To m.in. dymisja prezydenta Alaksandra Łukaszenki, powstrzymanie przemocy ze strony struktur siłowych wobec obywateli, w tym bicia, porwań i tortur. Korzun domaga się również zaprzestania nacisków na strajkujących robotników i uwolnienia zatrzymanych.
– 8 września skończyłem 42 lata. Całe świadome życie przeżyłem przy reżimie Łukaszenki. Zawsze byłem apolityczny, ale teraz nie mogę stać z boku. AGL (Alaksandr Ryhorawicz Łukaszenka- Belsat.eu) nigdy nie lubił Białorusinów! W tym roku postanowił się nie hamować i rozpoczął ludobójstwo narodu białoruskiego! – napisał górnik na wstępie swojego apelu.
Przed zejściem do kopalni Korzun skierował oficjalne pismo do władz Biełaruskalija, w którym poinformował o swoim proteście. W sieci VKontakte napisał, że Łukaszenka dokonuje „ludobójstwa na białoruskim społeczeństwie” i zarzucił prezydentowi „próbę przywrócenia faszyzmu”. Zarzucił również strukturom siłowym przestępstwa – pobicia, tortury, gwałty wobec pokojowych demonstrantów i przypadkowych ludzi. Jego zdaniem powstrzymać to “mogą tylko robotnicy, bo władze nikogo innego nie będą słuchać”.
– Łukaszenka powiedział to osobiście – przypomniał.
Jak poinformował w Telegramie komitet strajkowy salihorskich kopalni, za karetką, którą odwieziono Korzuna do szpitala, uformowała się kilkudziesięcioosobowa kolumna protestujących. Według informacji Biełsatu mężczyźnie grożono doprowadzeniem do zawalenia chodnika.
jb/ belsat.eu wg PAP, inf. własna