Ihar Szuniewicz przebrał się w mundur funkcjonariusza sowieckiej milicji z 1944 roku.
Strój ten szef resortu spraw wewnętrznych uszył sobie na zamówienie.
– Nawet guziki odlewano w tej samej mennicy, co w tamtych czasach – chwalił się dwa lata temu w wywiadzie dla prezydenckiej gazety SB.Biełaruś Siegodnia.
NKWD, czyli Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR najkrwawszą kartę w historii zapisał, gdy na jego czele stał Gienrich (Henryk) Jagoda, a następnie Ławrentij Beria. Częścią NKWD był Główny Urząd Milicji Robotniczo-Chłopskiej, w której mundurze przy okazji świąt państwowych lubi pokazywać się białoruski minister.
Podczas uroczystości z okazji 9 maja generałowi towarzyszyła również umundurowana żona oraz córka, dla której także znalazł się militarny element stroju – w postaci granatowej, milicyjnej furażerki.
Cała rodzina ministra spraw wewnętrznych przyjechała na stołeczny Plac Zwycięstwa zabytkowym samochodem GAZ-67B.
Dziennikarze zwrócili też uwagę na „hybrydową” wstążeczkę, którą minister miał przypiętą do munduru. Jedna jej połowa była w państwowych barwach Białorusi, a druga – miała czarno-pomarańczowe kolory rosyjskiej wstęgi św. Jerzego.
Czytajcie również:
JW, cez/belsat.eu