Do milicyjnych więźniarek i nieoznakowanych busów trafiły osoby, które chciały zanieść do siedziby KGB w Mińsku poręczone przez siebie wnioski o zwolnienie Wiktara Babaryki.
– Zatrzymań dokonywali funkcjonariusze OMON-u. Wszystkich zawieziono na komendy dzielnicowe – informuje Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. – Niemal wszystkich zwolniono bez spisywania protokołów.
Wśród zatrzymanych było także kilkunastu dziennikarzy – w tym sześcioro współpracowników Biełsatu, którzy zamierzali przeprowadzić relację z akcji poparcia dla niezarejestrowanego i aresztowanego kandydata na prezydenta. Powodem była „konieczność sprawdzenia” ich legitymacji prasowych.
– Nasi koledzy nie złamali prawa i nawet nie zdążyli przystąpić do bezpośredniego wykonywania swoich obowiązków. Milicja dyskredytuje państwo, na wszelki sposób starając się odciąć dostęp do niezależnych informacji – skomentował kolejny fakt prześladowań szef Działu Informacji naszej telewizji Zmicier Jahorau.
kt, cez/belsat.eu