wizyty w rejonie smolewickim polecił zwiększenie produkcji tego składnika potraw.

– Należy przetwarzać grykę na potrzeby Białorusinów — powiedział.

Jak podaje agencja informacyjna BiełTA, Łukaszenkę poinformowano, że Białoruś wytwarzała dotychczas połowę potrzebnej na rynku kaszy, a resztę sprowadzała z Rosji. Jednak import z tego kierunku stał się utrudniony.

3 kwietnia rząd Ukrainy zakazał eksportu kaszy gryczanej do 1 lipca. Resort rozwoju gospodarki zapewnił, że sytuacja na rynku wewnętrznym jest stabilna, a celem restrykcji jest jego ochrona. Krok ten jest elementem walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.

– Obecnie sytuacja na ukraińskim rynku jest stabilna. Rząd cały czas prowadzi dialog z producentami i sprzedawcami – wyjaśniło ministerstwo rozwoju gospodarki, handlu i rolnictwa, cytowane przez agencję Interfax-Ukraina.

Wiadomości
Ukraina: zakaz eksportu kaszy gryczanej do lipca
2020.04.03 08:58

Zaznaczyło, że jest to środek tymczasowy, konieczny do ochrony rynku wewnętrznego. Resort podkreślił też, że eksport kaszy gryczanej wstrzymały Białoruś, Rosja i Kazachstan. Wezwał również do zwiększania terenów pod zasiew gryki.

W Rosji gwałtowny wzrost popytu na kaszę i powiązany z tym wzrost cen miał miejsce także w 2014 r. na tle wprowadzonych zachodnich sankcji za zajęcie Krymu. Ceny wzrosły wtedy o 23 proc. i rząd rosyjski musiał je zastopować zapowiedziami rzucenia na rynek towaru z rezerw strategicznych. Niski urodzaj w latach 2014-2015 doprowadził do „gryczanego kryzysu” i nagłego wzrostu cen również w 2016 r..

jb/ belsat.eu wg dw.com sputniknews.kz rbc.ru

Aktualności